Jedną rekę miałam skierowaną w Jacksona, a drugą dałam za siebie i mocno złapałam za klamkę.
Podniósł obie ręce w geście poddania się, a na twarzy wypłynął mu szyderczy uśmiech.
- Widzisz, jestem całkowicie nieszkodliwy - powiedział i zrobił parę kroków w moją stronę.
Szybko zilustrowałam jego sylwetkę. Nic ne jest w stanie powstrzymać go przed zabraniem mi noża. Jest wyższy ode mnie o głowę i silniejszy.
- Zatrzymaj się - powiedziałam do niego, ale nie zareagował na moje słowa i dalej posuwał się na przód. Coraz szybciej.
- Miałaś wybór. Mogłaś odejść, a tymczasem wszystko utrudniłaś. I po co to wszystko było? - w tym samym momencie znajdował się zaledwie dwa kroki ode mnie, a nóż dotykał jego brzucha.
Ręka zaczeła mi się trząść i dotarło do mnie w jak beznadziejnej sytuacji się znajduję. Ręką, która trzymałam wcześniej klamkę, teraz skierowałam do zasuwy i bezszelestnie ją opuściłam.
Zrobiłam parę kroków w głąb kuchni, a chłopak za mną. Wyglądał jakby był w amoku, a zachowywał się jak jakiś wariat lub psychopata. Z jego twarzy nie schodził uśmiech.
- Porozmawiajmy - powiedziałam miękko i niedostrzegalnie się uśmiechnełam. - Co takiego zrobił tobie mój ojciec?
- Nie będziemy rozmawiać. Jestem taką osobą, która od razu przechodzi do czynów - powiedziawszy to, złapał za ostrą część noża i pociągnął w swoją stronę. Ze zdziwienia puściłam rękojeść, a po chwili na podłogę zaczeła kapać jego krew.
To ten moment. Ten moment, kiedy dociera do mnie, że nie wyjdę z tego.

CZYTASZ
Cela
Teen FictionDziewczyna z poukładanym, wręcz idealnym życiem. On posiadający mroczną przeszłość. Nic nie wskazywało na to, że ich drogi się połączą. Nic nie wskazywało, że w taki brutalny sposób.