W ciszy obserwowali sytuację na zewnątrz statku. Cisza i spokój, nikt ich nie śledził, Kenobi czuł się szczęśliwy, bo to mogłoby wszystko zepsuć. Miał nadzieję, że tam ją znajdzie, nie chciał, żeby coś jej się stało. Zobaczyli w oddali malutki punkcik, Anakin, który doskonale znał planetę, zakomunikował swojemu Mistrzowi, że są na miejscu. Ten tylko mruknął coś do siebie i przeszedł na sterowanie ręczne, wolał sterować własnymi rękoma przy lądowaniu. Nie wiedząc czemu, ale gdy statek zetknął się z ziemią na Naboo, poczuł ulgę, czuł, że dziewczyna gdzieś tutaj jest. Wyskoczyli ze statku i ruszyli do miejsca, w którym zatrzymali się, gdy Annie i Padmé zaprosili ich na ponowne świętowanie ich ślubu. Skywalker szedł w ciszy, nie był tak gadatliwy jak zawsze, bo wiedział, że to ważna chwila dla jego mistrza. Chwila, w której będzie musiał stanąć twarzą w twarz ze swoimi uczuciami, a każdy doskonale wiedział, jaki potrafił być pod tym względem uparty. Obserwował Obi-Wana. Był spięty, miał poważny wyraz twarzy, ale można było dostrzec cień troski i zmartwienia. Chodził jeszcze niezbyt płynnie, bo powinien leżeć. Szli przez łąki, tuż obok malutkich jezior, aż w końcu zobaczyli chatki.
- Czy tutaj są jacyś właściciele?- starszy mężczyzna zapytał Anakina.
- Tak, w tamtym budynku.- odparł, wskazując palcem na niski, biały, drewniany dom.
- Zaczekaj tutaj, zaraz wrócę.
I poszedł, zostawiając swojego ucznia samego. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Miał nadzieję, że trafi na miłego właściciela, który wszystko mu powie. Pomieszczenie do którego wszedł, wyglądało bardziej jak sala baletowa, ponieważ całe ściany były pokryte lustrami.
- Czy zastałem tutaj kogokolwiek?- zapytał donośniejszym głosem. Kilka sekund później zza drzwi wyłoniła się młoda dziewczyna, która spoglądała na niego pytającym wzrokiem.
- W czym mogę pomóc?
- Czy widziała pani może tutaj tą dziewczynę?- pokazał jej zdjęcie Ann, które dziwnym trafem znalazło się kiedyś u niego w mieszkaniu, akurat po odwiedzinach Anniego.
- Była tutaj ostatnio, ale z tego co wiem, przeniosła się na drugą stronę jeziora, mamy tam nowe chaty, co prawda po niższej cenie, ale to dlatego, że nie są wyremontowane w całości.
- Dziękuje bardzo.
Wyszedł w ekspresowym tempie, szczęśliwy i zadowolony. Skywalker patrzył na niego ze zdziwieniem, ale gdy usłyszał, że panienka Mon tutaj jest, natychmiast poszli obejść jezioro. Po drodze zrobili trzy krótkie przerwy, bo droga była zbyt długa. Szli pół dnia, nawet ze sobą rozmawiali. Padmé również została poinformowana o zaistniałej sytuacji, żeby się nie martwiła na zapas, szczególnie, że jest w ciąży. Kenobiemu przeszła po głowie myśl, żeby zawiadomić również Mistrza Windu, ale to mogło być zbyt ryzykowne, szczególnie, że zaczął coś podejrzewać.
- Mistrzu, zobacz!- Uczeń krzyknął, wskazując głową w przód. Ukazały im się drewniane budyneczki, faktycznie, widać, że były niedopracowane, ale nie było źle.
- Tylko teraz, który jest jej?
- Rozdzielmy się, pójdę w prawo, ty pójdź w lewo, nie zapomnij o komunikatorze.- odpowiedział Annie.
Poszli w przeciwnym kierunku, Obi-Wan Kenobi stwierdził, że nie będzie bawił się w pukanie do drzwi, tylko będzie zaglądał przez okna. Podszedł do pierwszego z nich i zajrzał, niestety w środku siedział jakiś mężczyzna. Po cichu przeszedł do kolejnego i tak przez dziesięć minut. Zwątpił, że ją znajdzie, chciał już iść szukać Skywalkera, ale na samym końcu był jeszcze jeden, co prawda, światło było zgaszone, ale tym razem nie podszedł do okna, tylko poszedł zapukać. Nic, zero odzewu. Westchnął głośno i odwrócił się w stronę jeziora. Momentalnie zrobiło mu się gorąco, kiedy ujrzał postać siedząca na ławce, tuż nad jeziorem. Zapadał zmrok, ledwo co było widać, ale czuł, że to ona. Delikatnie do niej podszedł, chciał usiąść obok niej, ale Ann słysząc kroki, spłoszyła się i zaczęła uciekać. Mężczyzna zaczął biec za nią, wlecieli w pole, które miało wyższą trawę niż oni, co utrudniało bieg. Miał ją na wyciągnięcie ręki, skoczył i upadli oboje na ziemię, zaczęli się szarpać.
- PUŚĆ MNIE!- krzyczała z całych sił, ale ten usiadł na nią okrakiem, trzymając ją za nadgarstki i przystawiając je do ziemi, leżała na plecach.
- Co ty wyprawiasz?! Dlaczego odeszłaś, czy ty wiesz co my przechodzimy?
- Nie twój interes, przestań się mną interesować, nie jestem już niczyim padawanem.
- A właśnie, że mój interes, przestań się szarpać.- powiedział bardzo łagodnym tonem, co wybiło dziewczynę z równowagi i przestała się wiercić.
- Nie możemy się już dłużej przyjaźnić Obi-Wanie, ściągam na wszystkich niebezpieczeństwo.
- To nie twoja wina, jeśli teraz odejdziesz, zginiesz.
- Ale jeśli nie odejdę, wy zginiecie... nie potrafię żyć z myślą, że coś mogłoby Ci się stać.
Kenobi westchnął i odgarnął jej jedną ręką włosy z czoła.
- Czy teraz już wiesz, co czułem od momentu, w którym dowiedziałem się, że uciekłaś?
- Odpowiem Ci, jeśli ty mi odpowiesz na moje pytanie. Dlaczego tak bardzo się o mnie martwisz?
Dziewczyna nie spodziewała się tego co właśnie się wydarzyło. Obi-Wan Kenobi podniósł ją do pozycji siedzącej, jedną ręką dotknął jej karku, prawą policzka. Złożył na jej ustach delikatny pocałunek, czekając, aż pozwoli mu na więcej. Rozchyliła wargi i chwilę później języki tańczyły ognisty taniec. Siedzieli pomiędzy trawą, nie pamiętając o świecie. Ann popchnęła go na ziemię, tym razem to ona była na górze. Jego ręce błądziły po jej ciele, pragnąc więcej. W chwili podniosła głowę, nie czuła się gotowa na kolejny krok.
- Tak, wiem.- wypaliła nagle, Obi-Wan nie wiedział o co jej chodzi, ale przypomniał sobie, że zadał jej pytanie. Uśmiechnął się do niej i pocałował w czoło. Wstali i poszli w kierunku domów. Anakin właśnie biegł w ich stronę, Mon rzuciła mu się na szyję, jedyne na co wszyscy mieli ochotę, to ciepła herbata przy kominku i odrobina snu.Rozdział lekki, ale muszę już rozkręcić akcje pomiędzy głównymi bohaterami, bo chciałabym rozkręcić jeden poboczny wątek, który odbije się na całym ff. Niech moc będzie z Wami!
CZYTASZ
Jasna Strona Uczuć
FanficPo śmierci Qui-Gona, Obi-Wan Kenobi stracił nie tylko mistrza, ale również przyjaciela. Jego jedyną nadzieją był młody Anakin Skywalker. Jakiś czas później, gdy Annie był już Padawanem, poznał Ann Mon. Młoda, zagubiona dziewczyna, która również szko...