Rozdział 4

251 21 5
                                    

Nadszedł wreszcie ranek. Natsu nie spał przez pół nocy zastanawiając się "jak to będzie?". Sen miał płytki, co raczej nie było w jego zwyczaju. Wstał ostatecznie w łóżka po dwóch-trzech godzinach.

Zabrał zielony plecak i wyszedł przed dom. Rano powietrze wydawało się takie czyste i orzeźwiające, chodź było potwornie zimno. Chłopak zamknął dom na klucz i szedł z wolna do stacji kolejowej. Po drodze grzebał w plecaku czy oby na pewno wziął wszystko to, co będzie mu potrzebne. Nie liczył ile czasu zajęło mu dojście do stacji, może było to trzydzieści minut. Na ulicach nie mijał praktycznie nikogo. Parę osób zaczynało pracę wcześnie rano. Nie było to do końca przemyślane wyjście ze strony chłopaka, ponieważ najbliższe pociągi do miasta portowego skąd ruszyłby statkiem na wyspę Tenrou odjeżdżały ze stacji dopiero za godzinę.

Usiadł na ławce, zamknął oczy i po chwili zasnął. Zawsze spał dość długo, więc teraz mimo emocji czuł się ledwo żywy. Był wręcz pewny, że przez jego wyczulony słuch obudzi się kiedy nadjedzie pociąg, więc czemu miałby odmówić sobie drzemki?

- Natsu! - wezwany po imieniu śpiący mag obudził się zaskoczony krzykiem. - Nie śpij w takim miejscu bo się przeziębisz!

Chłopa spojrzał zdezorientowany na twarz, która się nad nim pochylała. Rozpoznał w niej swoją przyjaciółkę.

- L- Lucy? Ale... Co ty tutaj robisz...?

- No jak to co? To samo co ty! Czekam na pociąg. Przecież zostawiłam ci karteczkę na stole, o której mamy się tu spotkać. - odpowiedziała mu dziewczyna.

- K- karteczkę? Ale/ - nie dane mu było odpowiedzieć

- Czy ty nie widziałeś tej kartki? Ale w takim razie co ty tu... CZY TY CHCIAŁEŚ JECHAĆ TAM BEZ NAS?! - magini gwiezdnych duchów wreszcie zrozumiała dlaczego Natsu zachowywał się jak zagubione dziecko.

- Spokojnie Lucy... Czekaj. Jakich "NAS"? - Ognisty zabójca już wogóle nie wiedział co się dzieje.

- Jakbyś nie zauważył to też tu jesteśmy płomyczku.

Różowowłosy szybko obejrzał się za siebie. Za ławką stali jego przyjaciele. Erza za swoimi bagażami, Gray oczywiście bez koszulki ale przynajmniej w spodniach, Juvia wpatrująca się z zachwytem w przed chwilą wspomnianego maga lodu, Wendy jak zwykle ze swoim dziecięcym uśmiechem, Levy z książką w ręku oraz Gajeel z kpiącym uśmieszkiem i założonymi rękoma.

- Przyjaciele... Natsu miał łzy w oczach.

Myślałeś, że tak po prostu cię zostawimy? - znów odezwał się czarnowłosy.

Smoczy zabójca już otworzył usta żeby coś odpowiedzieć ale przerwał mu nadjeżdżający pociąg.

- No to co? - wykrzyknęła blondynka - Wyruszamy!

Wszyscy wsiedli do pociągu i zajęli miejsca. Spojrzałem na wszystkich po kolei i po raz pierwszy od dawna szczerze się zaśmiałem.

Czas zacząć nową przygodę.

______________________________

Do następnego!

Powrót mroku || fairy tailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz