Bonus #4

734 14 19
                                    


-Granatowy czy czarny?- spytał odwracając się twarzą do ukochanego pogrążonego w lekturze internetowego artykułu. Ten, lekko zdezorientowany wpatrywał się w niego przez dłuższą chwilę, zanim powiązał ze sobą obraz dwóch krawatów trzymanych w jego rękach z właśnie zadanym mu pytaniem.

-Czarny- odpowiedział po krótkim namyśle, odrzucając odpowiedzi w stylu „obojętnie" , „obydwa ci pasują"czy „w obu wyglądasz świetnie". Widział i całkowicie rozumiał zdenerwowanie Cieślaka więc, co oczywiste, nie chciał tego dodatkowo pogarszać.

-Nie jestem przekonany czy to był dobry pomysł...

-Znowu wracamy do tej rozmowy?- spytał zrezygnowany, całkowicie zapominając już o wcześniejszym zajęciu. Wstał z ich wspólnego łóżka i odkładając po drodze laptop na komodę, podszedł do swojego chłopaka- Spokojnie, poprawiam ci tylko kołnierzyk- dodał widząc jego wyraźne podirytowanie.

-Nie, wiem, potrzebujemy teraz pieniędzy... Nawet nie zaczynaj z argumentem, że po sprzedaży swojego mieszkania masz ich pełno- dodał automatycznie, widząc jak Darek próbował coś wtrącić do jego wcześniejszych słów.

-Naszego mieszkania- poprawił go, bo chociaż była to już sprawa przeszła, chciał to podkreślić.

-Które ty kupiłeś

-Władek, proszę cię... Nie próbuj znowu się kłócić tylko i wyłącznie dlatego, że stresujesz się przed rozmową kwalifikacyjną...

-To nie jest zwykła rozmowa kwalifikacyjna, ale zmiana całego mojego życia, Darek

-Wiem, przepraszam, może źle się wyraziłem. Ale tym bardziej, mając tyle spraw na głowie, mógłbyś już przestać mi to wypominać, zamiast dodatkowo stresować się czymś, czego już nie zmienisz- dodał, wiedząc, że ma rację- Jest dobrze tak, jak jest- dodał po chwili spotykając wzrok Władka.

Szatyn uśmiechnął się przypominając sobie, że już kiedyś usłyszał te słowa z ust Darka. I to w bardzo podobnej sytuacji. Kiedy Darek zrezygnował dla niego z czegoś bardzo ważnego, kiedy on sam miał z tego powodu wyrzuty sumienia a jego chłopak zdawał się nie przejmować niczym innym jak tylko tym, że będą razem- długo i szczęśliwie. I tak jest.

-Po prostu nienawidzę tego. Nienawidzę niepewności. Nienawidzę jak nie mam czegoś jasno, czarno na białym.

-Boisz się, że nie dostaniesz tej pracy?

-Boję się, że się do niej nie nadaję. Ja jestem praktykiem Darek, nie żadnym teoretykiem...

-Też tak myślałem i spójrz na mnie. Była gwiazda Powiśla Warszawy, teraz sam szlifuje młode talenty innych

-Wiesz, chyba jesteśmy bardziej podobni niż myślałem- przyznał po chwili.

-Ja wiedziałem o tym od zawsze- powiedział z błyskiem w oku, powodując głośny śmiech ukochanego- I mam do ciebie tylko jedną prośbę...

-Tak?

-Żebyś już nigdy nie wątpił w moją miłość i w to, że chcę być z tobą do końca życia, okej? Nie wiem, może to moja wina, może nie mówiłem tego za często albo w jakiś oczywisty sposób, może za bardzo myślałem, że się tego domyślasz, po tym wszystkim, co nas spotkało. Teraz, chcę abyś był tego pewien. I wiedział, że nic tego nie zmieni.

Władek spoglądał na niego, w lekkim osłupieniu i zdumieniu. Chciał natychmiast mu przytaknąć, powiedzieć, że przecież nigdy w to nie wątpił, że Darek nie zrobił nic źle, że mimo tej całej sytuacji w szpitalu, nawet mimo kłótni, ani przez chwilę nie pomyślał inaczej. Jednak słowa Janickiego były tak piękne, że z jednej strony kompletnie wybiły go z rytmu, a z drugiej, oczarowały swoim urokiem tak, że nie chciał ich przerywać. Nawet teraz -kiedy mógł powiedzieć, że czuje dokładnie to samo, że tak bardzo go kocha, że nie przestaje go zaskakiwać- milczał. Uśmiechał się delikatnie. Patrzył mu prosto w oczy. Wiedział.

No i kto by pomyślał?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz