-Z tego co wiem ja,-Zaczął Lennox.
-Angel pierdolnął sześcian z kosmosu i teraz jest pół człowiekiem poł kosmitą!-Wypalił Patryk.
-Mówiłem, że kosmici istnieją!-Krzyknął uradowany Daren.
-Czekaj. Po pierwsze, nie używać mi tu przekleństw przy moim bracie. Po drugie, marsjanie? Małe zielone ufoludki?-Damon uniósł jedną brew. Ejj... A ja tak nie umiem. Wszyscy się zaśmiali.
-Uwaga! Jestem małym zielonym ufoludkiem!-Kamil zaczął skakać po gałęziach drzewa.
-Nie.-Lennox usiadł na drewnianym rogu starej piaskownicy.-Olbrzymie, myślące roboty. Angel transformuje się w pięcio-metrową lwicę. Reszta bardziej przypomina ludzi. Z planety Cybertron, która jest eony świetlne stąd.
-Eony? Mów po ludzku człowieku.
-Tysiące lat.-Mruknęłam.
-Jest was więcej?
-Na tej planecie? Już nie.-Nadia zaczęła się bujać.
-A co z naszym tatą? Chyba się nie lubicie? I dlaczego już nie ma? Byli tu? Kiedy?-Pytali raz Damon, raz Daren.
-Nathaniel? Były Angel, nie przepadał za transformerami, zostawił nas.-Megan powiedziała to z dziwnym uśmiechem na twarzy.-Mogę go zabić?
-Nie, nie możesz.-Julia nie wiadomo czemu wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem.
-Nie lubimy się.-Zgodził się Kamil, ogarniając się i z powrotem siadając na swojej ulubionej gałęzi.
-Charlotte wywaliła ich znowu na Cybertron. Mogą wrócić najwcześniej za tysiąc lat.-I koniec uśmiechu na twarzy Julii.
-Byli tu. Można się domyśleć.-Powiedział Kamil. PONOWNIE zmieniając pozycję.
-Dwadzieścia lat temu. Jeszcze dziewięć set osiemdziesiąt lat.-Oznajmiłam.
-Po co liczysz? I tak nie dożyjesz.-Powiedział Damon.
-Akurat ona dożyje. Jest jednym z nich. Ma o wieeeleee dłuższe życie niż my.-Kamil, znów zmienił pozycję.
-Masz owsiki, czy co?-Spytałam.
-Nie. To drzewo jest nie wygodne, idem po poduszkę.-Zeskoczył i poszedł do domu. Po chwili wrócił. Ponownie wdrapał się na drzewo, położył poduszkę, potem siebie iii... zasnął.
-Jak zleci to nie nasza wina.-Powiedziała Julia.
-Macie naszą historię w jednym ogromnym skrócie.-Patryk klasnął w ręce.-Too co robimy?
-Chowanego!-Krzyknął Daren.
-A ja nie jestem na to za stary?-Mruknął Lennox wstając.
-Nie jesteś!-Krzyknęła uradowana Julia.-Ja liczę!-Odwróciła się przodem do drzewa i zaczęła liczyć. Wszyscy prócz mnie i Kamila się rozbiegli.
-Ja też...?-Spytałam. Odpowiedziało mi jedynie dalsze liczenie Julii i chrapanie Kamila. Wstałam i pobiegłam w stronę... No właśnie, gdzie? Dobra, mam to gdzieś. Skoczyłam w najbliższe krzaki, lądując na kimś.
-Ał...-Jęknął cicho.-Za co kurna?-Ooo Patryk.
-Cicho siedź.-Mruknęłam i położyłam się obok.
-Czterdzieści!-Usłyszeliśmy głos Julii.-Kamil! Znalazłam cię!
-Co kurwa!? AŁ! Cholera Julia! Za co?!-Czyyli Kamil spadł z gałęzi. Brawo!
-Spałeś, przegrałeś! No sorry. Będziesz liczyć.
-Nie. Idę spać.
-Nie.
-Tak.-Chrapanie Kamila ponownie było słychać.
-Mam was!-Przed nami nagle pojawiła się Julia.- Oo! Czyżby nowa miłość?
-Nie!-Krzyknęliśmy oboje. Ona się tylko zaśmiała i poszła szukać dalej. Wstaliśmy i poszliśmy do miejsca gdzie Jula liczyła. Zrobiliśmy marynażyka kto będzie liczył iii... wypadło na niego!
Brawo ja!
CZYTASZ
Transformers/Angel i przyszłość
FanfictionTak jak widać trzeci już z kolei tom o Angel. Niestety epilog poprzedniego tomu był smutny tak jak i kawałek tej książki. Co się stanie? Zakończy się to happy endem? (Napewno :D) Czy wrócą? Odpowiedzi na pierwsze i ostatnie pytanie odnajdziecie czy...