7. Współpraca

286 10 3
                                    


Wspiełam się po schodach i już byłam gotowa mocno w nie walić, kiedy dotarły do mnie strzępki rozmowy. Rozpoznałam głos tego bruneta o kręconych włosach. 

- Owen się upiera. Mamy dać jej jeszcze jeden dzień - mówi.

- A co to za różnica. Jeden dzień do przodu czy wstecz. Szybciej się uwiniemy. Czyżby nasz kochany Owen zapomniał o tym co  jej rodzina zrobiła nam? Tobie, mi, nawet jego ojciec ucierpiał. Wszyscy wiemy jaki jest finał każdej z tych historii. - biorę głęboki wdech. 

On rozmawia z jakąś dziewczyną. Czyli się pomyliłam. Skoro w to zamieszana jest jakaś dziewczyna to może ich być więcej. Jedno jest pewne moja rodzina im coś zrobiła. Bynajmniej oni tak twierdzą, a ja mam za to zapłacić. 

- Wiesz jaki jest Owen, kiedy coś idzie nie po jego myśli to robi się wściekły - mówi chłopak.

- Jeden dzień i idziemy zgodnie z planem. Tymczasem mam do naszej księżniczki parę pytań - mówi dziewczyna.

Słyszę czyjeś kroki zmierzające w stronę drzwi i szybko zbiegam w dół schodów. Starając się nie narobić hałasu. W tym samym czasie, kiedy siadam pod ścianą drzwi się otwierają. 

Staje w nich brunetka w związanych w kucyka włosach. Ma na sobei czarny podkoszulek i czarne spodnie. Przede mną stoi Amanda Stoons, a u jej boku chłopak o kręconych włosach. 

- Amanda. - mówie szeptem, na co ta posyła mi ciepły uśmiech. Taki sam jakim zawsze mnie obdarzała na korytarzu, imprezach i w toaletach, kiedy razem z nią obgadywałam chłopaków i dziewczyny. 

- Nie spodziewałaś się mnie. Prawda? - mówi spokojnym tonem i schodzi schodami w dół, żeby stanąć przede mną. Moje milczenie odbiera jako odpowiedź. - Wiesz co Nancy? Zdradzę Ci prawdę. Masz więcej wrogów niż przyjaciół. 

- Dlaczego akurat ty? - pytam, w moim głosie słychać smutek i nawet nie próbuję go ukrywać. 

Czuję się zdradzona. Znam Amandę od czwartej klasy podstawówki. Nie przyjaźniłyśmy się blisko, ale uważałam ją za jedną ze swoich przyjaciółek. Kiedy Matt ją rzucił to ja poszłam do niej, rezygnując z swoich planów. Pomyśleć, że wtedy dla niej zrezygnowałam z ferii w Alpach. 

- Dlaczego ja? Sama odpowiedz sobie na to pyatnie. Jackson chyba na nas czas. Chciałam się tylko przywitać. - chłopak o kręconych włosach, posiadający już imie przepuszcza Amandę i wspina się za nią po schodach. 

- Co ze mną będzie? Za co chcecie się zemścić? Za to, że mam bogatych rodziców? Przecież nigdy nikogo z was nie skrzywdziłam. 

Dziewczyna się obraca i patzry mi prosto w oczy. 

- Ty nic nam nie zrobiłaś, ale twoja rodzina tak. Żeby zapłacili za to, musimy posłużyć się tobą, Nan. Nawet nie wiesz ile rodzina Stanley skrywa brudów.  


CelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz