Patrzyłam w jego hipnotyzujące oczy i nie mogłam oderwać od nich wzroku. Cały czas zastanawiałam się, jak można mieć tak intensywnie niebieskie oczy? W tej chwili liczyło się tylko to, że jestem tutaj z nim.
- Na pewno dobrze się czujesz? - spytał po raz setny.
- Jacob, mówiłam ci, że jest wszystko dobrze.
Lekarz stwierdził, że nie będzie mnie niepotrzebnie trzymał w szpitalu, więc dzisiaj mogłam w końcu wyjść do domu. Później napisałam do Jacoba, że bardzo chciałabym się z nim spotkać. Obecnie leżymy sobie na łące pokrytej śniegiem i żadne z nas nie chce przerywać chwili, którą teraz dla siebie mamy. Jest po prostu idealnie. Tylko trochę piździ w plecy.
Przejechał dłonią schowaną w rękawiczce po moim policzku, na co zadrżałam nie tylko z dreszczu, ale również z zimna.
- Strasznie blada jesteś - powiedział patrząc mi prosto w oczy. - Ale ładnie ci.
Nie odezwałam się, ale za to moje policzki jeszcze bardziej się zaczerwieniły. Uśmiechnęłam się ukazując szereg białych zębów.
- Pamiętasz co ci w szpitalu obiecałem? - spytał, a ja w odpowiedzi kiwnęłam głową.
Chwycił kosmyk moich włosów i zaczął bawić się nim, owijając go wokół palca.
- Zamierzasz dotrzymać obietnicę? - odezwałam się, a on podniósł wzrok i znowu spojrzał mi w oczy.
Nachylił się nade mną i czule mnie pocałował. Poczułam lekki niedosyt, że cofnął się tak szybko. Moje serce po raz kolejny dostało jakiegoś dziwnego napędu.
- Będę ci to na każdym kroku udowadniał - powiedział cicho i jedną rękę przeniósł na moje plecy, w wyniku czego przysunęłam się bliżej.
Poczułam jego oddech na moim karku, co przyprawiło mnie o dreszcze. I wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam przy sobie szalika.
- Nie jest ci zimno? - spytał po dłuższej chwili.
- Jest w sam raz - odpowiedziałam.
- Będziesz chora - przejechał dłonią po moim karku, na co znowu przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Ta jasne, wróżbita się znalazł - fuknęłam, a on szybko pocałował mnie w czoło.
- No, a co? Mówię jak będzie - bronił się.
- Trudno. Babcia lekarz mnie wyleczy - uśmiechnęłam się na samą myśl.
- Jak to babcia? - zmarszczył brwi.
- Jadę na święta do Rosji, no do babci - mówiłam z uśmiechem na twarzy.
- Myślałem, że twoja babcia mieszka w Nowym Orleanie - powiedział zmieszany.
- Mieszkała - poprawiłam. - Ona i dziadek chcieli być bliżej mnie i Tylera, dlatego przeprowadzili się do Nowego Orleanu, ale nie umieli się tam odnaleźć, więc wrócili z powrotem do Rosji.
- To twoja babcia jest Rosjanką? - zadał kolejne pytanie.
- Ja też. Tak naprawdę to urodziłam się w Rosji - zaśmiałam się z jego miny.
- To dlatego taka pojebana jesteś - wiedział, że tego żartu mu nie przepuszczę, dlatego od razu wstał.
- Jaka jestem, bo nie dosłyszałam - droczyłam się z nim i również wstałam na nogi.
- Po je ba na!
- Ja ci dam pojebana! - chwyciłam w rękawiczekę kulkę śniegu i rzuciłam ją w niego.
CZYTASZ
Moja Kretynka |delena|
RomanceDla Emily ktoś taki jak Jacob Salvatore nie istnieje. Nienawidzi go i chce zapomnieć, a to nie będzie takie proste, szczególnie, gdy jest na niego skazana w pracy i codziennie musi go widzieć. A on nie zamierza się poddać i robi wszystko, żeby ją od...