- Al..ale ja..jak To ? Przecież jesteś facetem! - Krzyknął srebrnowłosy, patrząc na mój brzuch.
-Wiem ! Sam nie wiem jak to się stało...
Ale Victor... Spełniło się nasze wielkie marzenie! - Mówię, rzucając się na jego szyję. Ale... On mnie lekko odpycha....?
- Nasze ? Ja nigdy nie chciałem mieć dzieci. Jak to sobie wyobrażasz ? Nie damy rady połączyć kariery i dzieci. - Czuję jak do oczu napływają mi łzy.
Victor chwilę się nad czymś zastanawia, po czym odgarnia włosy z czoła.
- Który to tydzień, miesiąc ?
- Drugi tydzień.
- Czyli nie jest za późno...
- Za późno na co ? - Pytam, unosząc zaskoczony brwi.
- Na aborcję. - Chyba się przesłyszałem...!
- CO ?! POWALIŁO CIĘ ? JAK TY W OGÓLE ŚMIESZ TAK MÓWIĆ ?! JAK CI MOŻE COŚ TAKIEGO PRZEJŚĆ PRZEZ USTA ?! - Krzyczę, odsuwając się od niego.
- Hej ! Uspokuj się, czego się tak wydzierasz ? Nie rozumiesz ? Nie poradzimy sobie z nim.
- Victor, Ty chcesz usunąć nasze dziecko, chcesz je zabić... - Cały drżę, patrząc na Rosjanina z pogardą.
- Yuuri.... Daj mi to przemyśleć... - Mówi, po czym wychodzi.Siadam na kanapie, obejmując mój brzuch.
Nie dam go skrzywdzić, to moje dziecko!
Skoro Victor go nie chce, to muszę dać sobie radę sam.
- Halo? Phichit?Niecałe trzynaście minut potem mój przyjaciel siedział obok mnie.
- Spokojnie Yuuri, może.. On po prostu musi to przemyśleć. To dla niego zupełnie nowa sytuacja!
Gromię go wzrokiem, nadal obejmując swój brzuch.
Taj wzdycha.
- Będzie dobrze. Jakby co to Ci pomożemy!
- "Pomożemy"?
- Oczywiście. Ja, Chris, Emil.
Uśmiechnąłem się, przytulając go.
- Dzięki..
Chłopak klepie mnie lekko po plecach, śmiejąc się.
- Dobra, idę mu skopać dupe.
- Bez przesady!
Ale Phichit już puszcza mi oczko, zamykając za sobą drzwi.Położyłem się w łóżku, kładąc kubek z herbatą na szafce.
Jak on mógł?
Przecież...
Tyle razy mówił o tym, jak by to wyglądało z dzieckiem, nasze życie, dom..
A teraz?
Albo chla albo siedzi u Chris'a..
Może do niego zadzwonię?
Patrzę na zegarek.
00:39.
Nie, za późno. Pewnie jak każdy.. No, jak większość ludzi, śpi.
Co teraz?
Na pewno go nie usunę, nie zabiję własnego dziecka!
Jeśli... Jeśli trzeba będzie, to wrócę do rodziców, do Hatsesu, i tam sam się nim zajmę.
Nikomu nie pozwolę skrzywdzić mojego maleństwa.
CZYTASZ
Because Of You | Victuuri ZAWIESZONE NA STAŁE}
FanfictionYuuri po gorąco spędzonej nocy z Victorem, z dnia na dzień czuję się coraz gorzej . Po wizycie u lekarza jest w wielkim szoku.