32

626 57 2
                                    

Chciało mi się płakać. Nigdy nie pomyślałabym, że to moja matka zaplanowała takie coś wraz z Jinem. Siedziałam w salonie i przeglądałam telefon. W końcu usłyszałam trzask drzwi. Demon zeskoczył z sofy i pobiegł do przedsionka. Słyszałam, jak mama przywitała się z psem i weszła do domu.

-Witaj córeczko - powiedziała i podeszła, by prawdopodobnie ucałować moje czoło. Uniemożliwiłam jej to, odsuwając się od niej.

-Dlaczego spiskowałaś z Jinem? To ty wszystko ujawniłaś prasie - powiedziałam, czując wzbierający we mnie gniew. Mama usiadła na fotelu naprzeciw mnie.

-Zrobiłam to dla twojego dobra - powiedziała starając się zachować spokojny ton głosu.

-Dla mojego dobra?! Nienawidzę go i nie chcę mieć z nim nic wspólnego! - krzyknęłam na jednym wydechu. - Dobrze wiesz, że pod koniec mojego związku z nim, wszystko o czym rozmawialiśmy to on! To jest egoistyczny cham, o którym nie chcę już słyszeć!

-Kochanie, spotkałam się z nim. On nadal cię kocha. Teraz zrozumiał swój błąd.

-Teraz? Sądzisz, że po takim traktowaniu, dam mu jeszcze szansę? Nie jestem z tego typu ludzi - powiedziałam stanowczo, chciałam wstać, jednak mama złapała mnie za ramię.

-Nie wiń go za aferę medialną. To był tylko mój pomysł - jej rozpaczliwy ton nieco rozkruszył kamień wściekłości, który utknął w moim sercu. - Odezwał się do mnie zaraz po jego odejściu z zespołu. Z jego inicjatywy spotkaliście się na lotnisku w Ameryce.

-Przecież ty nic nie wiedziałaś o tym... - wydukałam. Zabolało mnie, że non stop byłam oszukiwana. - Tak faworyzowałaś Jungkooka!

-Wybacz córeczko. Nie tak to sobie wyobrażałam.

Wyrwałam się z jej uścisku i wyszłam z domu. Na szczęście kierowca mamy stał jeszcze na podjeździe, ponieważ rozmawiał przez telefon. Wsiadłam do samochodu, a mężczyzna posłał mi zdziwione spojrzenie od razu kończąc połączenie.

-Zawieź mnie pod ten adres - powiedziałam pokazując mu telefon. Mężczyzna od razu ruszył. Wybrałam numer do Jungkooka.

-Słucham?

-Jungkook? - zapytałam, a po policzkach spłynęły mi pierwsze łzy.

-Jess, co się dzieje? - zapytał z przerażeniem, a ja pociągnęłam nosem.

-Pokłóciłam się z mamą, wyszłam z domu... - zaczęłam mówić po cichu.

-Przyjedź do mnie - powiedział zdecydowanym głosem, ale pokręciłam przecząco głową.

-Nie. Na razie również masz wiele swoich problemów, jadę do Nao.

-Jesteś tego pewna?

-Tak. Zadzwonię później - powiedziałam, ponieważ samochód właśnie zatrzymał się przed ogromnym wieżowcem, w którym NaoRin miała swój apartament. Jej rodzice kupili go jakiś czas temu.

Weszłam do środka i windą pojechałam na jedno z ostatnich pięter. Zapukałam do drzwi i już po chwili otworzyła mi moja przyjaciółka. Dziewczyna miała na sobie czerwoną koronkową bieliznę i satynowy, czarny szlafrok.

-Jessi, nie spodziewałam się ciebie - powiedziała wiążąc szlafrok w pasie. Widząc moje popuchnięte oczy, otuliła mnie ramieniem i wprowadziła do środka, zatrzaskując drzwi. Stanęłyśmy w kuchni, a dziewczyna dała mi chusteczki higieniczne.

-Miałaś plany na wieczór? - zapytałam wskazując na dwa kieliszki do wina na stole. 

Dziewczyna machnęła ręką lekceważąco i wyciągnęła czerwone wino z lodówki. Nalała trochę alkoholu do kieliszków i podała mi jeden.

-Usiądź w salonie, ja zaraz przyjdę - powiedziała, więc zrobiłam to, co mi kazała.

Napiłam się trochę i przetarłam oczy chusteczką. Nao zasiadła koło mnie i podsunęła mi pod nos czekoladę.

-To moja mama zdradziła mediom, że jestem zaręczona z Kookiem. Ona chce, żebym była z SeokJinem - powiedziałam po jakimś czasie. Mojej przyjaciółce należało się wyjaśnienie mojego stanu.

-Zwariowała... - odpowiedziała brunetka i wypiła cały kieliszek wina niemalże na raz.

-Wyszłam z domu w ogromnych nerwach. Mam tylko telefon - dodałam wskazując urządzenie, które znów wibrowało. Mama próbowała się ze mną połączyć już szósty raz.

-Na razie zostajesz u mnie - zdecydowała Nao i przytuliła mnie.


Życie To Żądza II //BTS ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz