- Uspokójcie się, uspokójcie się - mówił Louis ponad swoją nazbyt podekscytowaną klasą. Wszyscy rozmawiali o jakieś walce, która będzie miała miejsce jutro w nocy.
- Bro! Stawiam mój hajs na Harry'ego i Zayna! Oni kurwa wygrają, zobaczysz! - Powiedział Darren do małej grupki.
- Walka nie jest taka ekscytująca, mężczyźni są wszystkim, o co się troszczę. Szczególnie Harley-Harry? Jest gorący. Fatalnie, że jest gejem... Szczerze mówiąc, wszyscy fajni faceci są gejami! - Powiedziała Natasha. Louis nienawidził walk MA lub MMA, dla niego były śmieszne i niezwykle brutalne.
- W porządku, dobra! Wystarczy o tych walkach - krzyknął. - Wyciągnijcie swoją pracę domową. - Wszyscy jęknęli. - Tak, tak przekażcie ją do przodu.
Darren podniósł rękę.
- Nie, nie możesz oddać jej później, Darren.
Wydął wargi. - To nawet nie było moim pytaniem!
- Dobrze w takim razie, o co chodzi?
- Moim pytaniem było to... Co mieć pan przeciwko walkom MMA? - Oh, tak to się nazywa, pomyślał Louis.
- Nie mieć nic przeciwko nim - odpowiedział Louis, wyprostowując papiery w swojej dłoni. - To, co mam przeciwko walkom to przemoc. Dlaczego wy lubicie oglądać takie rzeczy? - Skrzywił się.
Darren przewrócił oczami na swojego nauczyciela poprawiającego jego gramatykę. - To zabawne i...
- Oglądanie dwójki ludzi, która piekielnie się bije, jest zabawne? Jak? - Zapytał przerażony Louis, uciszając swojego ucznia.
- To gorące.
- To niezwykle interesujące.
- Zabawne.
Ludzie wykrzykiwali różne odpowiedzi. Louis usiadł zszokowany na swoim biurku. - Naprawdę jesteście dziwnymi ludźmi. Lepiej, żebym nikogo z was nie przyłapał na robieniu tego po zakończeniu szkoły. - Louis pocierał swoje skronie, kiedy klasa się śmiała. - Wszyscy wstańcie i weźcie, proszę, książki do literatury.
~*~
- Nie zapomnijcie o waszym zadaniu domowym, strona 213, 1-20 pytania i odpowiedzi! Na poniedziałek! - Krzyknął Louis, kiedy zadzwonił dzwonek.
- Mieć zrobić wszystkie 20? - Zapytał Darren.
- Uh, tak, jeśli chcesz zdać. Jeśli nie w porządku, nie mieć.
- Ugh, nie potrzebne są takie bezczelne uwagi, proszę pana.
Louis zachichotał. - Udanego weekendu! Do zobaczenia w poniedziałek!
Wiele 'Pa, panie Tomlinson' przeszło przez pokój.
Louis sapnął i wziął swój plecak z ziemi. Louis kochał swoją pracę, ale czasami dwa dni weekendu nie były wystarczające.
Louis szedł po już całkowicie pustym holu ku głównemu wejściu, gdzie już czekał na niego jasno uśmiechający się Niall.
Niall i Louis chodzili na ten sam uniwersytet i skleili się do siebie pod każdym względem, Louis miał już dwa lata szkoły za sobą, kiedy Niall zaczynał, dzielili pokój, Louis odszedł, ale to niczego nie zmieniło. W niedzielę były dwudzieste trzecie urodziny Nialla, więc świętowali w sobotę.
- Hej Ni.
- Hej Lou! Więc, wiem, co się dzieje jutro w moje urodziny!
- Cokolwiek chcesz Niall, obiecałem ci, że cokolwiek chcesz. - Louis uśmiechnął się, kiedy wchodzili do jego toyoty.
Niall rozpromienił się. - W porządku! Kupiłem dwa bilety na jutrzejszą walkę MMA!
Kolory odpłynęły z twarzy Louisa, jak mógł zapomnieć o obsesji Nialla tym głupim sportem. Jego obsesja była bardziej skierowana na mężczyznę imieniem Zayn Malik, który był jednym z mistrzów walk. Może to dlatego Louis nienawidził tego sportu, ponieważ Niall popchnął go za bardzo w jego gardło.
- Nie ma mowy!
- Szczęka Niall opadła. - Co! Powiedziałeś, że zrobimy cokolwiek! No dalej, Louis!
- Niall, odmawiam pójścia tam z tobą, by oglądać ludzi, którzy zostaną znokautowani. Wiesz, że jestem przeciwko temu!
- Louissssss! - Poskarżył się Niall. - Będę płakał, dopóki się nie zgodzisz.
- Niall, proszę.
- Zaczynam płakać! - Louis mógł zobaczyć formujące się łzy. To był sposób, w który zawsze dostawał to, czego chciał i Louis tego nienawidził.
- Nie, Niall! Nie możemy wyjść z Justinem i El, może zaprosimy Josha? Możemy iść do pubu! - Louis próbował załagodzić sytuację.
- Ahh! Nie chcę! - Niall tupnął nogą, a łzy zaczęły płynąć po jego zaczerwienionych policzkach. - Tylko ty i ja. Chcę go zobaczyć, Louis!
- Niallu Jamesie Horanie, masz prawie dwadzieścia trzy lata, a zachowujesz się jak dwulatek! - Skarcił go Louis, krzyżując swoje ramiona.
Wargi Nialla zakołysały się i wyglądał jakby miał to zatrzymać, ale jednak to utrzymywał.
- Nie obchodzi mnie to. Chcę tam pójść! Proszę? Louis a co jeśli mnie zobaczy i się we mnie zakocha?! - Jęknął Niall. - Jak w filmach. Moglibyśmy się pobrać!
Louis mruknął. - Niall! Ten facet jest hetero.
- No i? Miłość nie ma granic! Louis jesteś okropnym przyjacielem. Nienawidzę cię. Pójdę sam.
Ow. Teraz Niall wykorzystał swój innym sposób, by uzyskać to, co chce, słowa na 'N'.
- Ugh, jakie moje życie jest popierdolone! W porządku, pójdziemy. Jezu Chryste.
Niall odwrócił się szybko i wykonał mały taniec, na który Louis nie mógł się nie uśmiechnąć. - Poznam Zayna Malika. Poznam Zayna Malika!
- Czasami przeraża mnie to, że również jesteś nauczycielem, Ni.
Niall zmarszczył swoją twarz i spojrzał na niego. - Cóż, też się pierdol! - Niall odwrócił się na swojej pięcie, by pójść do swojego Range Rovera.
- Kocham cię bardziej! - Krzyknął Louis. Niall wystawił swój środkowy palec i wsiadł do samochodu. Louis zachichotał i również wsiadł za kółko. Telefon zawibrował w jego kieszeni, wyciągając go, zauważył, że to wiadomość od Nialla.
Też cię kocham! Dzięki! xxx
Louis przewrócił oczami, ale uśmiechnął się. Niall jest takim przegrywem.
CZYTASZ
Fight Me Bitch (tłumaczenie pl)
FanfictionZawodnik MMA Harry, nauczyciel Louis. Harry walczy, by żyć, Louis naucza. Harry walczy w MMA, Louis nienawidzi sportu. Harry jest singlem, Louis nie. Harry jest gejem, Louis jest hetero. Okładka: niallikowa