×One shot napisany na zamówienie xkarogx ❤️ mam nadzieję, że spodoba Ci się tak jak i pozostałym. Miłego czytania!×
Wysoka, zgrabna, rudowłosa dziewczyna, miarowym krokiem, przemierzała długość szkolnego korytarza. Ubrana bardzo szykownie gdyż to właśnie dziś, miały odbyć się jej pierwsze, zajęcia z lekcji śpiewu, które były organizowane, przez patronat szkoły. Niezwykle delikatny makijaż, podkreślał każdy atut jej twarzy, wykonany uprzednio, oczywiście z dokładną precyzją.
Wzrok każdego z przechodzących tuż obok niej uczniów, skierowany był wyłącznie na nią gdyż jej uwodzicielki strój, przyciągał niczym magnez. Natomiast nastolatka, nie zwracając najmniejszej uwagi na to, co działo się wokół niej, niezwykle dogłębnie, zajęta była wpatrywaniem się w swe lustrzane odbicie, nieco poprawiając swą dłonią, opadające kosmyki włosów.
Zapatrzona w siebie siedemnastolatka, kompletnie nie wiedziała dokąd zmierza dlatego też, to musiało przecież zakończyć się jakąś katastrofą. Niepostrzeżenie, jedną z klas, opuścił dość postawny brunet, który udawał się w kierunku przeciwnym do rudowłosej. On również niezmiernie zamyślony, błądzący w odchłaniach swojej wyobraźni, nie dostrzegał niczego poza przemijającymi obrazami w głowie.
Wystarczył dosłownie moment a katastrofa gotowa, bolesne zderzenie gwarantowane. Żadne z nich nawet nie zdążyło spostrzec się kiedy to, spotkali się z powierzchnią zimnej posadzki. Chłopak, na tyle szarmancki, upadł jako pierwszy by to w jego ramionach, spokojnie i bez jakiejkolwiek uszczerbku na zdrowiu, mogła znaleźć się nieznajoma.
Ich przenikające spojrzenia, krzyżując się ze sobą, tworzyły jakby takową więź. Zahipnotyzowani obecnością tej drugiej osoby, nie mieli nawet najmniejszego zamiaru, podnosić się ze środka korytarza. Jednakże, rażące chichoty dobiegające z każdych stron oraz upokarzające docinki, wybudziły ich z obłędu.
Meksykanin, szybkim ruchem powstał na równe nogi, po czym jak to na dżentelmena przystało, wyciągną dłoń w stronę rudowłosej by pomóc, jej podnieść się z ziemi. Tuż po tym, obydwoje stojąc naprzeciw, skanowali siebie nawzajem od stóp do głów, nie wypowiadając ani słowa. Po chwili, ciemnowłosy spostrzegł iż na przeźroczystych kafelkach, spoczywa niewielkie, przenośne lustereczko, którego za pewne, właścicielką była owa piękność, zajmująca miejsce przed jego osobą.
Pochylając się lekko w przód, pochwycił odnaleziony przedmiot, podając go prosto do smukłych rąk nastolatki.
— To chyba należy do Ciebie. — oznajmił, darząc ją ciepłym uśmiechem.
— Tak. Bardzo Ci dziękuję i przepraszam, za tą przykrą stłuczkę. — uzasadniła, nieco speszona obecnością tak przystojnego chłopca.
— Nic się nie stało. To moja wina. Powinienem patrzeć przed siebie a nie chodzić z głową w chmurach. — odrzekł, drapiąc się po karku.
Niestety, kontynuacja rozmowy nie była im dana, ponieważ zapełniony tłumem hol, wypełnił dźwięk tak bardzo znienawidzonego, szkolnego dzwonka, który informował wszystkich o zakończeniu przerwy.
Zrezygnowana para, posłała sobie jedynie nawzajem szczere uśmiechy, rozchodząc się w różne strony.Długonoga, udała się pod swoją wyznaczoną sale, przyuważając tam dziewczęta ze swojej grupy.
— Hej Kochane! — rzuciła rozradowana, składając na każdej z ich policzków, szybkiego buziaka.
CZYTASZ
Soy Luna × one shots
Fanfiction×JUŻ NIE PRZYJMUJE ZAMÓWIEŃ× One shoty na zamówienie. Moja wena często płata mi figle i ulatuje z mej głowy jak przyswojony materiał do szkoły. Dlatego też jest to książka bardzo wolno pisana. Jakiekolwiek pretensje i nieścisłości proszę kierować wł...