Spojrzałam z odrazą na Leona, a on odpłacił mi się dokładnie tym samym. Następnie obydwoje z powrotem popatrzyliśmy na miejsce, w którym się znaleźliśmy. Miasteczko mogłoby nie różnić od innych, gdyby nie to, że latały w nim małe złośliwe wróżki. Owe istotki co rusz psociły, zmieniały się w dym lub po prostu pokracznie przybierały ludzkie kształty. Mimo to można byłoby śmiało powiedzieć, że są urocze. W końcu ciągnęły za włosy każdą "księżniczkę" czy "gwiazdę"!
- Pani profesor Otello - zwróciłam się do nauczycielki wiedzy o społeczeństwie - czy naprawdę muszę... musimy - poprawiłam się widząc spojrzenie Leona - uczestniczyć w tej wycieczce?
- Oczywiście! Rozumiem, że cieszysz się z tego w równym stopniu co ja - powiedziała poprawiając wielkie kocie okulary, które zaczęły się jej zsuwać z nosa. - Co rok organizuję takie wypady z wybranymi uczniami przedostatniej klasy... albo wy jesteście w ostatniej... - przekrzywiła głowę.
- Za rok kończymy - podpowiedziałam modląc się o cierpliwość wobec pani Otelli.
- No właśnie! Wobec tego musicie poznać nasze społeczeństwo co do joty, a taki wypad z gratisowymi promocjami oferowanymi przez wróżki to coś wspaniałego! Och, pani Rito! - zawołała i już jej nie było.
- Cóż za nieogarnięta nauczycielka - mruknął zirytowany Leo. - I pomyśleć, że mógłbym w tym czasie robić dużo ciekawsze rzeczy.
- Na przykład? - zapytałam znudzona.
Rozejrzałam się. Każdy uczeń z zafascynowaniem zaczął oglądać miasteczko oraz korzystać z jego atrakcji, które zapewne czekają na nas na każdym kroku. Niedaleko nas stała Tina, właśnie rozmawiała z jakąś dziewczyną, która żywiołowo gestykulowała.
- Na przykład rozprzestrzeniać plotkę o tym, że jesteśmy razem - oznajmił. - To pomogłoby nam spotykać się, aby się uczyć. To same... - wzrok Leona zatrzymał się na jakiejś dziewczynie. Otaksował ją wzrokiem i posłał ponętny uśmiech, na który zareagowała wyćwiczonymi rumieńcami oraz chichotem.
- Albo możemy spotykać się w tajemnicy - powiedziałam. - Wtedy bez trudu mógłbyś flirtować z tamtą dziewczyną i obściskiwać się z nią po korytarzu nie martwiąc się tym, że narobisz mi wstydu.
- Co? - spojrzał na mnie ponownie - Ale po co tak wszystko utrudniać?
- Ponieważ tamta dziewczyna na ciebie czeka? No i podoba ci się więc...
- A daj spokój! - machnął protekcjonalnie ręką - Uśmiecham się do niej, gdyż kiedyś z nią chodziłem i chciałem jej jedynie pokazać, że czuję się świetnie po tym jak zastałem ją w dwuznacznej sytuacji z moim kuzynem.
- Zdradziła ciebie? - zebrało mi się na śmiech - To nie mogłeś znaleźć sobie jakiejś porządnej dziewczyny?
- I tak nie zrozumiesz - nagle jego wyraz oczu stał się strachliwy. - Czekaj, jak jej tam było? Tatiana, Tamina... - spojrzałam tam, gdzie on i z rozbawieniem zauważyłam jak próbuje sobie przypomnieć imię mojej koleżanki - Cześć T.!
Tina nic nie rozumiejąc, rzuciła mi spojrzenie, przekrzywiając zabawnie głowę. Następnie z krzywym uśmiechem powiedziała:
- Cześć L.
- Właśnie na ciebie czekaliśmy - powiedziałam ze złośliwym błyskiem w oczach spoglądając na chłopaka.
- Naprawdę?
- Tak! I wiesz co, może razem zwiedzimy to pokraczne miasteczko? - zaproponowałam.
Leo zaczął gwałtownie kręcić głową, aby odwieść mnie od tego pomysłu. Dodatkowo starał się, by Tina - która stała pośrodku - nie zauważyła jego działań. Oraz desperacji w jego ruchach, to wyglądało dokładnie tak jakby naprawdę nie chciał, by ktoś jeszcze towarzyszył nam w smętnym łażeniu po miasteczku. Wolałam nawet nie wiedzieć dlaczego tak bardzo mu na tym zależało. W końcu i tak to było nieistotne, ponieważ ja pragnęłam nie pozostawiać jedynej przyjaznej mi osoby na pastwę losu.
CZYTASZ
Płomień Nocy
Ficção AdolescenteNazywam się Zoe Tartinakuz (tak, wiem moje nazwisko jest bardzo dziwne), a moja historia zaczyna się - przynajmniej z mojego punktu widzenia - od nietypowego rozpoczęcia roku szkolnego. Lecz to nie jest taka zwykła szkoła, to internat, do którego ch...