Nic Ci nie jest,to tylko sen.

829 31 22
                                    

Fred szybko nas teleportował do Nory, czemu wcześniej o tym nie pomyślałam? Budynek był niezwykły,a co niezwykłe, jest piękne.
Nagle zauważyłam Harrego. Oczy mi się zaświeciły. Czułam ,że nie mogę nic powiedzieć. Gdy Harry skierował swoje tęczówki na mnie, zamknełam oczy nie chcąc na niego patrzeć. Czułam się jakbym zawiodła wszystkich czarodziejów.

-Rose.. spójrz na mnie. -usłyszałam głos Harrego.
-Nie mogę Harry, zawiodłam was.. -powiedziałam cicho powstrzymując łzy.
-Rose.. prosze. Możesz to naprawić.

Otworzyłam oczy ze zdziwienia. Ujrzałam intensywny zielony kolor oczu mojego przyjaciela. Natychmiast się w niego wtuliłam.

-Co ONA tu robi? -Wykrzyknął Ron wychodząc z domu. -Harry! Ona jest taka sama jak jej ojciec! -wykrzyknął z pogardą w głosie.
-Ron.. J-ja nie miałam wyboru.. -patrzyłam na niego niepewnie.
-I co mi jeszcze wciśniesz?! Każdy Ci uwierzył ale ja nie! I wiesz co?! Nie mam zamiaru. -obrzucił mnie pustym spojrzeniem i skierował się w stronę domu. Fred i Harry patrzyli tępo w jego stronę.

Bez słowa ruszyliśmy wszyscy do Nory. Pani Molly nawet nie obrzuciła mnie spojrzeniem. Przytuliła chłopaków bez słowa i udała się do kuchni.

-Jutro ruszymy na bitwe do Hogwartu. -oznajmił sucho Harry. Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia.
-Są na to gotowi? -zapytałam z przejęciem w głosie.
-Jasne, jak znowu nas nie zdradzisz to tak. -Z nikąd pojawiła się Hermiona.

*Czas bitwy*

Wszyscy deportowaliśmy się do Hogwartu, ruszyliśmy do wielkiej sali. Śmierciożercy siedzieli tam gdzie kiedyś nauczyciele. Zdziwili się na nasz widok, ale natychmiast przykryli zdziwienie uśmiechem.

-Kogo my tu mamy? Harry Potter! -wykrzyknęła Bellarix i głośno się zaśmiała. Przycisnęła różdżką swój znak,wiedziałam już ,że woła mojego ojca. Nagle rozległ się huk.
-HARRY POTTER! Jak życie? -zaśmiał się psychopatycznie.

Nagle kilkanaście uczniów stanęło po naszej stronie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wyszłam przez całą grupę ukazując się ojcu. Otworzył szerzej oczy ze zdziwienia.

-Rose kochanie.. -przemówił na co się wzdrygnełam.
-MILCZ! -wykrzyczałam głośno.
Nagle zza ojca wyszedł Draco cały poturbowany. Spojrzałam na niego nieprzytomnym wzrokiem.
-Draco.. -powiedziałam cicho.
-Jeśli chcesz żeby przeżył.. -nie dokończył ,bo Draco mu przerwał.
-NIE RÓB TEGO! -Wykrzyknął całymi swoimi siłami.
Spuściłam lekko głowę przymykając oczy.
-Hahahahahha! Jaka jest twoja decyzja, córko? -cała sala wstrzymała oddechy.

Znowu mam napad, tylko nie to.
Moje ciało powoli się unosiło, z oczu wylewał się czarny płyn, a włosy latały w wszyskie strony świata. Pazury stały się długie i ostre, a ja latałam w ogniu.
Nie panowałam nad sobą, jakbym była w jakimś transie.

-Avada kedavra! -usłyszałam ojca całującego w Draco.

_____________________________________

Ale się dzieje..

Córka Voldemorta | D.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz