Czas w tym miejscu płynął dziwnie. Tak przynajmniej sądziła Angel, chwilami mając wątpliwości, czy coś takiego w ogóle istniało... tutaj. Obserwując wieczny zachód (albo wschód?) słońca, nie mogła pozbyć się wrażenia, że wszystko wokół było inne, na swój sposób zamrożone. Nie zmieniało się, chociaż powinno, a przynajmniej wszystko w niej krzyczało, że taki impas nie był właściwy. Nie była w stanie liczyć kolejnych dni, przez co tym bardziej nie potrafiła stwierdzić, jak długo przebywała z Shadowem. To mogły być dni, tygodnie, całe miesiące albo wręcz lata – pewnie i tak nie zauważyłaby różnicy, zresztą z perspektywy trwania przez wieczność w jednym punkcie, to i tak jawiło jej się jako zaledwie ułamek wieczności.
Ta świadomość w jakiś sposób wydawała się dziewczynie przerażająca, ale to akurat było w porządku. Miała prawo się bać, zresztą strach wydawał się znajomy i... bezpieczny, o ile to miało jakikolwiek sens. Wiedziała, że na zewnątrz czekało coś niewłaściwego, od czego lepiej było trzymać się z daleka, co zresztą uświadomił jej Shadow. Z tego też powodu sądziła, że lęk był dobry, skutecznie powstrzymując ją od prób wychodzenia na zewnątrz. Chociaż ciągłe tkwienie w domu sprawiało, że czuła się niemalże klaustrofobicznie, wszystko wydawało się lepsze od ryzyka. Przy Shadowie była bezpieczna, a przynajmniej tak się czuła i tego zamierzała się trzymać.
Z jakiegoś powodu to wszystko przypominało dziwny, niekończący się sen. Czasami miała ochotę użyć słowa „koszmar", chociaż sama nie była pewna dlaczego – w końcu do tej pory nie spotkało jej nic złego. Jedynie niepamięć wciąż dawała jej się we znaki, zwłaszcza podczas rozmów z Shadowem, kiedy ten zadawał pozornie niewinne, proste pytania. Co więcej, za każdym razem była gotowa przysiąc, że znał odpowiedzi o wiele lepiej od niej, jakimś cudem zawsze potrafiąc stwierdzić, czego potrzebowała. Kiedy podsuwał jej nowe książki, nigdy się nie mylił, bezbłędnie trafiając w tytuły, przy których potrafiła zarywać długie godziny. Nawet prezentując jej ubrania i rzeczy, których mogłaby potrzebować, zawsze dobierał wszystko w taki sposób, by była zadowolona z koloru, fasonu czy nawet rozmiaru, chociaż sama nie była w stanie choćby zasugerować mu żadnej z tych kwestii. On po prostu wiedział – i to było dobre, choć zarazem niezmiennie przyprawiało ją o dreszcze.
Nie miała pewności, czy powinna mu ufać. Rozsądek podpowiadał, że powinna być ostrożna, ale za każdym razem dusiła w sobie tę świadomość, w zamian raz po raz powtarzając sobie, że to nie ma znaczenia. Zresztą co innego mogłaby zrobić? Gdyby zdecydowała się odejść, wylądowałaby na pustkowiu, w samym środku lasu, który tak bardzo ją przerażał. Jakby tego było mało, Shadow pozostawał jedyną osobą, którą widziała od chwili przebudzenia w tamtym dziwnym, ciemnym miejscu. To było tak, jakby na całym świecie nie istniał nikt prócz nich – tylko Angel i Shadow, nikt ponadto. Początkowo sądziła, że to nie ma sensu, zwłaszcza krążąc po tym olbrzymim domu i raz po raz mijając kolejne pokoje, ale szybko przekonała się, że mieszkali w nim tylko we dwójkę. Z jakiegoś powodu wydało jej się to równie nienaturalne, co i wszystko inne, jednak z czasem przestała się nad tym zastanawiać, tym bardziej że i tak nie miała szans odnaleźć odpowiedzi.
Tak naprawdę mogła co najwyżej pytać, ale i to niewiele wnosiło. Shadow zwykle uśmiechał się i co prawda odpowiadał, ale najczęściej w sposób, przez który czuła się jeszcze bardziej zagubiona. Jakby tego było mało, zwykle z opóźnieniem uprzytomniała sobie, że w rzeczywistości z rozmowy wyniosła bardzo niewiele, zwłaszcza kiedy próbowała wypytywać się o siebie. Za każdym razem sugerował, że powinna sama sobie przypomnieć, co zresztą brzmiało sensownie, ale czekanie niezmiennie doprowadzało Angel do szału. Nawet imię, którym się posługiwała, brzmiało jak kłamstwo, chociaż zarazem nie miała innego, którym mogłaby je zastąpić.
– Mogę nazywać cię, jakkolwiek sobie życzysz – zapewnił ją Shadow, kiedy wyjątkowo desperacko zaczęła szukać sposobu na to, żeby przypomnieć sobie przynajmniej tę jedną rzecz. – Musisz mi tylko powiedzieć jak.

CZYTASZ
BLANK DREAM
Terror„Będę nazywał cię aniołem... Moją Angel" - słyszy zaraz po przebudzeniu. Nie ma pojęcia, gdzie jest, chociaż czuje, że świat, który znała kiedyś, wyglądał zupełnie inaczej. Pozbawiona wspomnień, zdana na opiekę oraz zapewnienia tajemniczego Shadowa...