-Cześć, jestem Rose, Rose Phoenix. -Ujęłam niepewnie jego dłoń po czym się uśmiechnęłam.
pov.Draco
Ujrzałem piękną dziewczynę o włosach jak czerwone róże. No nie powiem,zaciekawiła mnie. Zauważyłem ją z tymi zdrajcami krwi. Podałem jej dłoń i czekałem aż ją ujmie. Zrobiła to,ale niepewnie.
-Zostaw ją Malfloy -usłyszałem głos jednego z rudzielców. Aż się we mnie gotowało żeby mu odszczekać.
-Fred spokojnie, poradzę sobie. -Usłyszałem jej głos, taki melodyjny. Czekaj,czekaj czy ona rozpoznała bliźniaków?
-Nie wiesz do czego on jest zdolny.
-Weasley, a ty przypadkiem się nie zgubiłeś? -Wysyczałem
-Też tak sądzę,chodź Rose. -Powiedział z uśmieszekiem.
-Do zobaczenia w Hogwarcie Rose. -Przytuliłem ją niepewnie, musiałem. O dziwo odwzajemniła uścisk.
-Do zobaczenia Draco.Pov.Rose
Szłam z bliźniakami, dużo mi opowiadali o Hogwarcie i starym Dropsie. Wywnioskowałam, że owi bliźniacy to królowie żartów, ale mi się trafiło!
-Nie mogeę się doczekać, aż tam pojadę, a w dodatku mam super towarzystwo.
-George czerwienisz się! -Powiedział pół-szeptem Fred.
-Co? Gdzie? -Zaczerwienił się jeszcze bardziej na co ja i Fred wybuchliśmy śmiechem.
-Wstydziuch.-Powiedział coraz bardziej rozbawiony Fred. Reszta dnia minęła spokojnie, poszliśmy z bliźniakami na lody. (błagam bez skojarzeń XD) Tak samo jak kolejne dni. Obudziłam się bardzo wcześnie, przyszedł do mnie skrzat.
-Dzień dobry panienko, proszę wstawać chyba nie chce panienka się spóźnić do Hogwartu. -Powiedział wyraźnie, lecz niepewnie.
-Ughhhh,jeszcze 5 minut.. Czekaj co?! Ja się jeszcze nie smakowałam na Merlina!!! -Czym prędzej wyszłam z łóżka i powędrowałam do szafy, z użyciem zaklęcia (które pokazała jej ciotka) umieściłam wszystko w swoim kufrze. Wzięłam jeszcze szybki prysznic. Ubrałam czarną koszulkę, szare spodnie i białe buty firmy nike. Podkreśliłam jeszcze rzęsy i brwi. Byłam gotowa,zdecydowanie. Szybkim tempem pobiegłam na dół. Wujek wziął kufer i udaliśmy się na King Cross. Było tam wiele czarodziejów. Rozpoznałam w nich rude czupryny ale nie chciałam na razie do nich podchodzić, moja ciotka ujrzała rodzinę Malfloy'ów. Gdy zobaczyli moją ciocie, podeszli do nas.
-Witam państwa Watson. -Powiedział pan Lucjusz a na jego twarz wkradł się uśmiech.
-Witamy, to jest Rose. Jeszcze jej nie poznaliście. Córka mojej siostry, Mari Phoenix.
-Bardzo dobrze znaliśmy twoją matkę,była to niezwykle utalentowana czarodziejka. Z pewnością trafisz do Slytherin'u.-Odpowiedział mi pewnie.
-Bardzo dziękuję. -Uśmiechnęłam się uroczo.
-Cześć Rose. Usiądziemy razem w przedziale?
-Dobrze Draco. -Cicho zaśmiałam się pod nosem,nie wiem czemu przy nim tak się zachowuje.. Zaciekawił mnie. (SZYKUJE SIE DRASE KOCHANI) Ale nie mogę oceniać swoich uczuć od razu. To jest.. Dziwne. Po krótkiej rozmowie z państwem Malfloy i pożegnaniu się z wujostwem byłam już w pociągu. Nie znalazłam pustego przedziału ale za to znalazłam coś innego,Bliźniaków! Jak ja się za nimi stęskniłam. Byli odwróceni tyłem a ja jednemu z nich wskoczyłam na barana.
-Zgadnij kto to. -szepnęłam mu do ucha.
-Tylko jedna osoba ma taki piękny głos, Rose! -Zaczerwieniłam się.
-Hahah, tak tęskniłam! -Zeszłam z niego i go mocno przytuliłam, jak się okazało Freda. George stał z zazdrością wymalowaną na twarzy. Już wiedziałam o co mu chodzi.
-George! Nawet nie wiesz jak mi Cię brakowało! -Przytuliłam chłopaka równie mocno.
-No już maluszku,bo mnie udusisz! -Zaśmiał się.
-Prędzej ja to zrobię za nią. -Z nikąd pojawił się Malfloy.
-Draco.. -Nie dał mi dokończyć bo mnie podniósł i jak pannę młodą zaniósł mnie do przedziału. Z tyłu było słychać parsknięcia bliźniaków. Tak bardzo ich polubiłam.
-A co to za piękną damę nam tu przyprowadziłeś Draco? -Powiedział czarnoskóry chłopak na co Draco posłał mu gniewne spojrzenie.
-Jestem Rose Phoenix.
-Blaise Zabini. -Zorientowałam się, że nadal jestem trzymana przez Draco.
-Draco! Możesz mnie już puścić? Wydaje mi się, że nic mi nie grozi. -Jęknełam
-No teraz już się niczym nie zarazisz. -Uśmiechnął się kpiąco.
Nie chciałam już nic mówić,żeby nie wybuchnąć. Więc gdy Draco łaskawie mnie puścił usiadłam na wolnym miejscu. Wszyscy mi się przedstawili, była tu Dafne Greengars (wybaczcie,nie wiem jak to się pisze) Crab i Goyle, a blaise'a już poznałam o dziwo bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Widziałam tylko jak Draco posyła mu nienawistne spojrzenie. Pociąg gwałtownie zahamował a ja z impetem trafiłam na Draco który siedział przede mną.
-Prze-przepraszam.. -Wyjąkałam.
-Mi tam pasuje. -Uśmiechnął się cwaniacko po czym pomógł mi wstać.Ohohoooooo, ja się tam nie mogę doczekać moi drodzy, nawet nie wiecie ile atrakcji wam przyszykowałam! Ha! Ja Tam chce żeby było coś z bliźniakami, ale spokojnie draco zadba o to żeby nikt się nie zbliżył do jej księżniczki, a może.. Haha, Valdzio niedługo wkroczy do akcji. Następna część za dwa dni!
CZYTASZ
Córka Voldemorta | D.M
FanficRose Phoenix, czarodziejka silniejsza od Voldemorta. Jest jedyną córką Mari Phoenix, Mari Phoenix to najsilniejsza czarownica z całego świata czarodziejów, z niewiadomych przyczyn umarła, lecz coś po sobie zostawiła, córkę. -Draco to nie tak, ja ni...