V

4K 235 91
                                    

Aleks zaprowadził mnie do swojego pokoju gdzie stało ogromniaste łóżko! Takie wielkie! Po lewej stronie od drzwi znajdowało się biurko narożne, a na prawo meblościanka. Pokoik taki w sumie zwyczajny, niespecjalnie wyjątkowy. Jakaś tam jeszcze półka nocna z lampką oraz dywan. Ściany granatowe. Taki najzwyklejszy w świecie pokój jakich wiele.

Zatrzymaliśmy się koło łóżka, Aleks dał mi znowu ręce na szyję, tylko tym razem objął jeszcze "nogami". Ostrożnie go podniosłem i ułożyłem na łóżku. I przykryłem go kołderką jak małą dzidzię. Oh... Ale on był uroczy... Zgubiliśmy recepturkę, więc włosy Aleksia znowu robiły co chciały. Chłopak zapalił lampkę nocną i ułożył się wygodnie. Ciekawe po co ta lampka? Przecież jest duży.

- Zgaś światło i połóż się koło mnie. - Nie odpowiedziawszy mu nic, po prostu posłusznie zrobiłem, co kazał. Reakcja mojego klejnocika (bo on ma takie ładne kryształowozielone oczy), zaskoczyła mnie, bo wtulił się jak gdyby nigdy nic we mnie i zamknął oczy. Żeby ukryć zmieszanie i niepewność pogłaskałem go po ramieniu i zgasiłem lampkę....
I tu się zaczął problem.

Po pokoju rozległ się głośny płacz Aleksa pomieszany z krzykiem. Nie wiedziałem co się dzieje. I szczerze bałem się.... Bądź co bądź już miałem karę i nie chciałem, by mi bardziej dowalili.

- Hej, mały, co się dzieje? - objąłem go, delikatnie kołysząc i głaszcząc.

- Zapal światło - zapaliłem lampkę i nadal go czule tuliłem. Po dłuższej chwili Aleks się uspokoił i zasnął. Niestety trzymał mnie za mocno w uścisku bym mógł się ruszyć. Po dłuższej chwili zasnąłem koło niego.

----------

Obudziłem się w środku nocy słysząc głośne pojękiwanie i ocieranie się o mnie. Widok, który mnie zastał był... Uh...
Nie mając większego wyboru niż tylko go obudzić, zapaliłem lampkę, którą wcześniej zgasiłem.

- Alex, wstawaj...- delikatnie potrząsnąłem chłopakiem, a on gwałtownie się podniósł.

- Co jest? Co się dzieje? -zaczął się nerwowo rozglądać po granatowym pokoju, nie do końca jeszcze świadomy po wyrwaniu ze snu.

- Masz chyba mały problem- odkaszlnąłem i wskazałem wzrokiem wyraźnie pobudzone przyrodzenie bruneta.

- C-co to jest? - spojrzał się w wskazane miejsce wyraźnie zdziwiony- Dlaczego stoi?! - w tym pytaniu było słychać już nutkę strachu. Moje oczy chyba zmieniły orbity ze zdziwienia. Jak mógł nie wiedzieć?

- Nie wiesz? - pokręcił przecząco głową. - Eh...

Rozejrzałem się po pokoju w poszukiwaniu chusteczek. Szybko znalazłem je na biurku i podałem Aleksowi.

- Masz. Załatw to - powiedziawszy to ułożyłem się wygodnie plecami do niego. Nie wiem czemu czułem się tu tak swobodnie, ani dlaczego czułem się tak przywiązany do tego chłopaka, jednak nie przeszkadzało mi to na tamten moment. Chciałem po prostu zasnąć w tym wielgachnym ciepłym łóżeczku.

- Ale... Ale... Ja nie wiem jak. Mati... To boli...- usłyszałem, że Aleksiu jest bliski płaczu, więc od niechcenia się podniosłem.

- Dobra. Ściągaj te swoje majty. - nic się nie odezwał, tylko po prostu to zrobił. Chciałem się roześmiać, bo nie ukrywajmy - jego członek do największych nie należał. Przynajmniej tyle dobrego. Z przymuszoną poważną miną wziąłem kilka chusteczek i podałem chłopakowi. Jego bezradna mina i nic nie robienie, te głupie odpowiedzi o niewiedzy mnie zirytowały. Wiem. Łatwo się wkurzam. Wyrwałem chłopakowi z ręki chusteczki i zacząłem go masturbować. Przerażony objął mnie mocno, ciągnąc za włosy, jednak nie przeszkadzało mi to. Jego ciche posapywanie sprawiało mi dziwną satysfakcje..

- Mati... Nie, stój... Ja zaraz zrobię siku... Ja nie chcę... Przestań... - wysapał mi do ucha. Jego głupota jeszcze bardziej sprawiała, że chciałem wybuchnąć śmiechem, jednak resztkami sił się powstrzymałem i zapewniałem go, iż wszystko jest w porządku i tak ma być. Chłopak się więcej nie sprzeciwiał tylko oddał w moje ręce. Po dłuższej chwili doszedł w chusteczki. Wyrzuciłem je do kosza, a Aleks cały czerwony, ubrał się z powrotem.

- I co się tak na mnie patrzysz? Pomogłem ci. I nikomu o tym ani słowa. - powiedziałem, a on pokiwał tylko grzecznie głową. W tym momencie uświadomiłem sobie co właśnie zrobiłem... A mianowicie zwaliłem konia obcemu chłopakowi, jak gdyby nigdy nic. Musiałem się stamtąd ewakuować. I to szybko. Odwróciłem się by opuścić pokój, gdy nagle...

------

Polsat!!! XDDD Wkleiłam te części do jednego rozdziału i tamte usunę, sooo...

Niepełnosprawny// YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz