Prolog

461 27 1
                                    

Pov. Artur
Dzisiaj obudził mnie budzik, oznajmiając mi, że  muszę wstać do szkoły, nie byłem tym zbytnio zadowolony, ale jak chyba każdy nastolatek w moim wieku. Ubrałem się i gotowy do wyjścia poszedłem zjeść śniadanie. W kuchni siedział mój brat w samych bokserkach, bez koszulki która osłoniła  by jego umięśnione ciało i przy tym oszczędziła by mi rumieńców na twarzy. 
- Cześć- powiedziałem- Ty nie ubrany- ledwo powstrzymywałem się żeby nie spojrzeć na jego klatę. Był tak umięśniony i piękny. Nie stop.
- Źle się dzisiaj czuję nie idę do szkoły- powiedział i wstawił miske po mleku do zlewu.
- Może z tobą zostanę - zapytałem mając nadzieję że zgodzi się, będę miał w tedy okazję patrzeć na jego wysportowane ciało.
- Nie Artur idź do szkoły, rodzice wracają jutro więc musisz odebrać Kosie z świetlicy- aha, no nic innym razem na niego popatrzę.
- Dobra ja idę bo się spóźnię- powiedziałem ubierając kurtkę- paaa- zamknąłem drzwi i udałam się do windy. Zjerzdzając na parter myślałem tylko o jednym;
Jak ja go kocham.

Hejooo
Kolejne opowiadanie tym razem o Aremi czyli shipie Artura i Jeremiego. Ta książka jest inspirowana ff na które kiedyś trafiłam. Co nie oznacza ze jest kopiowane, fabula jest inna i nie ma powtzarzajacych sie wydarzeń. Pamiętajcie ze to ff jest stworzone w celach chumorystyczbych.
Werczii2

Dlaczego ?||AremiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz