-Masz mi pomóc. -Skrzywił się na ostatnie słowo.
-Hahahaha! Żeby Czarny pan,czarnoksiężnik, Ten-kogo-imienia-nie-wolno-wymawiać,Voldemort prosił mnie o pomoc? -Zaśmiałam się psychopatycznie.
-Crucio! -Wrzasnął, poczułam lekkie ukłucie. Miałam wrażenie, że przyzwyczaiłam się do bólu. On jedynie spuścił różdżkę po kilku minutach i mi się przyglądał, po chwili ciszy przyłożył różdżkę do swojego znaku i momentalnie zjawili się śmiercożercy, w tym także Draco.
-Podejdź do mnie Draco. -Powiedział mój ojciec, uśmiechając się wredne.
-Córko, zależy Ci na nim, prawda? -Patrzał mi się chwilę w oczy, a ja nie miałam zamiaru spuścić wzroku.
-Nie wiem. -Powiedziałam pewnie jak na córkę czarnego pana przystało.
-Crucio! -Rzucił Voldemort na Draco,na mojego Draco.. Chłopak natychmiast spadł na ziemię,widziałam jak kręci się na zimnej podłodze.
-Dość! Zrobię to,tylko go zostaw! -Krzyknęłam z nadzieją wymalowaną w oczach. Nie chciałam, żeby coś mu się stało,nie wybaczyłabym tego sobie. Czarny pan natychmiast przestał torturować Draco. Pobiegłam do tego, który mnie kochał, który próbował wmówić mi, że ja go też. Ten, który walczył o moje uczucia. Przyłożyłam swoje zimne ręce do jego twarzy. Chwilę wpatrywałam się w jego oczy, po moim policzku spłyneła jedna łza która zleciała mu na szyję. W tym momencie miałam ochotę zamordować mojego ojca, ale nie mogłam.. Nie mogłam pozwolić na to, żeby zabił mi Draco.
-Jutro podbijemy Hogwart. -Powiedział od niechcenia. Wytrzeszczyłam oczy. Hogwart? Czy go już do reszty pojebało?
-D-dobrze.. Ale masz zostawić Draco i jego rodzinę,nie zabijaj ich.
-Obiecuje. -Uśmiechnął się Voldemort. Widziałam szczerość w jego oczach, prawdziwą szczerość. Z boku przyglądałam się Lucjuszowi, uśmiechnął się do mnie czule, na co tylko odwzajemniłam uśmiech. Pomogłam Draco wstać, zaprowadziłam go na górę, jak się okazało.. Myfloy Manor. Chłopak słowami zaprowadził mnie do swojego pokoju, ostrożnie pomogłam się mu położyć na łóżko. Chłopak zasnął, trudno się dziwić, był wycięczony.
-Przepraszam, tylko sprawiam problemy,prawda? -Zaśmiałam się cicho. -Przepraszam, że na tym ucierpiałeś, nie chciałam tego.. Przysięgam. -Spuściłam wzrok. -Kocham Cie Draco. -Powiedziałam do śpiącego już blondyna.
-Ja Ciebie też Rose. -Odwrócił się do mnie. Byłam zszokowana, że jeszcze nie spał, ale uśmiechnęłam się lekko. Chłopak chwycił mnie za nadgarstki i posadził obok siebie na łóżku.
-Czy słynna Rose Vallerin Riddle Phoenix się rumieni? -Zaśmiał się,tylko on znał moje drugie imię.
-Wydaje Ci się paniczu Dracon'ie Mayfloy'u. -Również się zaśmiałam. Draco złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Też mi się wydawało, że powiedziałaś, iż mnie kochasz? -Uśmiechnął się uroczo.
-Może trochę.. -Dałam mu krótki pocałunek i wstałam z jego kolan. Musiałam porozmawiać z ojcem.
-Idę porozmawiać z pewną osobą, która ma na nazwisko Riddle. -Uśmiechnęłam się,chociaż w duchu się bałam.
-Wróć szybkooo.. -Draco zrobił psie oczka,jeszcze chwila to mu psią karmę podłoże pod pysk.
-Masz moje słowo. -Uśmiechnęłam się do niego uroczo.Szłam przez długi korytarz rezydencji, wiedziałam gdzie mój ojciec się znajduje, oczywistym było, że miał teraz zebranie śmierciożerców. Weszłam z impetem do sali, był tam wielki stół przy którym siedzieli śmiercożercy. Całe pomieszczenie było w ciemnych barwach.
-Witaj córko. -Powiedział,a reszta śmierciożerców oddała mi pokłon. Tak, coraz bardziej mi się to podoba.
-Ojcze, śmiercożercy.. -Zaczęłam niepewnie. -Pragnę przypomnieć wam, iż nie wiem po co tu jestem,mam jedynie 16 lat. Nie jestem pewna co takie dziecko może wam pomóc. -Popatrzyłam na nich pewnie. U ojca widziałam jedynie niepewność.
-Masz większą moc niż możesz sobie wyobrazić Rose,twoja moc jest nawet silniejsza od mojej zważając na to kim była twoja matka. Takie połączenie dwóch profesjonalnych czarodziejów jak ja i Mari ma swoje konsekwencje. -Wysyczał w moją stronę,wiedziałam już, że umiem korzystać z języka węży.
-Konsekwencje!? Czy ty siebie słyszysz? -Skorzystałam z tego, że umiem posługiwać się ich mową, przez co tylko Nagini i ojciec mogli mnie zrozumieć.JUTRO OPOWIEM O AKCJI W HOGWARCIE UHUHU XD JAK MOZECIE TO PISZCIE KOMY, NIE NO CO JA GADAM.. Mam tylko jedną fanke opowieści ;(((
_emma_riddle_ dziękuję Ci serdecznie za czytanie 💞
CZYTASZ
Córka Voldemorta | D.M
FanficRose Phoenix, czarodziejka silniejsza od Voldemorta. Jest jedyną córką Mari Phoenix, Mari Phoenix to najsilniejsza czarownica z całego świata czarodziejów, z niewiadomych przyczyn umarła, lecz coś po sobie zostawiła, córkę. -Draco to nie tak, ja ni...