- Nawet nie próbuj, Jack. - mówi spokojnym tonem Owen odwrócony do mnie plecami.
- Nie taka była umowa. Spójrz na nią. Nawet nie udawaj, że to wszystko co się stało nie ma już dla ciebie znaczenia. - miałam wrażenie, że każde słowo wypowiedziane przez Jacksona było przesiąknięte nienawiścią.
Spojrzał na mnie, a ja cofnełam się kilka kroków do tyłu aż uderzłam plecami o ścianę.
- Kto tu mówi o dotrzymaniu umowy. Mieliśmy ją tylko nastraszyć, a nie oblewać kwasem czy co tam jeszcze ywmyśliłeś z tą wariatką. Pisałem się całkowicie na coś innego.
Analizuję każde słowo. Staram się zachować spokój, ale jesst to wyjątkowo trudne kiedy dowiadujesz się, że ktoś chciał cię okaleczyć do końca życia.
Z drżącymi dłońmi podchodzę do chłopaka i przez kilka sekund patrzę mu głęboko w oczy, ale widzę tylko czystą nienawiść. Wiem co moja rodzina zrobiła Owenowi, ale o co chodzi tej dwójce to nie mam zielonego pojęcia.
Nie zastanawiając się długo wymierzam chłopakowi cios w twarz. Siła uderzenia sprawia, że twarz przekrzywia mu się w prawą stronę. Nie czekam na jego reakcje tylko cofam się kilka kroków w tył. Wiem, że nie muszę czekać długo na jego reakcje.
- Ty mała su... - mówi.
Owen wymierza Jasonowi dwa razy cios w brzuch tak, że ten pochyla się na zaledwie kilka sekund, ale szybko powraca mu trzeźwość umysłu.
Stoję jak wryta i przyglądam się toczącej walce. W tym momencie to zdecydowanie Jackson wygrywa, a jeśli zaraz ktoś go nie powstrzyma to cała twarz Owenowi zajdzie krwią.
Spoglądam to na otwarte drzwi, to na dwójkę tych idiotów. Nie mogę teraz uciec. On ryzykował dla mnie życiem. Kim bym była gdybym...
Podbiegam za schody i mocno pociągam za metalowy pręt. Tym razem nie mam z nim problemu i już za drugim razem udaje mi się go wyrwać.
Upadam na plecy, ale szybko się podnoszę. Staję za plecami Jacksona i przez moment się wacham, ale kiedy widzę jak jego pięść zabarwia się na czerwono...
Biorę zamach i uderzam go w głowę. Nie traci porzytomności, tylko rozwścieczony odwraca się w moją stronę. Uderzam go w głowę tym razem mocniej i wreszcie widzę jak upada u moich nóg.
Wypuszczam metal z rąk. Obok leży Jack. Żyje, a niedaleko niego leży Owen. Cała jego twarz jest zmasakrowana. Nie daje oznak życia, nie widze żeby oddyhał. Dlatego przykładam mu dłoń do szyi...
Rozdział poprawiony, dziękuje za zwrócenie uwagi na braki @anakobi70 ;)

CZYTASZ
Cela
Teen FictionDziewczyna z poukładanym, wręcz idealnym życiem. On posiadający mroczną przeszłość. Nic nie wskazywało na to, że ich drogi się połączą. Nic nie wskazywało, że w taki brutalny sposób.