4. Wspomnienia

210 22 1
                                    

-Z tego co wiem ja,-Zaczął Lennox.

-Angel pierdolnął sześcian z kosmosu i teraz jest pół człowiekiem poł kosmitą!-Wypalił Patryk.

-Mówiłem, że kosmici istnieją!-Krzyknął uradowany Daren.

-Czekaj. Po pierwsze, nie używać mi tu przekleństw przy moim bracie. Po drugie, marsjanie? Małe zielone ufoludki?-Damon uniósł jedną brew. Ejj... A ja tak nie umiem. Wszyscy się zaśmiali.

-Uwaga! Jestem małym zielonym ufoludkiem!-Kamil zaczął skakać po gałęziach drzewa.

-Nie.-Lennox usiadł na drewnianym rogu starej piaskownicy.-Olbrzymie, myślące roboty. Angel transformuje się w pięcio-metrową lwicę. Reszta bardziej przypomina ludzi. Z planety Cybertron, która jest eony świetlne stąd.

-Eony? Mów po ludzku człowieku.

-Tysiące lat.-Mruknęłam.

-Jest was więcej?

-Na tej planecie? Już nie.-Nadia zaczęła się bujać.

-A co z naszym tatą? Chyba się nie lubicie? I dlaczego już nie ma? Byli tu? Kiedy?-Pytali raz Damon, raz Daren.

-Nathaniel? Były Angel, nie przepadał za transformerami, zostawił nas.-Megan powiedziała to z dziwnym uśmiechem na twarzy.-Mogę go zabić?

-Nie, nie możesz.-Julia nie wiadomo czemu wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem.

-Nie lubimy się.-Zgodził się Kamil, ogarniając się i z powrotem siadając na swojej ulubionej gałęzi.

-Charlotte wywaliła ich znowu na Cybertron. Mogą wrócić najwcześniej za tysiąc lat.-I koniec uśmiechu na twarzy Julii.

-Byli tu. Można się domyśleć.-Powiedział Kamil. PONOWNIE zmieniając pozycję.

-Dwadzieścia lat temu. Jeszcze dziewięć set osiemdziesiąt lat.-Oznajmiłam.

-Po co liczysz? I tak nie dożyjesz.-Powiedział Damon.

-Akurat ona dożyje. Jest jednym z nich. Ma o wieeeleee dłuższe życie niż my.-Kamil, znów zmienił pozycję.

-Masz owsiki, czy co?-Spytałam.

-Nie. To drzewo jest nie wygodne, idem po poduszkę.-Zeskoczył i poszedł do domu. Po chwili wrócił. Ponownie wdrapał się na drzewo, położył poduszkę, potem siebie iii... zasnął.

-Jak zleci to nie nasza wina.-Powiedziała Julia.

-Macie naszą historię w jednym ogromnym skrócie.-Patryk klasnął w ręce.-Too co robimy?

-Chowanego!-Krzyknął Daren.

-A ja nie jestem na to za stary?-Mruknął Lennox wstając.

-Nie jesteś!-Krzyknęła uradowana Julia.-Ja liczę!-Odwróciła się przodem do drzewa i zaczęła liczyć. Wszyscy prócz mnie i Kamila się rozbiegli.

-Ja też...?-Spytałam. Odpowiedziało mi jedynie dalsze liczenie Julii i chrapanie Kamila. Wstałam i pobiegłam w stronę... No właśnie, gdzie? Dobra, mam to gdzieś. Skoczyłam w najbliższe krzaki, lądując na kimś.

-Ał...-Jęknął cicho.-Za co kurna?-Ooo Patryk.

-Cicho siedź.-Mruknęłam i położyłam się obok.

-Czterdzieści!-Usłyszeliśmy głos Julii.-Kamil! Znalazłam cię!

-Co kurwa!? AŁ! Cholera Julia! Za co?!-Czyyli Kamil spadł z gałęzi. Brawo!

-Spałeś, przegrałeś! No sorry. Będziesz liczyć.

-Nie. Idę spać.

-Nie.

-Tak.-Chrapanie Kamila ponownie było słychać.

-Mam was!-Przed nami nagle pojawiła się Julia.- Oo! Czyżby nowa miłość?

-Nie!-Krzyknęliśmy oboje. Ona się tylko zaśmiała i poszła szukać dalej. Wstaliśmy i poszliśmy do miejsca gdzie Jula liczyła. Zrobiliśmy marynażyka kto będzie liczył iii... wypadło na niego!

Brawo ja!

Transformers/Angel i przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz