Szedł pustymi ulicami. Nikogo nie widział. Nikogo nie napotkał. Stanął u wylotu ulicy Avenue. Żebym tylko nie padł martwy, zastrzelony karabinem Gaussa M21j. Słynny karabin Babička. Kto wie, może prześliczna Raviela siedzi gdzieś w ukryciu z tym karabinem i czeka na mnie? No nie, bez przesady. Na pewno nie siedzi. Zbliżył się do prawego krańca ulicy i szedł powoli. Ravielę Gravel spotkał dwa razy. Raz w barze, miał okazję z nią porozmawiać nieco, pociagnąć za język. Raz w jakiejś bocznej ulicy. W ciągu tych dwóch krótkich spotkań przekonałem się, że jest to morderczyni. Najemniczka. Spojrzał na charakterystyczną, zepsutą latarnię. Sklep Meheta był już blisko. Naprzeciwko niego był park, w którym za pomocą nowoczesnych urządzeń odkryli zakopane ciało małej Grace. Westchnął ciężko. Doszedł już do sklepu. Spojrzał na niego. Raviela Gravel z całą pewnością jest winna. Czułem to wtedy... Opowieści jej dawnych towarzyszy, którzy jakoś dziwnym trafem niedługo potem zaginęli, pokazały mi, że morderstwa Vraia i Manna były bardzo typowe dla niej. Ponadto, nie ma alibi na czas tych morderstw. Zastanawia mnie, czy gdyby przejrzeć bardziej szczegółowo monitoringi z tych miejsc, nie znalazło by się trochę śladów tej laski. Był wtedy przy wykopywaniu ciała.
Niedługo po tym widział się z nim w barze „Roadhouse Blues". Wiedziałem już wszystko. Raviela, gdy ją spotkałem w bocznej ulicy, niosła karabin Gaussa M21j. Urocze było odkrycie, gdzie mieszka. Z kim mieszka. Fajnie było zajść do tego apartamentu podczas ich rendez-vous w lokalnej pięciogwiazdkowej restauracji i znaleźć wszystkie potrzebne dowody na handel narkotykami między bielizną najemniczki. I karabin zamknięty w oszklonej szufladzie, otwieranej tylko poprzez dotyk posiadacza... W tym momencie drgnął i odwrócił się. Wyciągnął pistolet.
Nikogo za nim nie było. Ulica była pusta. Dziwne. Zdawało mi się, że słyszę kroki. Pora wejść do środka. Spojrzał na przygnębiający w ciemnościach sklep Meheta Bin-Islama, rzekomo zaginionego. Z piwnicznych okien dobywało się światło. Aha. Miałem rację, piwnice wcale nie są opuszczone i odcięte od reszty budynku, jak to staruszek zeznawał i jak to śledczy potwierdzili. Dobra, trza wejść tam.
Nagle poczuł przeszywający ból w ciele, potem drugi i trzeci. Spojrzał w dół; w ciemnościach mógł dostrzec ciemniejsze plamy na swym mundurze. Krew. Znad serca wyłaniała się końcówka sztyletu. Karola ogarnęła ogromna żałość; padł na kolana, krew tryskała. Poczucie bezradności i ból przyprawiały go łkanie.
-Boże... – jęknął. Osunął się na ziemię, krzyknął z bólu.
-Evo... – przez gardło dobył się jeszcze jego słaby głos.
Z mroku ozwał się głos:
-Nie żyje. Weźcie jego ciało. Na Plac Konfederacji z nim!
Plac Konfederacji znajdował się kilka minut forsownego marszu od ulicy Avenue. Na ziemi zostawały krwawe ślady. Ciało rzucono na placu, obok jednej z ławek. Krąg ciemnych, zamaskowanych postaci stał nad nim.
-Uczynione. Nikt nie połączy tego z nami. Niechaj sztylet z inicjałami „J.B." zmyli ludzkie psy. A gdy zechcą się przyjrzeć temu sztyletowi...
-Użycie sztyletu z Kryształu Nicości było świetnym pomysłem. Ludzie nie znają materii, która tak pięknie znika.
-Wszystko idzie zgodnie z planem. Mamy lata na realizację.
Zielona poświata okryła postacie i te zniknęły. Zamen Ir-Zankh spojrzał na ciało, a potem na powłokę Qerana, którą zamaskował na dachu jednego z domów.
-To się zdziwicie, jak to mawiają ludzie – mruknął i przystąpił do tajemnego rytuału ożywiania Qerana.
Gdy ranek nastał, patrol policji odkrył leżące zwłoki zamordowanego na posterunku Karola Nesbyego. W jego plecy, gdzieś przy aorcie, wbity był sztylet z literami „J. B."
Starszy stopniem funkcjonariusz wypowiedział słowa, które zostały pominięte w oficjalnym raporcie, po czym powiedział:
-Zawiadomcie Finovova, że ma kolejną ofiarę.
![](https://img.wattpad.com/cover/127472455-288-k547998.jpg)
YOU ARE READING
Gwiezdny Pył
Fiksi IlmiahNadeszła pora na science-fiction. "Gwiezdny Pył" to seria powiązanych ze sobą opowieści. Dzieją się w Dziesiątym Sektorze, stosunkowo dalekim od Ziemi. Federacja zabiera się za rozprawienie się różnymi metodami z konkurencją w Sektorze. I bynajmnie...