Część 23

266 21 4
                                    

Część 23

Dojechaliśmy już pociągiem do Canterlot. Gdy tylko się zatrzymał, od razu z niego wyszliśmy.

-To gdzie jest ten zamek? - Zapytałem Twilight

-Po prostu chodź - Odpowiedziała mi.

wszystkie pobiegły prosto i ja po chwili ruszyłem za nimi.

Gdy już się zbliżaliśmy, na placu zamkowym zobaczyliśmy księżniczkę Celestię. Gdy tylko nas zobaczyła podbiegła do nas.

-Już jesteście. Dobrze. Luna chce się natychmiast z wami widzieć. Jest w środku. Chodźcie zaprowadzę was do niej. - Powiedziała do nas.

Skierowała się w stonę zamku a my poszliśmy za nią.

Gdy weszliśmy znaleźliśmy się w długim korytarzu. Skręciliśmy w lewą stronę gdzie znaleźliśmy się w następnym korytarzu. Na końcu niego były schody które zaprowadziły nas na balkony. Były one ze sobą połączone. Weszliśmy tam schodami na wyżej położony balkon i po naszej prawej był łuk z zasłoną. Przeszliśmy przez niego i znaleźliśmy się w małym pokoju gdzie na przeciw były schody na balkony z drugiej strony zamku. Lecz my zatrzymaliśmy się w tym pomieszczeniu. Po lewej stronie były drzwi z niebieskiego kryształu. Nad nimi narysowany biały półksiężyc.

-To tu. Księżniczka Luna czeka na was w tym pokoju - Powiedziała księżniczka Celestia i wskazała te drzwi.

-A ty z nami nie wejdziesz? - Zapytała ją Twi

-Wybacz mi Twilight. Ale mam dużo rzeczy do zrobienia.

-Oh. Dobrze.

I odeszła.

-No dobra. Chodźmy. - Powiedziała fioletowa klacz i otworzyła drzwi.

Najpierw weszły dziewczyny, a ja za nimi.

W środku pierwsze co, to zobaczyliśmy ogromne okno na całą ścianę. Obok niego zobaczyliśmy księżniczkę Lune która ciągle przechodziła z jednej strony do drugiej.

-Nie! Nie.Nie.Nie.Nie.Nie! To nie może być prawda! Został wypędzony wieki temu. Oh! Jest bardzo źle! - Gadała sama do siebie.

-Em... księżniczko Luno... - Odezwała się Twilight.

Luna spojrzała w naszą stronę i szybko do nas podeszła.

-Już jesteście! Całe szczęście! No...to która z was go widziała? - Powiedziała pospiesznie jakby z obawą przed czymś.

Twilight lekko się zaśmiała.

- Nie "która" księżniczko. -znów się zaśmiała - Nie "która".

Odsunęły się wszystkie na bok, żeby zrobić mi do niej przejście.

-Księżniczko Luno, to jest Lucky Time. Lucky, księżniczka Luna.

Podeszłem i się ukłoniłem.

-Nie pora teraz - Powiedziała podnosząc mnie - Opowiedz o tym którego widziałeś.

-No dobrze. Więc...

I zacząłem jej opowiadać wszystko od początku do końca.

Gdy skończyłem, na jej twarzy pojawiło się przerażenie. Podeszła spowrotem do okna.

-O nie...niedobrze. Bardzo niedobrze...

-Znasz go? - Zapytała ją Twilight.

-Tak. W pewnym sensie. Dawno, dawno temu...

-Em...wybacz, ale...nie można skróconej wersji? - Przerwała jej Rainbow Dash.

- Eh. Dobra. Dark Eyesight kiedyś wraz z armią duchów stworzył w Equestrii prawdziwy chaos. Na szczęście Starswirl Brodaty wygnał go z krainy i słuch o nim zaginął. Aż do dziś...

MLP: Moja przygoda w Equestrii [Zakończone] ~W Trakcie Korekty~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz