Addicted to You × Luna&Matteo

738 66 17
                                    

×One shot napisany na zamówienie  IamNataliaDiAngelo ❤️ mam nadzieję, że spodoba Ci się tak jak i pozostałym. Miłego czytania!×

Para trzymających się za ręce nastolatków z hukiem, wpadła do rozległego mieszkania, śmiejąc się przy tym w niebo głosy.

— Już nigdy, nigdzie się z Tobą nie pokazuje. — pogroził wskazującym palcem, rozbawiony brunet, tuż przed szmaragdowymi oczyma, drobnej szatynki.

— Mów za siebie. To Ty narobiłeś mi takiego wstydu.. oznajmiła, lecz Włoch przerwał jej wpół słowie, gwałtownie przybliżając się do niej.

Jesteś tego pewna? — zapytał, unosząc dwuznacznie swoje ciemne brwi, błądząc przy tym dłonią, po jej rozgrzanym policzku.

— Śmiesz podważać moje zdanie? odpowiedziała pytaniem na pytanie, lekko przygryzając swoją dolną wargę.

— Śmiem. potwierdził chłopak, posyłając jej zawadiacki uśmieszek.

— Wiesz co? To ja się na Ciebie obrażam. syknęła, odwracając swoją sylwetkę w odwrotną stronę, krzyżując ręce na piersi.

— Zaraz odechce Ci się tego obrażania. zakomunikował nastolatek, pochwycając szatynkę w ramiona, co spotkało się z jej głośnym wrzaskiem oraz próbą wyrwania się, z jego silnych objęć.

Przechodząc tak parę metrów na przód, zatrzymał się w pomieszczeniu kuchennym, sadzając dziewczynę na jednym z pobliskich blatów. Obydwoje, wpatrując się w swoje podwojone tęczówki, chichotali pod nosem z własnej głupoty.

Po chwili jednak brunet, stając naprzeciw siedzącej na wierzchu szafki szatynce, delikatnie obejmując jej talie swymi ramionami, przysunął ją tym samym jak najbliżej swojego ciała. Siedemnastolatka nie była mu dłużna, ponieważ przekładając swoje ręce przez jego szyję, splotła na niej swe dłonie oraz oplotła nogami, szerokość jego postawnej sylwetki.
Włoch, nie czekając ani sekundy dłużej, namiętnie wbił się w jej usta, nie odrywając się od nich nawet na minutę.

Meksykanka, raz po raz odwzajemniała pocałunki, coraz bardziej je pogłębiając, wplątując swoje smukłe dłonie w bujne, brązowe loki chłopaka, niespokojnymi ruchami, pociągając za nie. Osiemnastolatek, nie próbując nawet zahamować swej żądzy, przeniosił swe żarliwe muśnięcia, coraz to niżej warg szatynki. W odpowiedzi na te czyny, uzyskał stłumiony jęk dziewczyny oraz, natarczywe szarpnięcia kosmyków jego włosów.

Chcąc przenieść się w inne, bardziej wygodniejsze miejsce Włoch, energicznie podniósł nastolatkę z zajmowanego przez nią wcześniej miejsca, nie przerywając przy tym zbliżenia. Kiedy to już miał kierować się w stronę drzwi, prowadzących do pokoju Meksykanki, obydwoje usłyszeli za sobą, odbijające się echem po całej rozległej kuchni, chrząknięcia.

Jak poparzeni, oderwali się od siebie, zniesmaczeni przerwaniem pieszczot, spojrzeli za siebie, nagle pozostając w bezruchu. Osiemnastolatek jak tylko mógł, najszybciej odstawił dziewczynę, ostrożnie na podłogę, drapiąc się nerwowo po karku. Natomiast Luna, której twarz przybrała barwę dojrzałego pomidora, potulnie pochyliła głowę na dół, niezmiernie dokładnie, wpatrując się w czupki swoich białych butów, modląc się w duchu by to a raczej kogo ujrzała przed sobą, było zwykłą grą wyobraźni.

— Przepraszamy, że państwu przeszkadzamy. wyparował mężczyzna w średnim wieku, stojący obok niskiej, krótko ściętej kobiety. Wyraz twarzy, obydwojga z nich mówiła jedno, wypatroszyć tę dwójkę małolatów na miejscu.

Soy Luna × one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz