2.Nie dobra Szarlotka.

312 25 206
                                    

-Nie!-Kamil przywalił głową w drzewo jeszcze raz.

-Kamyk ogarnij się! I tak nie mamy już jak tego zmienić.-Mruknął leżący w hamaku, Patryk.

-Ej, ludzie. No i kosmita.-Zaczął posiwiały już lekko William Lennox stając na środku polanki w lesie przy moim domu.-Mam złe wieści.

-Czy cokolwiek w tym życiu będzie dobre?-Mruknęła Megan wycierając swoją bujaczkę z porannej rosy.

-Mearning przyjeżdża.-William nie wyglądał na zadowolonego.

-Że co kurwa?!-Krzyknęliśmy wszyscy na raz.

-Za pięć minut.

-NIEEEEEEEE!

-Co tu się dzieje?!-Charlotte ustała obok Lennox'a. Zaraz za nią pani z dziesięcioma torebkami. Co one się mnożą czy jak?

-Nic.-Warknęła Megan.-Nie twoja sprawa.

-Przyszłam sprawdzić jak się sprawujecie.-Oznajmiła Szarlotka.

-Całkiem dobrze.-Powiedział Kamil.

-Czyli możesz sobie iść.-Dodał Patryk.

-Nie. Zostaję na kilka tygodni.

-KILKA TYGODNI?!-Krzyknęła Nadia. Nadal co noc płacze za Bumblebee'm. -Nie wytrzymam tyle!

-Coś ty powiedziała?-Spytała nie mile Mearning. Megan jedynie podeszła do Szarlotki i przywaliła jej z pięści w twarz. Ta złapała się za policzek i spojrzała z nie dowierzaniem na moją przyjaciółkę.

-Masz zwracać się grzeczniej do moich przyjaciół albo ci zajebie, że sama na Cybertron polecisz! To dom Angel i nie masz prawa tutaj rozkazywać!-Fuknęła Megan gniewnie patrząc w oczy Charlotte.

-Ja mogę robić co chcę i gdzie chcę. Jestem...-Nie skończyła gdyż moja przyjaciółka jej przerwała.

-Nie. Mam w dupie to kim jesteś i co możesz robić. Albo będziesz się słuchać albo ci zajebię!-Dziewczyna uniosła swoją pięść. Po chwili usiadła z powrotem na swojej bujaczce.

-Może pójdziesz się rozpakować... Czy coś tam.-Mruknął William. Kobieta kiwnęła głową i odeszła w stronę domu. Gdy już obie odeszły...-A teraz Megan chodź się przytul. Zasłużyłaś na paczkę słodyczy.

-Jej!-Podeszła do Lennox'a i go przytuliła. Wszyscy ją przytuliliśmy. Jeden wielki przytulas.

-To co? Do sklepu po słodkie dla Megan, a dla nas pizza?-Spytał Kastiel.

-Jasne!-Odparli wszyscy prócz mnie.

-A dla mnie?-Spytałam robiąc twarz szczeniaczka.

-A dla ciebie kakao. I robimy maraton filmowy.-I takim oto sposobem Kastiel wymyślił nam plan dnia.

Poszliśmy do sklepu, wróciliśmy, zrobiliśmy pizze, oglądaliśmy filmy, zjedliśmy pizze, Megan zjadła słodycze, pokłóciliśmy się z Mearning i wszyscy oprócz mnie zasnęli. Przykryłam Lennox'a który nie wiadomo czemu zasnął na podłodze, a nie chce mi się go nieść, więc no. Usiadłam na schodach prowadzących do ogrodu. Ostatnio potrzebuję mnie snu...

Rozpłakałam się.

Znowu.

Chwilę po tym poczułam jak ktoś mnie przytula. Spojrzałam na ktosia. Lennox. Przytulił mnie i pogłaskał po głowie jak by od zawsze był moim ojcem a nie przyjacielem z pracy.

-Ciii... Będzie dobrze.-Mruknął.

-Ale...

-Mówiłem, siedź cicho bo przeszkadzasz mi w patrzeniu na gwazdy.-Powiedział żartobliwie. Uśmiechnęłam się smutno, przytuliłam się do niego i patrzyłam w gwiazdy razem z nim.

***

Wiem krótkie. Ale weselsze. Następne postaram zrobić dłuższe. I jak? Komu podobało się zachowanie Megan?

Transformers/Angel i przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz