Cały dzień Jungkook źle się czuł. Jego twarz co chwilę przybierała kolor biały, a ja z niepokojem obserwowałem tą zmianę. Chłopak co przerwę biegł do toalety, a gdy chciałem pójść za nim, protestował i kazał mi czekać przed drzwiami. Bałem się, że to coś poważnego.
Gdy wracaliśmy ze szkoły Jungkook zatrzymał się i na mnie spojrzał. Jego oczy były bardzo senne.
- Hyung...- szepnął cicho, zaciskając usta.- Mógłbyś...pójść do apteki i kupić mi tabletki na ból głowy?
Natychmiast znalazłem się przy nim i mocno podtrzymałem go za ramię.
- Bardzo cię boli? - spytałem, a gdy pokiwał głową, ostrożnie złapałem go pod ramiona.
- Hyung, nie musisz mnie nosić.- mruknął, starając się wyrwać z mojego uścisku.- Postaw mnie. To głupio wygląda.
- Nie, zaniosę cię do samych drzwi.- obiecałem, lecz chłopak nagle odepchnął mnie od siebie i spojrzał z lekkim wyrzutem.
- Nie trzeba. Sam pójdę.
Jungkook był trochę rozdrażniony, ale wcale mu się nie dziwiłem. Musiał bardzo cierpieć. W momencie gdy nagle przechylił się na jedną stronę, złapałem go w objęcia. Spojrzał na mnie bezradnie. Jego oczy były takie smutne.
- Kookie, wszystko będzie dobrze.- wyszeptałem, całując go w czoło.
Brunet skinął głową, a gdy stanąłem tuż przed nim, bez protestu złapał się mojego karku. Uniosłem jego nogi wyżej i w ten sposób ruszyliśmy w drogę.
Jungkook był bardzo cichy, prawie się nie odzywał. Niepokoiło mnie jego zachowanie, ale najwyraźniej wolał znosić ból w samotności. Nigdy się nie skarżył gdy naprawdę nie musiał. Ale zrozumiałbym gdyby zaczął wylewać z siebie żale. Miał do tego prawo.
Zatrzymałem się przed apteką i postawiłem chłopaka tuż przed drzwiami. Spojrzałem na niego szybko chcąc się upewnić, że sobie poradzi. Opierał się o ścianę, starając nie usnąć.
Pospieszyłem się i niemal w biegu kupiłem dla niego lek. Jungkook uniósł głowę gdy mnie dostrzegł, a potem spojrzał z nadzieją na pudełko.
- Daj mi, proszę.- poprosił cicho, wyciągając rękę przed siebie.
Wysypałem na jego dłoń pigułkę, a następnie poszukałem w plecaku butelki z wodą i mu ją podałem. Niemal od razu zaczął pić, a gdy skończył, zakaszlał.
- Boję się o ciebie.- szepnąłem, łapiąc jego spojrzenie.- W takich chwilach jak ta naprawdę się martwię.
Jungkook nic nie powiedział, a potem nagle ziewnął. Jego oczy same się zamykały.
- Kookie, pospieszmy się.- poprosiłem go, łapiąc za rękę. Uśmiechnąłem się czule, dostrzegając jego niepewny wzrok błądzący po mojej twarzy.
***
Zaniosłem Jungkooka do swojego domu, gdyż podczas spaceru zasnął, a ja nie miałem pojęcia gdzie teraz mieszka. Będę musiał go spytać o to później.
W środku panowała idealna cisza, a ja starałem się nie zbudzić bruneta. Ostrożnie postawiłem go na podłodze, podtrzymując za ramiona żeby nie upadł. Zdjąłem jego buty oraz swoje, a potem wziąłem chłopaka na ręce i zaniosłem do pokoju.
Jungkook był lekki jak piórko, a gdy go ułożyłem w swoim łóżku jakaś myśl przedostała się nagle do mojej głowy. Była bardzo natarczywa, nieznośna. Otóż, Jungkook idealnie pasował do mojego łóżka. Jego obecność tak blisko mnie, mojej sfery prywatności dała mi mocno do myślenia. Bardzo pragnąłem zatrzymać chłopaka na dłużej u siebie.
- Jesteś śliczny gdy leżysz w ten sposób.- szepnąłem, pochylając się nad śpiącym brunetem. Dostrzegłem jego lekko uchylone usta, które jeszcze nie tak dawno całowałem. Chłopak co jakiś czas marszczył nos, a ja uśmiechałem się sam do siebie, obserwując go w trakcie snu.
Tak się zapatrzyłem na niego, iż nie zauważyłem momentu w którym się obudził. Moja reakcja była co najwyżej trochę spowolniona.
-Hyung, na co patrzysz? - spytał sennie chłopak, biorąc głęboki wdech.
Uśmiechnąłem się do niego, wyciągając rękę i wsuwając ją między jego włosy. Ostrożnie badałem jego reakcję na moje działania, ale najwyraźniej jeszcze nie był całkiem świadomy gdzie jest i co się dzieje.
- U ciebie jest tak cicho.- wyszeptał, a gdy popatrzyłem na jego usta, przełknął ślinę.- Jest...spokojnie.- dodał, wędrując spojrzeniem na moje wargi.
- Spokojnie? - mruknąłem, pochylając się nad chłopakiem i delikatnie przywierając ustami do jego ust.
Jungkook złapał mnie za kark, przysuwając bliżej siebie. Całkowicie zatraciliśmy się w pocałunkach, co jakiś czas przerywając je, aby móc zaczerpnąć oddech.
Wiedziałem, że nie wolno mi go straszyć. Bardzo się pilnowałem żeby nie przekroczyć granicy, która nas oddzielała. Ale prawda była taka, że dotyk ciała Jungkooka był dla mnie jak najlepsza nagroda. Zastanawiałem się kiedy ją wziąć. Czy w ogóle mogłem to zrobić?
- Kookie, porozmawiajmy.- poprosiłem go, odsuwając się o parę milimetrów.
Jungkook był trochę rumiany, ale wyglądał znacznie lepiej niż wcześniej. Krótki odpoczynek bardzo mu pomógł.
- O czym, hyung? - mruknął, wydymając usta. Znowu usiłował mnie sprowokować, ale tym razem po prostu zamknąłem oczy, aby nie patrzeć na niego.
Czułem jak bawi się moją ręką, a gdy popatrzyłem na niego, uśmiechnął się do mnie.
- Bo...to jest ważne.- wymruczałem, mając świadomość, że w moim ciele pojawia się przyjemne ciepło.
- Tak? - spytał mnie Jungkook, uśmiechając się. Gdy nagle oblizał swoje usta, przestałem myśleć.
- Nieważne.- powiedziałem, a gdy zmarszczył brwi nic nie rozumiejąc, tak po prostu zmniejszyłem dzielącą nas odległość.
Pocałowałem chłopaka w wilgotne usta, a gdy jęknął pode mną, starałem się zapanować nad swoimi dłońmi. Czułem jak mocno bije moje serce, a przecież wystarczył tylko jego dotyk. To było zbyt wiele, nawet dla mnie.
Jungkook pocierał moją szyję, a ja przeniosłem się ustami na jego ramiona. W tym momencie były trochę osłonięte więc mogłem pocałować go w tamto miejsce. Doświadczyłem dziwnego uczucia. Czegoś nieprawdziwego, niesamowitego.
- Hyung...- wykrztusił nagle brunet, a gdy popatrzyłem na niego, przygryzł usta. Jego ciemne oczy błyszczały.
- Co się dzieje? - dociekałem, całując go w nos i policzki.- Ciągle cię boli?
- Co? - mruknął, a potem pokręcił głową. - Nie, już nie. Ale..
Czekałem aż powie coś więcej, jednak zamiast tego tak zwyczajnie złapał moją rękę i położył na swoim udzie. Wstrzymałem oddech, starając się oddychać. Niepewnie przesuwałem swoimi palcami po jego kolanie, nasłuchując cichych jęków, jakie nagle zaczął z siebie wydawać.
- To...podoba ci się? - spytałem cicho. Moje serce biło niesamowicie głośno.
- Tak.- wykrztusił z siebie cichutko, a gdy przesunąłem dłoń niżej, nagle wydał z siebie zduszony jęk.
Moje gardło stało się suche. Przesuwałem dłoń coraz niżej, aż w końcu położyłem ją na wewnętrznej stronie uda, masując go palcami. Zupełnie przypadkowo zahaczyłem o najwrażliwszą część ciała Jungkooka.
- Hyu...hyung....- wysapał, oddychając ciężko. Jego głos sprawił, iż potarłem jego męskość przez spodnie niemal odruchowo. Jungkook jęknął głośno, przesuwając się pode mną.
Automatycznie przysunąłem się do niego, całując go w uchylone usta i tym samym uciszając jęki.
*******************************************************************************************
Och, nieee...co ja tutaj wypisuję??? ;) Zwłaszcza ta końcówka, chyba najgorsza ze wszystkiego;) :) ;)
CZYTASZ
Lunatyk
FanfictionJimin i Jungkook znają się od gimnazjum. Są najlepszymi przyjaciółmi, a Jimin pomaga Kookowi i wspiera go w walce z dosyć rzadką chorobą na którą cierpi chłopak. Jungkook jest bezsilny wobec swojego stanu, a jego nieczuły ojciec nie przejmuje się pr...