Plan zemsty na Landrynie był już prawie gotowy. Musiałam tylko zdobyć ostatnie składniki. I przydałby się jakiś szlaban.
- Panno Weasley znowu pani nie uważa.- stwierdziła Dolores. Amanda uśmiechnęła się szatańsko
- No... Tak nie uważam i co?- zapytała.
- No cóż... W związku z tym, że niedługo święta, tym razem ci odpuszczę.- uśmiechnęła się ochydnie i wróciła do prowadzenia lekcji. A Amanda ze zrezygnowaniem i złością zaczęła notować.- Malfoy się na ciebie gapi.- zauważyła Cho na obiedzie.
- Pewnie chce mnie na czymś przyłapać. Odkąd dołączył do tej całej Brygady Inkwizycyjnej jest gorszy niż wcześniej.- stwierdziła nadal wściekła na siebie dziewczyna. Chciałaby wrócić na Girmmauld Place 12 i porozmawiać z Syriuszem. W szkole nie było to możliwe, bo grasowała Umbridge.
- Ja myślę, że patrzy się z innego powodu.- odpowiedziała brunetka. Rudowłosa zignorowała zaczepki przyjaciółki
- A co z tobą i Harry'm?- dopytywała.- Dzisiaj ostatnie spotkanie GD w tym semestrze.
Cho spojrzała zagadkowo na dziewczynę. Weasley wiedząc, że nic z niej nie wyciągnie wstała od stołu Krukonów i ruszyła na siódme piętro.W Pokoju Życzeń nie było jeszcze nikogo, toteż dziewczyna zdziwiła się widząc wokół siebie ozdoby świąteczne z podobizną Potter'a. Nie mogąc się powstrzymać wybuchnęła śmiechem.
- Malfoy musi to zobaczyć.- wydusiła.
- Bratamy się z wrogiem.- stwierdził najbardziej przemądrzały głos na świecie.
- A co cię to obchodzi szla... Granger.- odpyskowała.
- To, że jeżeli ta wyliniała fretka się dowie o tych spotkaniach...- Amanda nie wiedząc czemu, chciała rzucić na Hermionę Avadę, za wyzwiska jakie ta kierowała w stronę Malfoy'a.
- Halo? Ty mnie wogóle słuchasz?- zapytała zirytowana Gryfonka.
- Nie. Twój głos jest bardziej usypiający niż Binns'a więc nie dziw się.- odparła wzruszają ramionami. Gryfonka naburmuszona wzięła książkę i usiadła na jednej z poduszek. Krukona patrzyła na nią jeszcze chwilę, po czym wróciła do oglądania dekoracji. Po paru minutach w Pokoju Życzeń, pojawiła się cała Gwardia Dumbledore'a. Fred i George naśmiewali się z dekoracji i podbiegali do każdego krzycząc
- WESOŁYCH I HARRYCH ŚWIĄT!
- Och, zamknijcie się wreszcie!- odkrzyknęła dziewczyna. Przez cały czas trwania ,,lekcji" czuła na sobie czyjś wzrok. Po godzinie Harry zarządził koniec.
- Świetnie wam idzie.- rzekł patrząc prosto na Amandę.- Kiedy wrócimy po feriach, zabierzemy się za patronusa.- Manda uśmiechnęła się krzywo. Jedyne o czym myślała to podręcznik do animagii, którego nie używała od początku roku, bojąc się, że Landryna go zabierze. Na Girmmauld Place będzie mogła korzystać z niego do woli.
- Cho idziesz?- zapytała przyjaciółkę.
- Nie idź sama. Dogonię cię.- rudowłosa rozumiejąc przekaz dziewczyny, pospiesznie opuściła pomieszczenie.Korytarze Hogwartu były opustoszałe.
- Masz szczęście, że jesteś prefektem Weasley.- odezwał się zimny głos za jej plecami.
- Dobra Malfoy. Odejmuj już te punkty, bo nie mam ochoty sterczeć tu całą noc.- odwróciła się do niego. Jego blond włosy odbijały światło pochodni. Serce zaczęło bić jej znacznie szybciej niż powinno.
- Daj spokój. Idą święta i tym razem ci odpuszczę.- spojrzał na nią i dodał.- Ale dla pewności, że nie będziesz się szwędać po szklole, odprowadzę cię.
- Co? Nie ma takej ob...- nie zdążyła dokończyć. Ślizgon w mgnieniu oka znalazł się obok niej i pociągną za ramię. Gdy znalaźli się pod drzwiami prowadzącymi do Pokoju Wspólnego Amanda spojrzała mu w oczy.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś... Fretko.
Ślizgon spojrzał na nią z rozbawieniem w oczach.
- Ech... Nigdy nie odpuścisz co, Weasley?- zapytał.
- No coś ty. Wtedy nie byłoby tak zabawnie.- odwróciła się do drzwi i po namyśle dodała
- Dobranoc Draco.
- Dobranoc... Amando.- odpowiedział i odszedł w kierunku lochów.
Amanda westchnęła i odpowiedziała na zagadkę. Wchodząc do pomieszczenia o mało co się nie potknęła o dwie osoby leżące na ziemi.
- Co wy?- zapytała Penelopę i Cho, które patrzyły na nią z powagą. Bez słowa pociągnęły ją do dormitorium.
Kiedy były w pomieszczeniu Cho spojrzała na nią z pod byka.
- A więc to tak, hm? Daj spokój Cho. My się nawet nie lubimy, hm?A teraz odprowadza cię...- Amanda dopiero po chwili zrozumiała o co chodzi dziewczyną.
- Ej ej ej! Ja go nie lubię, ok? I to bardzo.- powiedziała.
- Mhm. A potem do niego wzdychasz.- dodała Penelopa.
- Mam powtórzyć tylko wolniej? Nie lubię go. Koniec kropka.- w głębi duszy czuła jednak, że na sto procent czuje coś do Malfoy'a.
- No dobra... Pogadajmy o czymś innym.- Niechętnie zmieniła temat Cho. Dziewczyny siedziały do późna razem i rozmawiały na wszystkie możliwe tematy. Kiedy Manda miała zamiar się położyć, do dormitorium wpadł Flitwick.
- Amando... Do gabinetu dyrektora... Szybko...- wydyszał i ręką pospieszył rudowłosą. Dziewczyna szła jak najszybciej mogła zastanawiając się co takiego przeskrobała.
CZYTASZ
Daj spokój Weasley
Fanfiction- A to ty.- powiedziała zawiedziona. - Wiesz większość dziewczyn sprzedałaby duszę... -Ale nie ja.- przerwała rudowłosa.- Odpierdol się, Malfoy. - Hm... Nie.- odpowiedział z chytrym uśmieszkiem blondyn. - Dlaczego? Chłopak zbliżył swoją twarz do twa...