Revolution comes in the strangest way
(I wish you'd tell, I wish you'd tell)
I'd rather be inside you
But...Tell the truth!
Tell the truth!
Tell the truth!
We prick you we prick you we prick you
You show respect even if you disagree
You show respectDavid Bowie "We Prick You"
You built up your heaven
On the back of hell
Gavin Dunne "Dream Of The Sky"
Prokurator John Grinning z pewnym znudzeniem oglądał widok, który się przed nim rozpościerał. Mało to subtelne, a z pewnością nieciekawe, myślał patrząc na kilku wchodzących wchodzących do jego domu Gwardzistów Federacji, ubranych w swe czerwone uniformy. Znacząco poprawili swoje energetyczne koncerze i wzmocnione karabiny Gaussa. Jeden z nich skierował miotacz ognia w stronę fotela, w którym John siedział. Ze zniecierpliwieniem i obojętnością Grinning wyciągnął papierosa, zapalił go, zaciągnął się i spojrzał w stronę drzwi, na których formacja Gwardzistów zrobiła przerwę. Lektura Hamleta dziś się nieco opóźni, pomyślał patrząc na odłożony obok szklanki whiskey dramat, a tak interesujące to się robi. Już zapomniałem, jak to Hamlet wyrwał się spod opieki Rosencratza i Gildensterna. Przez drzwi weszło dwóch ludzi. Jeden w stroju generała Federacji, drugi w bardzo wytwornym garniturze. Pierwszy był siwowłosy o siwej brodzie, o twardych rysach, natomiast drugi ciemnowłosy, gładko uczesany i wygolony, o delikatnych, arystokratycznych rysach. John Grinning był mężczyzną w sile wieku, miał niecałe czterdzieści lat, włosy miał w kolorze ciemny-blond, miał porządny, kilkudniowy zarost na twarzy. Palił papierosa ze znudzeniem. Z wyrzutem bitego psa patrzył na szychy Federacji.
-Pułkownik William Fisher. Prokonsul James McSulivan – ozwał się w końcu.
Siwowłosy w stroju generała obruszył się.
-Jestem generałem, panie prokuratorze.
-To dosyć wątpliwe. Nadanie tytułu generała odbyło się wedle wątpliwych nawet jak na was procedur – odparł prokurator. - Znam się nieco na prawie, możecie mi zaufać w tej materii.
-Spokojnie Williamie. Pan prokurator zawsze był znany z ciętego języka. Czyż nie? – rzekł prokonsul. – To nieistotne. Panie prokuratorze, czytam pańskie artykuły często. Jestem pełen podziwu dla pańskich spostrzeżeń. Pozostaje pan niekwestionowanym autorytetem w naszym sektorze. Co w pana młodym wieku jest niezwykłe.
-Dość – powiedział nieco zdenerwowany Grinning. – Nie mam na to czasu. Czegokolwiek sobie życzycie, mówcie o tym prędko, abym szybko mógł wam odmówić.Czego może sobie życzyć Federacja po zniszczeniu armii Jana Babička, po wzięciu uciekającego Babička w niewolę, po zdobyciu Fortu Świętej Trójcy? Konfederacja de facto już nie istnieje. Jesteście hegemonami w sektorze. Już chyba tylko Partillianie i Synowie Optimy są skłonni przeciw wam wystąpić.
-Potrzebujemy skazać marszałka Jana Babička na śmierć – powiedział Fisher. – I chcemy pana na głównego prokuratora.
-Chyba żartujecie. Jeśli marszałek was zdradził, albo zaszkodził waszej armii w dziedzinie ochrony tajemnicy wojskowej, to jest to sprawa dla waszych sędziów wojskowych i prokuratora z Konfederacji. Jeśli Babiček popełnił zbrodnie wojenne, to postawcie go przed Trybunałem Sektorowym. A zbrodnię wojenną to raczej wy popełniliście atakując główny port kosmiczny i doki Konfederacji, na początku wojny. Nie będę partycypował w waszym nowym porządku prawnym – mówił Grinning gniewnie. McSulivan wzniósł prawą rękę i uśmiechnął się. Aha, jest jakiś haczyk, pomyślał Grinning mimochodem patrząc na zdjęcie swej dawno zmarłej żony, mają coś w zanadrzu. Eleonoro, ach, czemuż nie umarłem wraz z Tobą? Nudny jest ten upadek Konfederacji.
-To nie będzie sprawa polityczna, panie prokuratorze – odpowiedział McSulivan. – Chcemy, aby pan objął funkcję prokuratora głównego z urzędu. Prawo karne będzie przemawiać. Dawna zbrodnia musi zostać ukarana. Krew niewinna woła do nieba.
Prokonsul z delikatnym uśmiechem spojrzał na obrazy namalowane przez prokuratora. Sceny z Biblii. Morderstwa, męczeństwa. Kain z piętnem na czole udający się na wygnanie. Niedokończony obraz męki i śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. Później zwrócił się do prokuratora:
-Po ciężkich studiach i wyrobieniu aplikacji został pan słynnym prokuratorem. Ożenił się z niezwykłą kobietą. Nie przegrał pan ani jednej sprawy. Nie wrobili pana w korupcję. Doktorat z prawa. Cztery wielkie lata. Później śmierć żony. Przegrane sprawy, walka z narkomanią, liczne urlopy zdrowotne. Usunięcie się w cień. Nikt nie dawał panu zbyt wiele. I nagle, w wieku trzydziestu pięciu lat, wielki powrót. Ścigał pan dawnych gwałcicieli i morderców. Nie odpuszczał wielkim, możnym, drwiącym z prawa. Stawał pan po stronie słabszych. Niezłomny, żelazny prokurator. Odrzucał pan sprawy wątpliwe, polityczne. Stanął pan po stronie osadników z GreenVills, przyjął ich skargę i poprowadził sprawę, tak, że sprawiedliwość była po ich stronie. W trzydzieste siódme urodziny osunął się pan w cień i zajął malarstwem i pracą naukową. Dwa razy w tygodniu wykłady. Dużo papierosów i alkoholu, niezdrowy tryb życia.
-Zgadza się. Co macie przeciwko marszałkowi Janowi? – zapytał John.
-Babiček jest odpowiedzialny za zabójstwo kilku nieletnich i handel narkotykami w New Oxford II na księżycu Parnas – rzucił pułkownik w stroju generała. – Sprawa sprzed kilkunastu lat. Z powodu przewrotów politycznych w Konfederacji odroczona. Oskarżony Jan B. zwiał do Kornelijczyków. Zrobił błyskotliwą karierę, został generałem. Kornelijczycy nie byli skłonni go eksmitować.
-Jako że opanowaliśmy cały Parnas, również New Oxford II, postanowiliśmy zająć się tą sprawą, ostatnią nierozwiązaną sprawą na terenie Federacji – dopowiedział prokonsul. – Dostanie pan dziś wieczorem wezwanie przed oblicze Rady Federacji. Przedstawimy panu jutro propozycję zajęcia się tą sprawą. Dostanie pan wynagrodzenie niezależnie od wszystkiego. Jesteśmy pewni słuszności oskarżenia. Chcemy tylko, żeby pan nie zawahał się wydać najwyższy wyrok.
-A prokuratorzy pomocniczy? – zapytał Grinning zapalając kolejnego papierosa.
-Victor Qiudcun, ze stolicy Federacji. I pan Graham Levinsky, który zajmował się tą sprawą kilkanaście lat temu. Dawny prokurator New Oxford II – odparł McSulivan.
-O Qiudcunie słyszałem. Młody, zdolny. Człowiek kariera. Graham Levinsky... – powiedział zamyślony John. – Nie znam go. Prowincjonalny prokurator, którego złamała ta sprawa?
Szychy Federacji pokiwały głowami.
-Weźmie pan tę sprawę? Nie mamy jak pana zmusić. Gwardziści nie tylko nas chronią przed panem, ale także, a właściwie par excelance mają nas zabić w razie naszej zdrady – rzekł wesoło prokonsul.
Grinning zamyślił się. Zapalił kolejnego papierosa.
-Zobaczycie – odpowiedział z uśmiechem.

YOU ARE READING
Gwiezdny Pył
Science-FictionNadeszła pora na science-fiction. "Gwiezdny Pył" to seria powiązanych ze sobą opowieści. Dzieją się w Dziesiątym Sektorze, stosunkowo dalekim od Ziemi. Federacja zabiera się za rozprawienie się różnymi metodami z konkurencją w Sektorze. I bynajmnie...