Historia o Blondynce

454 59 13
                                    

Gdy Thor obudził się rano, spostrzegł, że jego ukochany szampon się skończył. Złapał się za głowę. Postawił Mjölnir na słoiku Nutelli aby reszta mu jej nie zjadła. Wychodząc z pomieszczenia przywalił głową o framugę. Zostawiłem młot, ale chyba Vision się nim zajął. Słyszę krzyki rozpaczy! Ahhhhhh. To pewnie znowu ten czerwony zablokował nutellę. Albo kibel. Po zdobyciu od tajemniczego elektronicznego pudełka przepisu na schabowe, Thor od razu ruszył do roboty. Zakupione wcześniej mięsko ubijał w rytm Africa by Toto. Po paru uderzeniach zdał sobie sprawę, że Mjölnir nie jest najlepszy do przygotowania posiłków. Mięso było spalone na węgiel, a blat w kuchni nie przypominał już blatu. Thor zastanawiał się, jakim cudem ktokolwiek mógł go pomylić z Barbie. W końcu wzruszył ramionami i poprawił swoją różową sukienkę, wołając Lokiego. Zamiast boga kłamstw, do pokoju wpadł dzik. Blondi spanikował, przyzywając Mjolnira, którym akurat bawiła się jego siostra. Młot przyleciał, ciągnąc za sobą Helę, która zapoznała się chyba z każdą ścianą, dzięki broni brata. Chwycił szafkę i wrzucił ją do ognia, bo w niej właśnie trzymał swoje, pisane potajemnie, fanfiction o Lokim. Chciał ją złapać, ale wtedy wpadł na Capa i okazało się, że to on kradł mu blond farbę do włosów. Idąc dalej podrzucał sobie młotem, ale wymknął mu się z rąk i poleciał do piwnicy gdzie Tony pędził bimber. Gdy to zauważył przyłączył się do niego i napędzili magiczny bimber mocy.







XDDDDDDDDDDDDDD To mi się nigdy nie znudzi <3 Uwielbiam Was!

Błagam, wciąż potrzebuję fragmentów do historii o Barnesie!

Loki Time!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz