Tydzień później
- Aww, jak fajnie - zamruczałam jak zadowolona kotka. - W ogóle nie żałuję, że ubrałam dzisiaj spódniczkę do pracy.
- Mi też się to podoba - mruknął. - A te pończochy są jeszcze bardziej seksowne.
- A co jeżeli ktoś nas tu przyłapie? No wiesz, wyglądamy dosyć dwuznacznie... - zachichotałam, kiedy jego wargi znalazły się na wewnętrznej części mojego uda.
- Nikt nie wejdzie. Zamknąłem drzwi na klucz - wymruczał, a po moim ciele przeszły siarki.
Moje pończochy sięgały do ud, co Jacob sprytnie wykorzystał i zaczął robić mi malinkę na wewnętrznej części mojego uda. Z moich ust wydostało się sapanie, mimo tego, że starałam się być jak najciszej.
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę leżała na biurku, za którym pracuję, a mój były, który obecnie jest moim chłopakiem, a jednoczenie nie, będzie robić mi malinkę, jeszcze tak blisko mojej strefy intymnej, to bym chyba wysłała go gdzieś w głąb Rosji.
Odchyliłam głowę w tył i chwyciłam teczkę, po czym przyłożyłam sobie ją na twarz, żeby nieco zagłuszyć moje jęki.
- Lubię twoje jęki, więc daj mi się ich trochę nasłuchać - warknął, a ja uśmiechnęłam się, w dalszym ciągu trzymając teczkę przy mojej twarzy.
- Wiem, że lubisz, ale inni może niekoniecznie. Wolałabym, żeby nikt nie wiedział o tym, co właśnie robimy i... - nie dokończyłam, gdyż jego wargi zaczęły całować moją kobiecość przez materiał mojej bielizny, a ja głupia zapomniałam co chciałam powiedzieć, więc po prostu nabrałam powietrza i wypuściłam je z głośnym jękiem.
I w tym momencie zadzwonił telefon...
Emily, jesteś oazą spokoju, pamiętaj. Pierdolony klasztor tybetańskich mnichów. Głupi mały badyl zwany kwiatkiem na tafli obsranego jeziorka. Spokój i harmonia...
- Nie próbuj nawet sięgać po to cholerstwo! - i moja oaza spokoju poszła się pieprzyć.
- Wybacz, skarbie, ale muszę odebrać - przesunął się w moją stronę, tak, że jego twarz była naprzeciwko mojej i chwycił telefon, który znajdował się nad moją głową. - Nie denerwuj się tak. Później dokończymy - uśmiechnął się, a ja przymrużyłam oczy, próbując zabić go wzrokiem.
- Jeszcze się policzymy - szepnęłam sama do siebie.
- Oj Tyler, oby to było coś ważnego - zacmokał w powietrzu, a w mojej głowie zrodził się diaboliczny plan.
Uniosłam się na łokciach i zaczęłam muskać wargami jego szczękę, żuchwę i jadąc tak, aż do szyi. Przymknął oczy i mruknął coś pod nosem, a ja stłumiłam chichot.
Nagle Jacob położył telefon obok mnie i dał na tryb głośno mówiący, po czym gwałtownie wbił się w moje usta, przewracając mnie tym samym na plecy.
- Przypominam ci, że za pięć minut mamy spotkanie. A, i jeszcze jedno! Gdybyś zobaczył gdzieś Emily to przypomnij jej o tym spotkaniu, bo ona znając życie zapomniała, a szukałem i nigdzie jej nie znalazłem - mówił Tyler, podczas kiedy my z Jacobem pożeraliśmy się na biurku
- Jak ją znajdę to przypomnę jej - puścił mi oczko, a ja odgarnęłam mu włosy z czoła.
- Dzięki i do potem - chwilę odczekaliśmy, do momentu kiedy usłyszeliśmy krótkie "pip", co znaczyło, że połączenie się zakończyło.
- No to... Musimy iść - zrobił smutną minkę.
- Uh, złaź ze mnie, wielorybie - próbowałam go od siebie odepchnąć, ale moja siła, a jego jest bez porównania.
CZYTASZ
Moja Kretynka |delena|
RomanceDla Emily ktoś taki jak Jacob Salvatore nie istnieje. Nienawidzi go i chce zapomnieć, a to nie będzie takie proste, szczególnie, gdy jest na niego skazana w pracy i codziennie musi go widzieć. A on nie zamierza się poddać i robi wszystko, żeby ją od...