Przy śniadaniu atmosfera była napięta. Pani Weasley jeszcze nie wybaczyła Amandzie, że ta wyszła z domu bez jej wiedzy i w dodatku ze Świętego Munga wrócił Artur.
Manda i Syriusz unikali siebie nawzajem jak ognia. Jeżeli musieli odpowiedzieć na pytanie to robili to z nad wyraz potrzebną uprzejmością. Harry próbował dowiedzieć się o co im chodzi.Syriusz dopadł ją po południu. Siedziała w starej sypialni jego rodziców i karmiła Hardodzioba.
- Unikasz mnie.- powiedział na wstępie.
- Wca...
- Przecież widzę.- przerwał jej. Spojrzała na niego z nienawiścią i czymś czego Łapa nie mógł odgadnąć.
Przypomniały mu się czasy spędzone z James'em, wtedy gdy Lily uważała go za dupka i tak dalej. James właśnie tak na nią wtedy patrzył. Syriusz zrozumiał. Serce zaczęło mu bić szybciej. Podszedł do niej i usiadł obok. Objął ją ramieniem.
- No. Dajesz. Co cię gryzie?- zapytał. Amanda spojrzała na niego swoimi karmelowymi oczami.
- Bo... Nie to głupie. Nie ważne.- pokręciła głową i pogłaskała Hipogryfa. Black położył swoją dłoń na ręce dziewczyny.
- Nie będę się z ciebie śmiać. Ani nie odwrócę się od ciebie jeżeli o to ci chodzi.
Odwróciła się od niego. Patrzył na jej plecy.
- A jak myślisz? O co może mi kurwa chodzić?- Czekała aż mężczyzna się odezwie. Ten jednak czekał w milczeniu na rozwój wydarzeń.- O ciebie chodzi kretynie.- bez namysłu pocałowała go. Nastała niezręczna cisza. Amanda nie wiedziała co dalej powiedzieć. Odwróciła się z powrotem do Balcka, spojrzała mu w oczy.
I odeszła.
Przez chwilę chciał iść za nią, ale się rozmyślił. Spojrzał na Hipogryfa.
- Widzisz stary tak to właśnie jest z kobietami.- Hardodziob postukał dziobem w ramię Syriusza na potwierdzenie tych słów.Amanda siedziała na łóżku i wpatrywała się w sufit, który porastał grzybem. Usłyszała jak ktoś wchodzi po schodach i otarła samotnie spływającą łzę.
- Mogę wejść?- zapytała Molly.
- Nie!- Manda nie chciała mieć żadnych gości. A już zwłaszcza swojej matki, która nie zrozumiałaby problemu dziewczyny. Drzwi otworzyły się powoli i w szparze pojawiła się rudowłosa kobieta.
- Mandziu, wszystko w porządku?- zapytała.
- Daj mi spokój!- rozzłościła się. Miała dość rozmów, porad i rozmyślania. Pani Weasley, przyzwyczajona do krzyków córki weszła do pomieszczenia i cicho zamknęła drzwi. Amanda nie wytrzymała. Rozłorzyła ręce i pozwoliła się przytulić.
- No już, Mandzia... Powiedz co się stało.- szepnęła.
- Ja... Ja chciałabym ci powiedzieć, ale nie mogę.- powiedziała stłumionym głosem.
- Oczywiście, że możesz... Coś na to poradzimy. Co dwie głowy to nie jedna.
Amanda odsunęła się od niej.
- Chyba kocham kogoś, kogo nie powinnam...
Molly odetchnęła z ulgą- Już się bałam, że powiesz "Mamo jestem w ciąży".
Spojrzała się na nią zszokowana.
- No wiesz co? Aż tak źle ze mną nie macie.
- Polemizowałabym... Wracając do tematu. Kim jest ten kawaler?
- Dlaczego od razu zakładasz, że to chłopak?
Molly zbladła- Ja... Nie wiedziałam, że ty...
- Żart. Nie mogę powiedzieć kim on jest, ale lubię go... I to bardzo. Dogadujemy się jednak jest coś co nam w tym przeszkadza...
- A co mianowicie?
- Wiek.
Kobieta westchnęła- Jeśli nie jest to jakaś wielka różnica wieku... Maksimum 5 lat. I jeśli on czuje to samo do ciebie. To z chęcią go poznam.
- Jasne... A teraz możesz wyjść? Chce być sama.- położyła się.
Pani Weasley wstała- Niedługo będzie obiad.- wyszła zamykając drzwi.
Manda spojrzała w brudne okno. Musiała pogadać z Black'iem w najbliższym czasie.Draco siedział w fotelu i patrzył zamyślony w kominek. Właśnie skończył opowiadać przyjacielowi swój plan.
- Myślisz, że ją to ruszy?- zapytał po chwili.
- Zaboli. I to bardzo.- Blaise spojrzał na niego- To nie będzie fair.
- Bo ona akurat jest fair!
- Czyli się przyznajesz?
- Niby do czego?- Malfoy zmarszczył brwi.
- No do tego, że ją kochasz.
- Na Merlina nie! Zemsta to zemsta.- sam jednak nie był tego taki pewny.Dobra... Minął rok od ostatniego rozdziału. Nie wiem jakim cudem, ale czyta to ktoś jeszcze?
CZYTASZ
Daj spokój Weasley
Fanfiction- A to ty.- powiedziała zawiedziona. - Wiesz większość dziewczyn sprzedałaby duszę... -Ale nie ja.- przerwała rudowłosa.- Odpierdol się, Malfoy. - Hm... Nie.- odpowiedział z chytrym uśmieszkiem blondyn. - Dlaczego? Chłopak zbliżył swoją twarz do twa...