Rozdział 16.

638 74 24
                                    

Poczułem jak dłoń Jungkooka drży. Spojrzałem na niego, ale unikał mojego wzroku. Ostrożnie złapałem jego brodę w dwa palce i niemal przymusem zmusiłem, aby na mnie spojrzał. Jego oczy w świetle poranka wydawały się tak piękne. I trochę przestraszone.

Uśmiechnąłem się do niego czule. Zmusiłem się być ostrożnym i delikatnym.

- Kocham cię.- szepnąłem ochryple, a chłopak spłonął rumieńcem.

Przyciągnąłem go do siebie, czując jak niemal kurczowo obejmuje mnie ramionami. Tak bardzo potrzebowałem jego dotyku, iż to niemal bolało. Z drugiej strony wreszcie poczułem szczęście.

- Hyung...ja...- usłyszałem jego szept, a gdy odsunąłem bruneta od siebie, uśmiechnął się niepewnie.- Ja też.- dodał szybko, ukrywając twarz na moim ramieniu.

Roześmiałem się cicho, głaszcząc go po włosach. W momencie gdy zacząłem go kołysać i śpiewać, odprężył się w moim objęciu.

- Kookie, wiesz jak bardzo się bałem? - wyszeptałem gdy skończyłem piosenkę.- Stracić ciebie to...zupełnie tak jakbym umierał. Nigdy nie chcę czuć podobnego uczucia.

Jungkook westchnął, patrząc w moje poważne oczy. Uśmiechnął się promiennie, starając się nie uciekać wzrokiem.

- Przepraszam, hyung.

Zmarszczyłem brwi, kręcąc głową.

- Nie, to ja cię...

Chłopak nagle zetknął się ze mną czołem, zaglądając w moje oczy. Przełknąłem ślinę, usiłując oddychać. Jego bliskość zbyt mocno na mnie działała. Nie potrafiłem myśleć rozsądnie gdy znajdował się tak blisko mojej twarzy.

- Hyung...- szepnął cicho, zawieszając wzrok na moich ustach.

Przygryzłem wargę, czując lekkie zdenerwowanie. W moim brzuchu rozlało się przyjemne ciepło, a dłonie zadrżały. Z pewnością to poczuł, gdyż ciągle jeszcze nie puszczał mojej dłoni.

- Kookie, śniadanie wystygnie.- wyszeptałem, lecz w tym momencie wcale nie myślałem o jedzeniu.

Jungkook uśmiechnął się szeroko odsłaniając przy tym swoje urocze ząbki. Pocałowałem go w policzek, a gdy zawiesił na mnie wzrok, przyciągnąłem go bliżej siebie.

Brunet ułożył dłonie na moim karku, powoli pocierając palcami moją szyję. Byłem skupiony na jego błyszczących oczach, teraz bez oznak snu.

Starałem się zapanować nad drżeniem własnego serca, co było prawie niewykonalne. Jungkook przejechał swoim językiem po ustach zostawiając na nich mokry ślad, od którego nie mogłem oderwać wzroku. Ponownie przygryzłem wargę, aby po chwili pocałować swojego chłopaka.

Jak podczas pierwszego razu jęknął cicho. Całowałem go czule, niemal nie dotykając ust. Jednak ta czysta niewinność nie trwała długo. Przygryzłem jego wargę, docierając do źródła nieopisanych przyjemności. Jungkook był niesamowicie ciepły, a moje gorące pocałunki sprawiły, iż stał się pełen jakiejś namiętności.

Całowaliśmy się aż do utraty tchu, starając się dać sobie nawzajem czułość. Pieszczoty chłopaka powodowały u mnie ogień. Moje dłonie zacisnęły się na jego palcach, a gdy usłyszałem cichy jęk z jego strony, puściłem go.

Jungkook stracił równowagę i wylądował na poduszce. Spojrzałem na niego z góry, uśmiechając się leciutko.

- To ci nie zaszkodzi? - szepnąłem, obniżając twarz i zbliżając się bliżej niego.- Czy takie mocne wrażenia nie wywołają twojego ataku?

Uśmiechnął się, łapiąc mnie za szyję.

- Panuję nad tym.- mruknął, co chwilę oblizując usta.

- Nie rób tak.- jęknąłem.

Chłopak uniósł brwi, udając, iż nie ma pojęcia o czym mówię. Zmniejszyłem dzielącą nas odległość, przerywając jego jawne kuszenie i całując w wilgotne usta.

Jungkook odważnie pociągnął mnie na siebie, dlatego chcąc nie chcąc utknąłem w jego nogach. Starałem się nie ruszać zbytnio, aby nie dotykać go w najbardziej wrażliwych miejscach. Wolałem go nie straszyć. Jego ataki pojawiały się tak niespodziewanie, iż byłem bardzo ostrożny względem niego.

- Hyung...jeszcze tutaj.- jęknął, przekręcając swoją szyję w bok.

Uśmiechnąłem się.

- Jesteś uroczy.- mruknąłem, całując go w nadstawione miejsce. Moja pieszczota wywołała jego głośne westchnięcie.- Tak jest dobrze?

- Taak...- jęknął, wzdychając raz po raz. Potem zawiesił na mnie spojrzenie.- Hyung?

Popatrzyłem na niego, dając mu znak uśmiechem, aby pytał.

- Mógłbyś...tu? - szepnął, podwijając koszulkę i odsłaniając swój brzuch.

Zakręciło mi się w głowie na samą myśl, iż miałbym całować go w takim miejscu.

- Tak.- szepnąłem cicho, biorąc oddech.

Jungkook patrzył na mnie gdy się nad nim pochyliłem. Potem przestał zwracać uwagę na cały otaczający go świat, skupiony tylko na moich pocałunkach.

Musnąłem go lekko, czując jego ruch. Potem zassałem się na jego skórze, pieszcząc ją i całując co chwilę. Chłopak jęczał cicho, a potem nagle przyciągnął mnie bliżej siebie i niemal bez wahania pocałował. Pozwoliłem mu robić co tylko chciał. Jego niepewny pocałunek wprawił mnie w drżenie serca. Był naprawdę słodki, zupełnie jak Kookie.

**********************************************************************************************

Poważnie, już nie wiem co wymyślić. Pomyślę nad jakimś zakończeniem. Ale nie chcę się jeszcze rozstawać z tym ff, tak bardzo je pokochałam:(



LunatykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz