Wstrzymałam oddech. Takie rzeczy się nie dzieją. On nie może zdecydować się na coś takiego jak narzeczeństwo.
-Chciałbym, abyś zrozumiała, że jesteś dla mnie bardzo ważna, dlatego decyduję się na ten ruch, zwarzając na nasze ostatnie kryzysy. - Jungkook otworzył pudełeczko skrywający mały złoty pierścionek.
-Jungkook -zaczynam i zerkam na mamę patrzącą na to wszystko z zachwytem. - Dobrze wiesz, że to niemożliwe. Twój kontrakt... - czuję jak z powiek spływają mi łzy wywołane przez wzruszenie i niedowierzanie.
-Dlatego chciałbym ci się oświadczyć w sekrecie - objaśnił i opadł na kolano. - A więc, czy zostaniesz moją żoną?
Przyłożyłam rękę do ust. To jakiś dziwny sen, przecież ta sytuacja nie mogłaby wydarzyć się na prawdę. Otrząsnęłam się, gdy Jungkook cicho odchrząknął i zapytał jeszcze raz, tylko ciszej.
-Tak Jungkook, zostanę twoją żoną - powiedziałam i usłyszałam pisk mojej mamy, która chwilę później przytuliła mnie i Jeona.
***
Jechaliśmy samochodem od kilkudziesięciu minut, a ja nadal wpatrywałam się w cieniutki kawałek złota, ozdobiony czerwonym diamentem, oplatający mój palec.
-Nie spodziewałam się tego po tobie. I idealnie trafiłeś w mój gust - stwierdziłam odwracając się do niego.
-Tylko twoja mama o tym wie - odpowiedział, na co posłałam mu zdziwione spojrzenie. - Dziś zaskoczymy tą informacją moją rodzinę.
Przełknęłam głośniej ślinę. Wyobrażenie tego, jak mogą zareagować jego rodzice trochę mnie przerosło. W głowie miałam tylko jego matkę, ciskającą we mnie piorunami z oczu i na każdym kroku powtarzającą, że jej syn nie powinien wiązać się z taką dziewczyną jak ja. W rzeczy samej, w mojej głowie nie było ani jednej pozytywnej myśli na temat tego spotkania.
W końcu od złych myśli odciągnął mnie telefon. Odebrałam połączenie od NaoRin.
-Halo? - zapytałam i spojrzałam za okno.
-Ty szatańska, okropna, mściwa istoto bez serca! - krzyknęła do telefonu tak, że musiałam odsunąć urządzenie od ucha. - Jak mogłaś mi nie powiedzieć, że piszę z Oh Sehunem?!
Mimowolnie zaśmiałam się. Udawało mi się ich wkręcać przez dwa tygodnie, a to już coś.
-Wybacz, Nao. Musiałam się z was trochę ponabijać - odpowiedziałam ścierając spod oka udawaną łzę.
-A niech cię licho weźmie - warknęła i wzięła głęboki wdech. - Jedziesz do teściów? - zapytała, a ja wzięłam głęboki wdech. Po raz kolejny nerwy wzięły górę.
-A no tak - odpowiedziałam i utkwiłam wzrok w widoku przed sobą.
-Jeżeli przyszła teściowa cię nie zje, to zadzwoń wieczorem - zaśmiała się i po chwili rozłączyła. Położyłam telefon na desce rozdzielczej i odetchnęłam głęboko.
-Co jest? - zapytał Jungkook, był wyraźnie zainteresowany moją rozmową.
-NaoRin dowiedziała się, że przez dwa tygodnie pisała z Oh Sehunem. Była na mnie zła, jednak, chyba jej przeszło - zachichotałam i poprawiłam włosy przeglądając się w odbiciu w szybie.
-Nie wątpię, lisico - odpowiedział Kook i złapał moją dłoń, którą ucałował.
Po dwudziestej byliśmy na miejscu. Z każdym kilometrem coraz bardziej bolał mnie brzuch. Nerwowo ściskałam telefon, który non stop trzymałam w dłoniach. Jungkook próbował mnie uspokoić mówiąc, że będzie tam ze mną, ale to nijak nie pomogło.
Gdy zobaczyłam ładny, zwyczajny domek, poczułam mdłości. Gwałtownie sięgnęłam po kwiaty leżące z tyłu dla matki Jeona i zaczęłam szybciej oddychać.
-Misiu, spokojnie, nie pozwolę, by ktoś cię zjadł - zaśmiał się i wyszedł z samochodu. Po chwili otworzył drzwi od mojej strony i skierowaliśmy się do drzwi, które otworzyły się. Pojawiła się w nich starsza para. Uprzejmi na pierwszy rzut oka staruszkowie. W moim przekonaniu, ludzie, od których zależy cała moja przyszłość.
![](https://img.wattpad.com/cover/63782947-288-k645444.jpg)
CZYTASZ
Życie To Żądza II //BTS ☑
FanfictionDruga część ff 'Życie To Żądza' Co teraz stanie się w życiu Jessici? Czy w końcu będzie stała uczuciowo? Czy będzie z Jinem, czy może jednak jej uczucia znów się zmienią?