- Jesteś już gotowa?- spytała moja rodzicielka, która pojawiła się w drzwiach mojego pokoju.- Powinnaś zacząć się szykować, za dwie godziny będzie Kate.- oznajmiła gdy zorientowała się, że nadal leżę w łóżku.
- Tak, wiem. To ostatnie dwie godziny przed torturą.- westchnęłam po czym wcisnęłam na stopy kapcie.
- Nie przesadzaj, może poznasz jakichś znajomych, a nawet spotkasz jakiegoś przystojniaka, który okaże się miłością twojego życia.- szturchnęła mnie zaciśniętą dłonią w ramię.
- Na obozie? Błagam cię.- zaśmiałam się cicho.- Za dużo filmów o wakacyjnych miłościach mamo.
- Ja z tatą spotkaliśmy się podobnie. Dziewiętnasty czerwca, pole biwakowe naszych wspólnych znajomych. Miałam osiemnaście lat. Hej! Zupełnie jak ty!- pisnęła w moją stronę jakby zupełnie przypadkiem na to wpadła.
- Pole biwakowe, a obóz w pensjonacie to zupełnie inne rzeczy.- puściłam jej oczko po czym udałam się w stronę szafy, w której dostrzegłam resztki moich ubrań, bo oczywiście reszta leżała w walizce.- Czemu tak bardzo chcesz się mnie pozbyć, hm?- rzuciłam jej podejżliwe spojrzenie.
- Daj spokój, przecież tak nie jest.- machnęła ręką.
- Rozumiem, od kiedy się urodziłam nie spędzaliście z tatą przyjemnych wieczorów. Należy wam się chyba.
- Cicho, lepiej się ubieraj. Czekam na dole.- opuściła pokój trochę zawstydzona moją wypowiedzią.
Udałam się do łazienki gdzie wskoczyłam pod prysznic. Zaczęłam namydlać ciało żelem, a włosy umyłam szamponem o zapachu kaktusa. Gdy spłukałam z siebie całą pianę opatuliłam się ręcznikiem. Zajęłam się innymi porannymi czynnościami. Po dłuższym czasie ubrałam się w długie, czarne spodnie i bordową koszulkę, a na moich stopach znalazły się skarpetki. Włosy spięłam w wysokiego kucyka aby mi nie przeszkadzały. Zeszłam na dół ciągnąc za sobą naprawdę ciężką walizkę. Usiadłam przy stoliku w kuchni, a moja mama postawiła mi przed nosem talerz z naleśnikami. Gdy na talerzu zostały już tylko resztki odstawiłam go na blat dziękując rodzicielce za posiłek. Po usłyszeniu warkotu silnika obie udałyśmy się do przedpokoju. Gdy kończyłam sznurować moje białe trampki zadzwonił dzwonek do drzwi. Chwyciłam za rączkę walizki, a na ramię zarzuciłam podręczną, czarną torbę. Otworzyłam drzwi, w których ujrzałam szczęśliwą przyjaciółkę.
- Cześć Jo!- pisnęła dosyć głośno.
- Hej Kate.- uśmiechnęłam się, niestety niezbyt pełna optymizmu.
- Coś się stało?- spytała z zaniepokojeniem wypisanym na twarzy.
- Nie, jedźmy już.- powiedziałam gdy tata Kate pakował moją walizkę do bagażnika.
Odwróciłam się w stronę mojej mamy. Wtuliłam się w nią mocno, a ona odwzajemniła uścisk z równie mocną siłą.
- Będę tęsknić.- szepnęła przez łzy.
- Daj spokój, to tylko dwa tygodnie.- wytarłam jej mokre policzki.- Bardzo złe dwa tygodnie.- powiedziałam na jednym tchu.
- Nieważne, baw się dobrze i bądź ostrożna. Opiekujcie się sobą nawzajem.- posłała mi szczery uśmiech.
Pocałowałam ją lekko w policzek i pobiegłam w stronę auta przyjaciółki. Krzycząc krótkie ,,pa" wsiadłam do pojazdu, a już po chwili odjechaliśmy. Podczas podróży Kate wraz z tatą śpiewali piosenki z ich ulubionej płyty, a ja siedziałam z tyłu oglądając widoki przez szybę. W tamtej chwili zrozumiałam, że nie może być tak źle. Przecież to tylko dwa tygodnie, a gdy będziemy zbliżać się do końca każdy będzie zaczynał tęsknić. Może to prawda, że spotkam tam nowych znajomych.
Gdy dotarliśmy na miejsce Kate wyskoczyła z samochodu jak poparzona i czym prędzej zabrała się za wyciąganie walizek. Wraz z jej tatą ruszyliśmy z pomocą. Podążając w stronę wielkiej grupy ludzi zaczęłam się stresować, nie mając pojęcia co było przyczyną. Gdy znaleźliśmy się wśród reszty obozowiczów mogliśmy usłyszeć, że z głośnika któregoś z telefonów wydobywała się jedna z piosenek RoadTrip.
- What happens after the show.- zaczęła śpiewać pod nosem moja przyjaciółka, a ja lekko się uśmiechnęłam i szturchnęłam ją w ramie, bo zobaczyłam, że w tłumie pojawiła się opiekunka obozu co wywnioskowałam po napisie ,,Keeper of the RoadCamp".
- Witajcie moi drodzy obozowicze. Jestem Samantha i opiekuję się tym wyjazdem. Mam nadzieję, że przyjechaliście miło nastawieni do spędzenia tych dwóch tygodni wraz z nami. Zaraz spakujecie swoje bagaże i zajmiecie miejsca w busie. Więcej informacji udzielimy wam na miejscu podczas zebrania. Do dzieła!- klasnęła w dłonie, a każdy ustawił się przy bagażniku autokaru.
Gdy moja walizka znalazła się już w busie ja także zajęłam miejsce. Usiadłam obok Kate, która już starała się poznawać nowych ludzi. Gdy ta była zajęta gawędzeniem z jakimiś dziewczynami podkradłam jej telefon. Odblokowałam go szybkim ruchem i włączyłam ,,Subway surfers". Po chwili na ekranie ukazało się powiadomienie z twittera. Szturchnęłam lekko dziewczynę aby sprawdziła co to za powiadomienie, jednak ta powiedziała, że narazie nie ma na to czasu. Kliknęłam w nie co spowodowało, że zobaczyłam tweet jej ulubionego zespołu.
- Oh.- westchnęłam uśmiechając się do ekranu.
- Co ty się tak szczerzysz?- spytała mnie przyjaciółka.
- Ymm, nic.- zablokowałam telefon i oddałam go w jej ręce.
Wyjęłam z torby słuchawki i mp4. Wcisnęłam je do urządzenia i podzieliłam się jedną z Kate. Obie słuchałyśmy naszej wspólnej ulubionej muzyki.
Chyba powoli przekonuję się do ⭕obozów⭕
CZYTASZ
I Hate Camps |A.Fowler|
FanfictionNadnaturalne siły (czyt: moja przyjaciółka) zaciągnęły mnie na obóz, o którym marzy niejedna nastolatka. Obóz z idolami, niestety nie moimi. Halo, przecież nie może być tak źle! Uwierz, że może.. *Mogą pojawić się długie przerwy pomiędzy dodaniem ko...