10. Spalone nadzieje

237 9 1
                                    


Owenowi ledwo udaje się podnieść, ale kiedy w końcu udaje mu się słyszę głośne trzaśnięcie drzwiami. Do głowy od razu przychodzi mi tylko jedna osoba. Amanda. Przekilnam ją głośno w myślach.

Pochylam się nad chłopakiem i biorę jego głowę w dłonie. Jego wzrok jest rozbiegany, a zaledwie po kilku sekundach traci przytomność. Jest gorzej niż myślałam. Rozglądam się po pomieszczeniu i wtedy dostrzegam wiadro z mydlinami, które dostałam. Szybko przenoszę je przez pokój.

Sięgam za swoją bluzkę i drę ją do połowy. Tworzę w ten sposób krótki top, a po moim brzuchu przechodzi nieprzyjemny chłód. Biorę dwa głębokie wdechy i staram uspokoić drżenie rąk. 

- Spokojnie Nancy - mówie do siebie.

Moczę materiał w mętnej wodzie i przecieram chłopakowi twarz. Woda zabrwia się na rudawy kolor. 

Bez krwi jestem wreszcie w stanie ocenić jakie rany wyrządził mu Jackson. Przecięcie na policzku, podbite oko i wiele innych małych zatarć. To nic poważnego. Mam nadzieje.

Ostatni raz moczę zakrwawioną bluzkę, a aktualnie już szmatę w zimnej wodzie i kładę ja mu na czoło. 

Sama kieruję się pod przeciwległą ściane i siadam opierając plecy o chłodny beton, trzymając pręt w prawej ręce gotowa na atak gdyby Jackson się obudził. 

Omiatam leniwym spojrzeniem pomieszczenie i w przypływie kilku sekund czuję okropne zmęczenie. Siłą woli zmuszam się do utrzymania przytomności. 

Jestem tu chyba dwa dni. Nie wiem, straciłam już poczucie czasu. 

Co tak właściwie się stało? Była impreza. Nie piłam dużo, więc skąd te luki w mojej pamięci? Ostatnie co pamiętam to dzień, kiedy obudziłam się w tej celi. Bo chyba śmiało można tak to nazwać. Nie znajdę lepszego określenia na to. Muszę sobie wszystko przypomnieć. Muszę...

Połączmy fakty. Ci ludzie chcą mnie wykorzystać jako groźbę, przestrogę dla mojego ojca. Zawsze wiedziałam, że to zły człowiek, ale to też mój ojciec i właśnie przez więzy krwi nie ingerowałam w jego życie, przeszłość. Może jednak popełniłam błąd. Wolałam żyć w kłamstwie niż poznać najgorszą prawdę. Może, gdybym nie stchórzyła to teraz byłabym gdziekolwiek indziej, ale nie tutaj,

Oczy mimowolnie mi się zamykają. Staram się zwalczyć  zmęczenie, ale przegrywam tę walkę. Ostatnią rzeczą jaką widzę jest stojący nade mna Jackson z tym swoim ironicznym uśmiechem. 

CelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz