Spałem sobie smacznie otulony kołdrą, rozkoszując się ciepłem oraz wygodą.
No, nie dane mi było długo się tym nacieszyć.
- Yuuri, za chwilę pójdę z Chrisem do sklepu kupić rzeczy do pokoiku naszych bąbelków. - Powoli otworzyłem jedno oko, spoglądając na zegarek stojący na szafce.
- Victor... Jest 5:45... Błagam nie wkurzaj mnie. ZAPIEPRZAJ CHOLERO DO ŁÓŻKA SPAĆ ! Ja wiem, że rzadko zdarza Ci się myśleć o... Po prostu myśleć, ale błagam... To dopiero 2 miesiąc, zdążymy kupić te wszystkie rzeczy. Zresztą nie znamy jeszcze płci, jak ty to chcesz wszystko wybierać ?
- No trudno, trzeba się podporządkować królowej. A tak poza tym, to jakie płcie obstawiasz ?
- Hmmm, chciałbym mieć dwie dziewczynki. Srebrzyste włosy, morskie oczy. Wiesz, takie dwie kopie Ciebie. -
Mówiąc te słowa, składam delikatny pocałunek na jego wargach.
- Dziewczynki ? Nie chce przechodzić przez te okresy, nie okresy. Ja wolałbym mieć chłopców. Łatwiejsi w obsłudze. Myślę, że mimo wszystko będą to chłopcy. Nawet jak urodzą się dziewczynki, gdzieś w środku będą chłopcami. Wierzę w to !
- Idź spać Victor... Idź spać.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałem w pokoju, czytając książkę.
Czule gładziłem się po brzuchu, nucąc kołysankę którą kiedyś śpiewała mi mama.
- YUURI ! OBIAD ! - Słyszę nagle wrzask z kuchni.
- Co się tak drzesz ? Pożar ?! Co tak śmierdzi ? - Pytam, zbiegając do kuchni.
- Śmierdzi ? Cudownie pachnie ! Nie znasz się ! Zrobiłem dla nas obiad. Smacznego. - Mówi mój małżonek, stawiając przede mną talerz z "naleśnikami".
Powoli biorę kęs owego czegoś.
- Victor... Ja nie wiem jak ty to zrobiłeś... One są spalone i surowe jednocześnie...
Głupi ponoć potrafi...
- Yyyyyy, Yuuriś, ja muszę iść. Wrócę zaraz ! - Mówiąc to, wybiega na dwór.
- Oj, Victor... Co ja się z tobą mam.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Leżę sobie wyciągnięty na kanapie, ziewając co jakiś czas.
Victora nie ma już parę godzin..
Ciekawe co robi i gdzie jest.
Może do niego zadzwonię?
Chyba że znowu chleje z Chrisem!
- Yuuri...
Oh, chyba mój luby dożyje jutrzejszego ranka.
- Yuuriś... zejdź szybko ! Mam dla Ciebie niespodziankę ! - Aw, ciekawe cóż to może być.
- Niespodziankę ? A jaką ? Mam nadzieję, że nie za dro...
- Ta Da ! Piesek ! Od zawsze chciałeś go mieć ! - Powiedział Victor, czule całując mnie w czoło.
Pod naszymi nogami radośnie skakał mały pudelek.
- Victor...dziękuję. - Szepczę, czując napływające mi do oczu łzy.
- Jak go nazwiesz ?
- Makkachin.
Nie wiem skąd pomysł na to imię, ale... myślę, że jest idealne.
CZYTASZ
Because Of You | Victuuri ZAWIESZONE NA STAŁE}
FanfictionYuuri po gorąco spędzonej nocy z Victorem, z dnia na dzień czuję się coraz gorzej . Po wizycie u lekarza jest w wielkim szoku.