Rozdział 2

2.3K 179 147
                                    

- Louis, no dalej kolego. Idziemy na walkę MMA, a nie na bal.

- Niall, proszę cię, jesteś szczęściarzem, że w ogólne z tobą idę, przestań mnie pospieszać!

Niall powiedział Louisowi, by był gotowy o dwudziestej. Teraz było dobrze po dwudziestej pierwszej i pierwsza walka już się zaczęła. Niall zaczynał się niecierpliwić. Naprawdę nie chciał przegapić walkiZayna. Louis w końcu wyszedł ze swojej łazienki i skarżenie się Niall się skończyło.

- W coś ty się do cholery ubrał?

- Co? Co jest nie tak z moim strojem? - Żachnął się Louis, patrząc na siebie.

- Louis! Idziemy na walkę MMA.

- Tak, załapałem...

- Masz na sobie jasnoniebieskie spodnie i białą koszulkę z tomsami! Idź się przebrać! Ne mogę być widziany z tobą w takim stroju. Idź założyć jakieś jeansy, zostaw białą bluzkę i ubierz Conversy. Dobry Boże. To poważne miejsce, Lou!

- Jesteś poważny? Chodźmy Niall.


- Odmawiam wyjścia z tobą, kiedy tak wyglądasz Louisie Williamie Tomlinson! Natychmiast idź się przebrać! Wyglądasz jak duże dziecko. Wpakuj swój tyłek z powrotem do tego pokoju. - Krzyknął Niall, idąc do kuchni Louisa.

Louis wrócił do swojego pokoju, by znaleźć jakieś jeansy i buty. Nie próbował komukolwiek zaimponować, więc naprawdę nie troszczył się o to, jak wygląda. Chwycił parę ciemny, obcisłych jeansów oraz białe Conversy. To było szalone. Louis zastanawiał się, dlaczego przyjaźnił się z Niallem, mógł wymyślić tak wiele powodów, dla których powinien kopnąć go w twarz i go zostawić, ale zawsze by wracał.

Louis wyszedł ze swojego pokoju i wszedł do kuchni.

- Lepiej?

- Mm... o wiele! - Powiedział Niall z buzią pełną jedzenia.

- Czy ty kurwa coś jesz? Niall, ty jesz kanapkę.

- Byłem głodny!

- Przekąska, Niall. Pamiętaj, co mówiliśmy o... przekąskach nim wyjdziemy z domu.

- To jest przekąska!

- Niall to jest szynka na pszennym chlebie... frytki, ciasteczka, karton soku... to są przekąski. - Louis położył dłonie na swoich biodrach.

Niall żachnął się i przełknął resztę kanapki. - Zjadłem wszystkie twoje ciasteczka, kiedy na ciebie czekałem, Lou. Więc to jest moja przekąska. Możemy gdzieś się zatrzymać, kiedy będziemy wracać? Mogę być głodny.

Louis prychnął. - Możesz? I naprawdę zjadłeś wszystkie moje ciastka? - Zapytał ze smutkiem Louis.

- Tak, były troszeczkę nieświeże. No dalej! Chodźmy, jesteśmy już spóźnieni. Jeśli przegapię walkę Zayna to wbiję ci kij do tej twojej wielkiej dupy.

~*~

'Klub Walki MMA Dungeon' było znakiem nad głową Louisa, kiedy wchodzili do ciemnego i zadymionego pomieszczenia. Trzymali się mocno za ręce, nie chcąc zgubić tego drugiego.

- Gdzie są nasze siedzenia? - Zawołał Louis ponad głośnym pomieszczeniem.

- Co?

- Gdzie są nasze siedzenia?! - Zawołał głośniej Louis.

- Mamy miejsca w przednim rzędzie! Przednie rzędy nie mają siedzeń w tym miejscu!

Och świetnie, pomyślał Louis. Teraz musieli oglądać cały pokaz, stojąc.

Fight Me Bitch (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz