8

1.5K 81 24
                                    

Remus i Syriusz spojrzeli przerażeni w kierunku schodów. Łapa niewiele myśląc, zabrał Amandę od Remusa i wcisnął ją do najbliższej szafy.
- Wybacz.- powiedział i zatrzasnął drzwiczki. Odwrócił się, w tym samym momencie, gdy do pomieszczenia weszła Molly.
- Gdzie jest Amanda?- zapytała ze złością.- Artur niedługo wraca, a jej nie ma!
- Yy... Ona... Pojechała na Pokątną!- rzekł Lupin. Pani Weasley spojrzała na niego z wyrzutem.
- Pozwoliłeś jej na to? Och, Remusie myślałam, że jesteś bardziej odpowiedzialny.- powiedziała i wyszła. Black wyszczerzył się do przyjaciela.
- Czego się tak cieszysz?
- Myślisz, że bardzo będzie miała przesrane?

Draco chodził po swoim pokoju. Był wściekły. Myślał, że z Amandą się dogadali, a ich kontakty się polepszyły, ale nie. Ona znowu zrobiła to co chciała. Jak zwykle. Nie mógł się na niczym skupić. Muszę o niej zapomnieć, pomyślał. W głowie Malfoy'a pojawił się iście ślizgoński plan.

- Jeszcze raz. Skup się na swoim ludzkim wcieleniu.- Remus zaczynał powoli panikować. Już cztery godziny próbowali przemienić Mandę z powrotem w człowieka.
Kotka spojrzała na niego bezradnie, a potem po raz kolejny zamknęła oczy. Chwila nadziei i kolejna nieudana próba. Molly chodziła wściekła po całym domu.
- Remusie!- zawołała. Lupin zrobił przerażoną minę, ale wstał i udał się na dół. Syriusz zwrócił się do kotki.
- Dobra... Może... Wyobraź sobie coś przyjemnego... Z tobą w roli głównej... Na przykład jak podpalasz Umbridge...- i ku zdumieniu, i Syriusza, i Amandy, dziewczyna znów stała się człowiekiem. Spojrzała na niego ze szczęściem.
- Ja pierdole Black! Udało się!- krzyknęła i rzuciła się mężczyźnie na szyję. Odsunęła się od niego kawałek. Patrzyli sobie w oczy. Łapa zrobił coś, czego Manda się nie spodziewała. Pocałował ją.
To był jeden z najwspanialszych pocałunków w jej życiu. Był on namiętny i pełen miłości. Zarzuciła mu ręce na szyję, a on przyciągnął ją w talii. Zaczęła pogłębiać pocałunek. Dla nich czas się zatrzymał. Nie było nikogo poza nimi. Niestety rzeczywistość działa nieco inaczej. Usłyszeli wbieganie po schodach. Z prędkością światła odsunęli się od siebie. Do pomieszczenia wpadł Remus.
- O! Udało się!- rzekł uradowany. Syriusz uśmiechnął się głupkowato, a Manda wzruszyła ramionami.
- Wolałam zostać kotem. Przynajmniej nie musiałabym wysłuchiwać teraz żałosnego monologu mojej matki.- powiedziała. Syriusz miał zamiar jej odpowiedzieć, ale Remus go wyprzedził.
- To co Molly ma ci do powiedzenia to nic, w porównaniu z naszą rozmową. Ale to później.- Remus stał teraz jak typowy ojciec, który ma zamiar nakrzyczeć na swoje małe dziecko.
- No już spokojnie bo ci żyłka pęknie, tatku.- mówiąc to poklepała go po ramieniu. Syriusz przymknął oczy. Nadal czuł usta Mandy na swoich.
- Łapo, wszystko okej?- zapytał Remus. Martwiło go zachowanie przyjaciela.
- W jak najlepszym, Lunatyku.- odpowiedział Black.

- Okej... Skończyłaś pierdolić?- zapytała Amanda swoją matkę. Ta zrobiła oburzoną minę.
- Jak śmiesz się tak do mnie zwracać?!- krzyknęła oburzona.
- Twoja matka ma rację. Przyhamuj.- wtrącił się Syriusz. Manda prychnęła. Raz mnie pocałował i myśli, że może mi rozkazywać, pomyślała. Odwróciła się do niego i posłała mu spojrzenie godne bazyliszka.
- Dobra... Sorry. Widziałeś Remusa?- zwróciła się do Blacka.
- Tja... W salonie. Radzę ci tam nie wchodzić przez najbliższe dwie godziny.- ostrzegł ją. Amanda wyszła z ponurej kuchni. Zastanawiała się czy Syriusz żałuje tego pocałunku. Ona ani trochę. Cieszyło ją to i to nawet bardzo. Jednak gdzieś z tyłu głowy nadal słyszała ten cichy głosik, który odzywał się zawsze gdy myślała o Malfoy'u.
Remus siedział w jednym z foteli. Weszła do pomieszczenia i zamknęła drzwi. Mężczyzna spojrzał na nią.
- Posłuchaj. Naprawdę nie rozumiem jak mogłaś wpaść na tak głupi pomysł. Wiem, że to też wina Syriusza...
- Ale...- przerwała mu Manda. Nie chciała aby Lupin denerwował się na przyjaciela. Bez względu na to co myśleli inni dziewczyna posiadała coś takiego jak empatia.
- Żadnego ale. Syriusz jest dorosły i nie powinien ci pomagać. Wie, że to niebezpieczne.- tłumaczył Lunatyk. Jednak ona tylko przewróciła oczami.
- Ja też jestem dorosła.- powiedziała jednak widząc spojrzenie Remusa dodała:
- Prawie.
Lupin złapał się za głowę. Dziewczyna wyprowadzała go z równowagi.
- Nie mam siły się z tobą kłócić. Ale musisz mi obiecać, że przestaniesz się uczyć na animaga.
Amanda spojrzała na niego ze złością.
- Nie będę ci NIC obiecywać!
Mówiąc to wściekła dziewczyna opuściła pokój.

Amanda nie mogła zasnąć. Przez cały czas myślała to o Malfoy'u albo Syriuszu.
- Kurwa. Co jest ze mną nie tak.- powiedziała do siebie wstając z łóżka i biorąc bluzę. Spojrzała na zegarek stojący na szafce przy łóżku. Była trzecia w nocy.
- No to se nie pośpisz.
Wyszła z pokoju na korytarz pogrążony w ciemności.
Na palcach weszła po schodach, uważając na stopnie, które skrzypiły.
W korytarzu na górze panował półmrok. Manda prawie przewróciła mały stolik stojący przy schodach.
- Niech ja dorwę tego debila...- powiedziała podchodząc do drzwi. Nie zapukała tylko od razu tam weszła.
Syriusz spał rozwalony na całym łóżku. Amanda pokręciła głową.
- Suń dupę.- usiadła na jedynym wolnym miejscu.
- Won spać, a nie niewinnych ludzi budzisz.- mruknął Syriusz. Amanda wzniosła oczy ku niebu.
- Niewinność i ty się wykluczacie, Black.
Łapa otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę.
- No dobra... Czego chcesz?- zapytał.
- Spać.- nie czekając na jego reakcję położyła się obok niego.
- Wiesz... Myślę, że musimy porozmawiać.- zaczął Black.
- Merlinie, Łapo, jesteś w ciąży?- zapytała żartobliwie, wiedząc dokąd zmierza ich rozmowa.
- Nie wydurniaj się. Chodzi mi o ten pocałunek z rana.
Dziewczyna wypuściła powietrze. Nie wiedziała co powiedzieć. Syriusz czekał jednak na jej ruch.
- Było... Hm... Całkiem interesująco.- wyjąkała. Nie była przyzwyczajona do rozmów na temat uczuć. Z rodziną nie było co, a z każdym chłopakiem jedyne co robiła to...
Dopiero teraz zorientowała się, że Syriusz schował twarz w poduszki, tłumiąc śmiech.
- Jeszcze mi powiedz, że to był twój pierwszy pocałunek?- tym razem Manda nie wytrzymała. Śmiała się dobre pięć minut.
- Serio? Ty myślisz, że ja jestem taką cnotką jak Granger?
Syriusz zmarszczył brwi.
- To... Z kim się pierwszy raz całowałaś?
Rudowłosa przygryzła wargę. W jej krótkim życiu było już wiele zakrapianych imprez i niektórych nie pamiętała.
- Nie wiem... Stawiam, że to był albo Theo, albo Blaise, albo Draco. W każdym razie był Ślizgonem i, jak na Ślizgona przystało, całował niczym Bóg.- Weasley się rozmarzyła, a Black momentalnie zesztywniał.
- Czekaj... Chodzi ci o Notta, Zabiniego i Malfoy'a? I jak to NIE PAMIĘTASZ?!
- No normalnie. Wielu imprez nie pamiętam. I to był Theo. Na sto procent. Z Diabłem było to na jednej z mniejszych imprez...
- A z Malfoy'em?- wtrącił Syriusz.
- No... Jejku... Z Malfoy'em to... To nieważne, ok?
Syriusz próbował coś powiedzieć, ale Amanda mu przerwała.
- Po prostu kurwa nie ważne.

Cześć...
Chciałabym Wam życzyć Wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku. Mam nadzieję, że prezenty były udane ( nie jak u mnie xD) i jesteście zadowoleni.
Do zobaczenia w Nowym Roku.
Gabrysia

Daj spokój WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz