Próbowałem nakarmić Jungkooka, ale dosyć opornie to szło. Chłopak skarżył się na ciągły ból więc starałem się nie męczyć go zanadto.
- Przygotowałem dla ciebie owsiankę.- powiedziałem, podsuwając miskę pod jego nos. Zmarszczył brwi, krzywiąc się na sam dźwięk. - Kookie, musisz jeść.
Chłopak westchnął, podciągając się i opadając o poduszkę. Na jego twarzy pojawił się ból.
- Co się dzieje? - spytałem, starając się nie wpadać w panikę. Nie mógł zauważyć jak bardzo się o niego martwię. To by wcale nie pomogło.
- Bolą mnie plecy, hyung.- poskarżył się cicho, opierając dłońmi o materac łóżka.
Odstawiłem miskę na szafkę, a potem podniosłem się i podłożyłem kilka poduszek pod plecy Jungkooka. Spojrzał na mnie z wdzięcznością.
- Dziękuję, teraz trochę lepiej.
Uśmiechnąłem się, a następnie skupiłem na tym żeby go nakarmić. Jungkook zmarszczył brwi gdy zjadł pierwszą łyżkę, a ja wstrzymałem oddech.
- Jest niedobre, hyung.- w jego oczach pojawiły się łzy, a gdy nagle zaczął płakać, pomyślałem sobie, że jestem okropny. Nawet nie potrafiłem ugotować dla niego jedzenia.
- Starałem się...- wykrztusiłem z siebie, a potem westchnąłem.- Poproszę mamę żeby coś ci przygotowała...
Jungkook złapał mnie za przegub dłoni, patrząc na mnie boleśnie.
- Przepraszam...nie mówiłem poważnie..- szepnął, pociągając nosem.- Nie jest aż tak złe, ja...po prostu...
Pogłaskałem go po włosach, uśmiechając się lekko.
- Wiem, że ci teraz ciężko.- powiedziałem, a gdy nie spuszczał ze mnie wzroku, pochyliłem się i otarłem jego mokre policzki.- Zjedz, ile dasz radę.
Skinął głową, a ja powoli wyciągnąłem łyżkę w jego stronę. Jadł ostrożnie, krzywiąc się co jakiś czas.
- Twój żołądek boli, prawda? - spytałem, a gdy potwierdził, przysiadłem bliżej.- Zjem resztę, ale musisz jeszcze spróbować trochę. Potem dam ci tabletkę przeciwbólową.
Jungkook popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Hyung, modafinil się kończy.- powiedział, a potem dodał: - Muszę iść do sklepu...
Pokręciłem głową, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Wiem o tym. Zadzwonię do twojej mamy żeby ci kupiła lekarstwo.
Brunet pokręcił głową, przyglądając się moim oczom.
- Lekarz musi dać jej receptę.- wyjaśnił, dodając szeptem: - Wątpię żeby miała czas i mi kupiła lek.
Nie wierzyłem w to, że naprawdę mówi poważnie. Jego mama nie mogła być aż tak nieczuła na chorobę swojego syna.
- Nie martw się, przekonam ją żeby ci załatwiła tabletki.- oznajmiłem stanowczo.- Nie pozwolę na to żebyś cierpiał z jej powodu.
Jungkook westchnął, ściskając moją rękę. Uśmiechnął się delikatnie, a ja podsunąłem mu jedzenie. Zjadł powoli, a potem pokręcił głową. Chyba miał już dość.
- Wiesz, muszę ci coś powiedzieć.- odstawiłem miskę na stolik, skupiając się na leżącym chłopaku.- Moja mama nas wspiera.
Jungkook przez chwilę nie miał pojęcia do czego zmierzam. Gdy zrozumiał co usiłuję mu przekazać jego oczy rozszerzyły się bardzo szeroko.
CZYTASZ
Lunatyk
FanfictionJimin i Jungkook znają się od gimnazjum. Są najlepszymi przyjaciółmi, a Jimin pomaga Kookowi i wspiera go w walce z dosyć rzadką chorobą na którą cierpi chłopak. Jungkook jest bezsilny wobec swojego stanu, a jego nieczuły ojciec nie przejmuje się pr...