12. Feeling Sorry (2)

217 13 0
                                    

Po raz setny poprawiła swoją beżową, lejącą się bluzkę. Dołożyła wiele starań by wyglądać elegancko i stonowanie, ale w upale panującym w San Francisco było to niemożliwe. Materiał przylepiał się do jej skóry podkreślając akurat te atuty, które tego dnia wolała ukryć. A wysiłek, który poświęciła, by wyprostować włosy poszedł na marne, bo wilgoć w powietrzu już podwijała końcówki. Po co to wszystko? Chciała wyglądać profesjonalnie. Musiała sprawiać wrażenie opanowanej i być tą osobą, która będzie kontrolowała sytuację, jeśli miała przetrwać przesłuchanie.

-Musi się pani spodziewać wszystkiego. –Ostrzegła ją uczciwie wysoka blondynka, w włosach ściętych na pazia.-  Obserwował panią przez wiele dni, pewnie wie o pani bardzo dużo. Poza tym jest doskonałym manipulatorem. Będzie próbował panią wyprowadzić  z równowagi na wszelkie sposoby. Musi pani pamiętać o tym, po co jest pani tu dzisiaj: by zebrać od niego informacje, żeby wytrącić jego adwokatom wszystkie argumenty z rąk. – Kobieta, która przedstawiła się jako oficer śledczy mówiła do niej jak do spłoszonego zwierzęcia. Miała ochotę uderzyć ją w zamian za ten zatroskany wyraz twarzy. Litowała się nad nią, a w dodatku nie mówiła nic, o czym Meg sama nie wiedziała. Spędziła dwie ostatnie noce przegrzebując  internet  wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu informacji, które mogłyby jej pomóc przetrwać dzisiejsze przesłuchanie. – I tak była pani bardzo odważna. Jak dobrze pójdzie dzisiaj będzie to ostatni raz, gdy będzie pani tego skurczybyka oglądać.

Pamiętając o swoim dobrym wychowaniu, zmusiła się do uśmiech i kiwnęła z wdzięcznością kobiecie. Nie chciała otwierać ust, bo bała się, że cała odwaga z niej uleci.

Spojrzała na zegar wiszący nad głową pani oficer. Dochodziła czternasta*. Z trudem przełknęła gulę rosnącą w jej gardle i przetarła nerwowo dłońmi po swoich białych, obcisłych spodniach. Dopiero teraz zauważyła, że są nie tylko wilgotne, ale całe się trzęsą.

Niespodziewanie poczuła pocieszający uścisk na ramieniu i zestresowana podskoczyła.

-Da pani sobie radę.

To było trudniejsze niż się spodziewała. Wszystkie obrazy, które wcześniej ją dręczyły powróciły. Wyraźne jak jasna cholera. Ona zamknięta w szafie, przywiązana do krzesła, gwałcona raz po raz z śmierdzącą szmatą wciśniętą do ust by nikt nie usłyszał jej krzyków, jej wołania o pomoc…

Ale nie było już odwrotu. Zgodziła się, powiedziała tak. I teraz trzeba wziąć się w garść i stanąć twarzą w twarz ze swoim największym koszmarem.

Kiedy pani oficer przekręciła klucz w drzwiach, Meg zacisnęła pięści. Siedział tam. Przy metalowym stole siedział sobie spokojnie, z nogą na nodze, największy potwór we własnej osobie.

Tak cicho, jak pozwalały jej na to obcasy w skórzanych sandałkach, przeszła przez niewielką salę i usiadła naprzeciwko niego, odbijając w sposób lustrzany jego pozycję. Przez chwilę walczyli ze sobą na spojrzenia, aż się odchylił na krześle i z absolutnym zadowoleniem wypuścił powietrze, które wstrzymywał chyba tylko po to by naśladować jej zachowanie.

-A więc moja hipoteza się potwierdziła. –Pogratulował sobie Keynes. - Wystarczy wysłać pani zaproszenie i się pani pojawi, panno Neumann.

W swojej podświadomości ziewnęła znudzona. Tyle razy słyszała takie zaczepki, że akurat ten trik na nią nie działał. Był żałosny i poniżej jej poziomu. Poza tym spodziewała się takich słów, od kiedy prokurator Nelson przedstawił jej żądania przestępcy. I znowu miała ochotę kogoś uderzyć.

-Nie mogę wyrazić ogromu swojego szczęścia, że znowu cię widzę. Jesteś piękniejsza na żywo niż w mojej wyobraźni. Chociaż w mojej wyobraźni byłaś naga. – Tak to też nie było dla niej zaskakujące. Próbował ją zdominować. Pokazać swoją męską siłę. Ale z jej punktu widzenia to ona była silna. Była wolnym człowiekiem, mogącym z dumą unieść głowę, a on siedział przykuty jak pies do metalowego stołu i wyglądał słabo w workowatym, pomarańczowym uniformie. Meg milczała. Według psychologów oprawca w ekscytacji opowie najwięcej prawdy. Nie powinna mu mówić po co tu jest. On doskonale o tym wie, a istniała szansa, że jeśli pozwoli mu odnieść mylne wrażenie, że kontroluje sytuację, odkryje więcej kart, niż zamierzał.

Last DirectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz