Rozdział 12

185 12 11
                                    

- Jak to zerwałeś- rykneła mama- przecież Sysia to cudowna dziewczyna- nie mogła chyba zrozumieć tego co się stało. W jej oczach widać było zdenerwowanie i chęć mordu.

Nie chciałem już dłużej kłamać bo sam się w tym wszystkim plątałem jednak nie mogłem powiedzieć, że my tak naprawdę nigdy nie byliśmy razem to by wymagało wielu tłumaczeń, a to jeszcze nie ten czas.
- To pewnie ona z tobą zerwała - usłyszałem po chwili głos kobiety- nie dziwię jej się - uśmiechnęła się. W pośpiechu wstałem od stołu chciałem jak najszybciej z tamatad wyjść chwyciłem jeszcze leżący obok telefon, a ten zaczął dzwonić. O o wilku mowa.
- Czego chcesz- zapytałem chamsko. Nie chciałem z nią  rozmawiać.
- Artur ja chce Ci wszystko wyjaśnić- powiedziała- przyjdź do Starbuksa.
- Sylwia nie mam ochoty się z tobą spotkać - powiedziałem.
Mama zwróciła na mnie uwagę i utkwiła we mnie swój wzrok.

-Artur to ja Lipka- usłyszałem szmery następnie głos mojej Przyjaciółki - po tym co zrobiłeś Sylwi należą jej się jakieś wyjaśnienia- nie wiedziałem o co jej chodzi. Pewnie Sysia opowiedziała jej coś co wymyśliła wymyśliła ciągu tych kilku dni.
- Przyjdę- powiedziałem i się rozłączyłem.  Nie zwracając uwagi na moją rodzinę udałem się do wyjścia.

Jestem już w złotych teraz tylko znaleźć dziewczyny. Widzę je.
- Chciałaś rozmawiać- powiedziałem. Byłem bliski płaczu ale nie ukazywałem tego. Byłem naprawdę na skraju załamania. Wszystko co działo się w moim życiu przytłaczało mnie i nie wiedziałem jak jeszcze tak wytrzymam.

- Artur ja jestem w ciąży - powiedziała. Bylem lekko zdziwiony ale przecież nie odpowiadalem za to z kim sypia dziewczyna.
- Co ja mam z tym wspólnego- zapytałem.
- No jak to przecież to twoje dziecko - odezwała się Lipka z pretensjami.
Nie wiedziałem o czym te dziewczyny mówią. Fakt przespałem się kiedyś z Sylwią ale to było na osiemnastce  Jeremiego gdzie trochę za dużo wypiłem i na dodtatek pięć  miesięcy temu.

- Sylwia błagam Cię mam teraz ciężki okres w życiu, a ty mi jeszcze dowalasz problemów - powiedziałem- dobrze wiesz że to dziecko nie jest moje na litość boską - odezwałem się i patrzyłem na reakcje dziewczyny.

Rozdział nie jest sprawdzony mogą się pojawić błędy związane z fabułą oraz  ortograficzne i interpunkcyjne.

Werczii2

Dlaczego ?||AremiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz