3. Powrót starego przyjaciela

232 21 4
                                    

Lennox zasnął wtulając się we mnie. Prawdziwy z niego twardy kapitan. Chociaż? Dzisiaj przechodzi na emeryturę. Przyda mu się.

Trzy godziny później stałam przy luksusowym samochodzie panny szarlotki. Nie wiadomo czemu postanowiła dzisiaj gdzieś pojechać.

-Wrócę za pół godziny. Przywiozę wam nowych wspólokatorów.-Powiedziała zamykając drzwi.

-Tyle, że to dom Angel i to ona tutaj rozkazuje.-Mruknęła Julia.

-Mogą przyjechać. Byle nie na długo.-Oznajmiłam. Charlotte bez słowa odjechała.-Cudownie.-Powiedziałam sarkastycznie.

-Prawda?-Spytała Julia. Chodź bo chłopaki umrą z głodu jak im śniadania nie zrobimy.-Zaciągnęła mnie do domu. A potem do kuchni.

-Wiesz kiedy ja ostatnio robiłam coś do jedzenia?

-Wczoraj.

-No w sumie.-Wzruszyłam ramionami i wzięłam się za gotowanie jajecznicy. 

Niedługo potem wszyscy jedli oprócz mnie. Wypiłam herbatę po czym do kuchni weszła szarlotka. A za nią... Nathaniel. Z inną kobietą i dwoma chłopcami. Jeden na oko siedemnaście lat a drugi dziesięć. Wszyscy przestali jeść, a Megan opluła się jajecznicą.

-Ty.-Warknęła.-Dlaczego?-Wstała po czym do niego podeszła. Ja zaraz za nią.

-Co dlaczego? To, że chciałem żyć normalnie? Że wnerwiał mnie ktoś kto chciał mnie kiedyś zabić? Potem dali mi amnezję? Fałszywą pamięć?-Spytał Nathaniel. Megan nie wytrzymała i przywaliła mu z pięści w brzuch.

-Za wszystko.-Mruknęła i poszła do pokoju.

-Brawo.-Powiedziałam.-Jako jedyny założyłeś rodzinę. Witam.

-Tak to przyjmujesz?-Spytał Patryk.-Byliście razem! A on nawet nie płakał jak umierałaś! Ja ryczałem jak bachor a kiedyś ci dokuczałem w szkole! A on?! Nie zrobił nic! Uciekł zanim oni wyjechali! Jak tchórz!

-Czekaj... Byliście razem?!-Krzyknął nastolatek.-Przecież ty wyglądasz na kogoś w moim wieku!

-Owszem.-Powiedziałam.-I nie. Nie mam siedemnastu lat. Jestem nie wiele młodsza niż wasz tata. Jak się nazywacie?

-To moja żona Anabeth.-Nathaniel wskazał na wysoką kobietę z brązowymi oczami i blond włosami.-Syn Daren.-Ten siedemnastolatek. Brązowe włosy, oczy. Trochę wyższy o de mnie.-I drugi Damon.-Wskazał na dziesięcioletniego chłopaka. Blond włosy i niebieskie oczy.

-Hejo!-Powiedział młody.

-No cóż. Dawno się nie widzieliśmy, dużo cię ominęło.-Mruknęłam. Obok mnie ustał Kamil.

-Po co ich przywiozłaś?-Spytał z wyrzutem w stronę szarlotki.

-Gdy ONI jeszcze byli widziałam że się lubiliście.-Powiedziała i odeszła.

-Przepraszam, ale nic nie rozumiem. O co chodzi?-Spytała Anabeth.

-Pokażę wam wasz pokój.-Lennox poszedł na piętro.

Razem z Lennoxem, Nadią, Julią,Megan, Kamilem i Patrykiem poszliśmy na naszą polankę w lesie. Trzy bujaczki zawieszona w rzędzie, obok ulubiony hamak Patryka, stara drewniana piaskownica z dzieciństwa, trampolina...

Wszystko stare, zardzewiałe, przemokłe, porośnięte bluszczem. Ale ma swój urok.

-Pamiętacie nasze przezwiska z szkoły?-Spytał Patryk, kładąc się w hamaku.

-Tak. Ja byłem Kamykiem!-Kamil się zaśmiał i zaczął włazić na stare ogromne drzewo na którym zawsze się ktoś wylegiwał.

-Ja Nadaszkiem.-Nadia usiadła na bujaczce.

-A ja trocikiem.-Patryk założył ręce pod głowę.-A nasz aniołek nie miał.-Wzruszyłam ramionami. Podeszli do nas Damon i Daren.

-Cześć.-Powiedział starszy. -Mamy prośbę. Mogpibyście nam powiedzieć coś o waszej przeszłości?

-Po co wam to?-Spytała wrednie Megan.

-Tata nigdy nie chciał nic mówić.-Starszy usiadł pod tym dużym drzewem  na którym wylegiwał się Kamil.

-Będzie bajka?-Spytał Damon. On na pewno ma dziesięć lat?

-No więc...-Zaczął William.-To zaczęło się mniej więcej tak...

***
Za wszelkie błędy przepraszam ale rozdział pisany na telefonie w szkole. Do zobaczenia!

Transformers/Angel i przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz