Stałem zniecierpliwiony i zestresowanym przed zamkiem Twilight oczekując aż przyjdzie. Chodziłem z jednej strony na drugom
- Błagam...błagam. Twi. Otwórz te drzwi.
Byłem w tej chwili niezwykle przerażony. Bałem się, że niewrócę już do domu. Pukałem jak najgłośniej w drzwi. Po trzech minutach zobaczyłem, że się nareszcie otwierają. Po małej chwili zobaczyłem za nimi stojącą fioletową klacz.
- Cześć...
- TWILIGHT! - Przerwałem jej gwałtownie - Musisz mi pomóc! Proszę! Proszę! Prooooszę! Błagam cię! - Ze strachu zaczęłem bardzo szybko oddychać
- Co się stało?
- Pokazałem jej brylant
- Zepsuty! Kaputt! Proszę cię...napewno jesteś w stanie mi pomóc. Błagm cię, Twili. Pomóż. Proszę – Powiedziałem prawie z łzami w oczach.
Twilight gdy go zobaczyło zrobiła zszokowaną minę
- Dobrze, dobrze. Spokojnie. Wejdź. Spróbuję coś zrobić.
- Okej. Okej.
Wszedłem do środka. Twilight zamknęła za mną drzwi.
- Pójdziemy najpierw...
- Do biblioteki?
- T-tak – Zaśmiała się – do biblioteki.
I poszliśmy.
- Więc...co się stało?
- Ten...potworny wiatr co dzisiaj był.
- Tak?
- Byłem na spacerze razem z Trixie. I nagle...ten wiatr. Był taki mocny, że zerwał mi naszyjnik z szyi.
- Aha
- Zaczęłem go gonić.
- Mhm
- Kiedy już go dogoniłem, uderzył w jakąś skałę. Nie spojrzałem na niego tylko od razu pobiegłem razem z Trixie do domu. Dopiero wtedy zobaczyłem, że jest zniszczony.
Twilight nic nie powiedziała.
- Próbowałem skleić go, ale nic to nie zdziałało.
- A co ty myślałeś? Magiczny przedmiot skleić zwyczajnym klejem czy tam taśmą?
- Ej! To był pomysł Trixie. Nie mój.
- Mogłam się domyślić. Sprawdzałeś czy portal...
- Nie działa! Póbowałem kilka razy! Nie otwiera się!
- Dobrze, tylko nie krzycz.
Spróbowałem go jeszcze raz aktywować. Oczywiście nie zadziałało. Gdy już doszliśmy podeszliśmy do jednej z półek. Twilight wzięła jakąś książke i zaczęła przerzucać strony.
- Yyy...a w ogóle to...czego tu chcemy poszukać?
- Jeśli chcemy naprawić ten twój kryształek to musimy najpierw się czegoś o nim dowiedzieć.
- Myślisz, że w którejś z książek będzie coś o nim?
- Miejmy taką nadzieję.
- Okej.
Podeszłem do jednej strony półki i zacząłem brać książki. Przeglądałem wszystkie po kolei. Szukaliśmy na jednej półce, drugiej, trzeciej.
- Chyba coś mam!
- Serio? Pokaż!
Wzięła jedną z ksiąg.
CZYTASZ
MLP: Moja przygoda w Equestrii [Zakończone] ~W Trakcie Korekty~
FanfictionMam 14 lat. Pochodzę z niewielkiej wsi. W moim życiu nie dzieje się nic niezwykłego. Dopóki pewnego dnia nie znajduję tajemniczego brylantu który okazuje się tworzyć portal, do innego świata. Świata kucyków. Oto zapiski moich przygód jakie mnie tam...