3

1.1K 58 0
                                    

Camila's pov

Po tym jak uciekłam z plaży, pojechałam do mieszkania. Było mi strasznie ciężko. Mieszkałam tu z Lauren już od roku. Przeżyłam z nią tyle wspaniałych chwil. A teraz muszę ją po prostu zostawić. Wiem, że mogę walczyć, ale to nie wyjdzie. Świat nie może o nas wiedzieć, nie jestem już w zespole. To nie mogłoby się udać. Byłabym jedynie ciężarem dla Lauren. Bardzo ją kocham, dlatego mam nadzieję, że znajdzie kogoś, kto na nią zasługuje. Kogoś z kim będzie szczęśliwa. W mieszkaniu szybko się spakowałam i od razu pojechałam na lotnisko. Na miejscu kupiłam bilet na najbliższy lot na Kubę. Postanowiłam zatrzymać się u dziadków. Z tego co wiem są tam teraz też moi rodzice i siostra. Mimo bólu psychicznego spowodowanego ostatnimi wydarzeniami jestem szczęśliwa, że ich spotkam.
Kiedy byłam już na pokładzie przypomniałam sobie mój ostatni lot. Byłam wtedy z dziewczynami. Z całą czwórką. Nie mogłam uwierzyć, że to nigdy się nie powtórzy. Nie było takiej szansy, ponieważ menadżer zabronił mi jakiegokolwiek kontaktu z nimi. To nie tak, że słucham się go, po prostu wie coś, o czym nie chcę aby wiedział świat. Niestety on to teraz wykorzystuje. Coraz bardziej przeraża mnie fakt, że nawet nie pożegnałam się z dziewczynami. Na dodatek strasznie potraktowałam Lauren. Wiem, że mogę jej ufać i miałam jej o wszystkim powiedzieć. Jednak teraz to niczego by nie zmieniło. Dało by nam to tylko większy ból. Nie chcę żeby cierpiała. Mam świadomość, że dziewczyny będą miały do mnie żal i mnie znienawidzą. Wiem jednak, że mają do tego prawo, a ja nie mam im nawet jak tego wytłumaczyć. Tak właśnie skończyła się moja przyjaźń z dziewczynami. Zmęczona myśleniem usnęłam nawet nie wiem kiedy.
Po wylądowaniu i odebraniu bagaży pojechałam prosto do dziadków.

Na miejscu tak jak się spodziewałam byli też moi rodzice z siostrą. Wszyscy ucieszyli się na mój widok. Była to dla nich duża niespodzianka. W zasadzie dla mnie też. Nie obyło się bez pytań o powód mojego przyjazdu, Lauren, dziewczyny i moje samopoczucie. Na wszystko odpowiadałam wymijająco. Nie miałam ochoty o tym rozmawiać. Przyjechałam tu aby odpocząć i wszystko przemyśleć. Wiem, że będę musiała im powiedzieć co się stało, ale nie dzisiaj. Jestem wykończona i nie jestem jeszcze gotowa na tę rozmowę. Wiem, że wtedy wszystko stanie się jeszcze bardziej realne, a moje serce rozpadnie się jeszcze bardziej, o ile się da. Po posiłku i pytaniach od rodziny udałam się do pokoju, w którym zawsze spałam. Moją wymówką był męczący lot. Gdy weszłam do pokoju zaczęłam płakać. Pod ścianą leżała gitara. Wzięłam ją do rąk i zaczęłam grać. Ostatnio nie grałam zbyt dużo. W tym momencie bardzo mi to pomogło. Mogłam wyrazić swoje uczucia bez obaw o brak zrozumienia. Muzyka od zawsze była moim ukojeniem i oazą spokoju. Po godzinie okazało się, że napisałam całkiem dobrą piosenkę. Postanowiłam, że dam sobie czas by się wypłakać, a potem wstanę z podniesioną głową i ruszę na przód. Nie mogę pokazać światu, że się poddałam. W mojej głowie zrodził się plan. Zostanę solową artystką. Wiem, że to nie będzie to samo, ale muzyka mi pomaga i wiem, że dam radę. Muszę. Do albumu wykorzystam piosenki, które pisałam wcześniej i te które napiszę w najbliższym czasie. Wiem, że je napiszę, bo dzięki temu będę mogła ruszyć na przód. Muszę tylko oddać swoje emocje. Mimo smutku i żalu pojawił się pewien rodzaj ekscytacji.

Nobody knows l CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz