- Właściwie to... - zacząłem niepewnie, zanurzając dłoń w wannie pełnej ciepłej wody i piany - Rozumiem wszystko, ale czemu mam siedzieć przy tobie jak się kąpiesz? - spytałem trochę skrępowany, powoli spoglądając na Xiumina. Na szczęście różowej chmurki było na tyle dużo, że mogłem zauważyć tylko jego głowę z szyją i kawałek obojczyka. Niby widziałem już u niego prawie wszystko, ale jakoś tak... czułem, że wykracza to poza moje obowiązki. Chociaż, prawdę mówiąc, to nie było nic strasznego, patrząc na sumę, która co miesiąc zasilała moje konto w banku.
- Po prostu - Minseok wzruszył ramionami, czytając jakąś etykietę. Prawdopodobnie następnej substancji, którą zamierzał wsypać do wody. - Czuję się trochę samotny tutaj, więc chciałbym, żebyś przy mnie posiedział. Chyba, że też chcesz wziąć kąpiel? Spokojnie zmieścimy się oboje - spojrzał na mnie pytająco.
- Nie, nie, dzięki - odparłem od razu z uśmiechem.
- Nie to nie - powiedział, rozrywając opakowanie. Garstkami wrzucał fioletowe granulki, które sprawiły, że woda zaraz zaczęła musować. Do moich nozdrzy dobiegł zapach jagód, a piana gdzieś się rozpłynęła. Sam Min chyba niespecjalnie tym się przejął, uśmiechając się szeroko.
- Jak podobało ci się dzisiejsze nagrywanie? - spytałem od niechcenia, chcąc trochę dać upust swojemu zawstydzeniu.
- Było fajnie - przyznał po namyśle - Mogłem się najeść, wszyscy byli mili, chyba nie powinienem niczego więcej oczekiwać. Tylko ta dziewczyna....- zmarszczył nos.
- Nic złego nie zrobiła, to, że dotknęła cię raz czy dwa nie robi z niej najgorszej osoby na świecie?
- Fanki to zauważyły i już pisały..
- Zawsze będą - przerwałem mu wpół zdania - Xiumin, nie ma przepisu na to, żeby każdy myślał o tobie dobrze. A one myślą nawet za dobrze. Krytykują wszystkich, którzy są jak dla nich zbyt blisko ciebie. Nawet mnie.
- Ale ty tylko wykonujesz swoją pracę - mruknął, opierając się wygodniej - Wytwórnia ci płaci i w ogóle...
Wzruszyłem tylko ramionami, kręcąc głową. - To już nie jest nic normalnego.
- Wiem. Myślisz, że któraś wejdzie tutaj?
- Do łazienki? - zapytałem nierozumiejąco.
- Nie, tutaj nie. Ale jak będę spać na przykład.
- Nie, przecież potrzeba karty, aby otworzyć pokój. Poza tym masz ochronę i jest monitoring na korytarzu, więc spokojnie - zapewniłem go, opierając łokieć o wannę.
- Wciąż... - westchnął ciężko - Będziesz ze mną spał? Boję się - wysunął dolną wargę, co zawsze robił, kiedy czegoś chciał.
- Jasne - zgodziłem się, wstając. Zabrałem ręczniki z kaloryfera, które zrobiły się ciepłe. Xiumin tylko w takie się wycierał. - Wychodź, taka woda strasznie wysusza skórę - oparłem dłonie na biodrach.
- Ale jeszcze nie zrobiłem gluta, Chen! - jęknął głośno.
- Zrobisz następnym razem. Za dwie minuty widzę cię w sypialni - westchnąłem, chcąc wychodzić, ale w tym momencie Xiu ochlapał mnie wodą. I to nie było pryśnięcie, moje całe spodnie były mokre.
- Głupi dzieciak - powiedziałem, wracając i chlusnąłem wodą w jego twarz, aż musiał zamknąć oczy.
- Tylko nie dzieciak! - krzyknął, pocierając buzię.
- Czekam w pokoju - odparłem tylko, zostawiając go samego.
Poszedłem do niewielkiej części z kuchnią, aby zrobić mu kakao - bez tego absolutnie nie mógł zasnąć, bo próbowałem już wszystkiego. Wlałem gorący napój do jego ulubionej butelki i udałem się do sypialni, gdzie Xiu czekał na mnie tylko w bokserkach. Uśmiechnął się szeroko na widok tego, co miałem w ręce, a mnie znowu ogarnęła myśl jak ten chłopak może być całkowicie inny prywatnie i na scenie. Wziąłem jedną z esencji, którą zawsze woziłem ze sobą. Nawilżała najbardziej jego suchą i wrażliwą skórę. Zacząłem, jak prawie każdego wieczoru, wcierać ją w jego ciało, zaczynając od stóp i idąc w górę. Xiu grzecznie pił przez słomkę, przyglądając się mi.
- Na którą jutro mamy? - zapytał w końcu, zaraz potem ziewając.
- Piąta - odparłem, podając mu jego ulubioną piżamę. Zieloną w różowe dinozaury. Pomogłem mu ją założyć, a następnie przykryłem go kołdrą, dbając, aby nie było mu ani za zimno ani za gorąco. Zgasiłem światło, zaraz kładąc się obok i wyciągnąłem telefon, chcąc jeszcze coś poczytać.
- Chennie, zostaw to - jęknął zaraz Xiu, przybliżając się do mnie i obejmując moje ramię.
- Zaraz - mruknąłem cicho, skupiając się na tekście. Urządzenie zostało mi zaraz wyrwane, na co tylko głośno westchnąłem i odwróciłem się całkowicie do niego.
- Pomiziaj - poprosił, a raczej rozkazał chłopak. Moja ręka powędrowała pod jego koszulkę, między łopatki. Minseok przyległ do mnie, ufnie i całkowicie.
- Miałeś kiedyś dziewczynę, Chennie? - spytał sennie, przymykając oczy.
- Tak, ale skąd takie pytanie? - odparłem zdziwiony, samemu czując zmęczenie.
- I jak było? - zignorował moje pytanie, układając się wygodniej.
- Miło raczej. Chodzisz za rękę, całujesz, musisz dawać prezenty i takie tam. Ale jak kogoś lubisz to takie rzeczy sprawiają przyjemność.
- Są natrętne. Jak to może być przyjemne?
- Nie wszystkie, Xiu. Kiedyś spotkasz kogoś, kto będzie kompletnie inny. Wtedy będziesz widział to inaczej. I może przestaniesz się ich bać.
- Twoja dziewczyna... była ładna?
- Chyba tak. Dla mnie tak. Ale ja nie byłem wystarczająco ładny dla niej.
- Jak to? Jesteś ładny, Chennie. I potrafisz dbać o innych, aby też byli ładni.
- Każdemu podoba się coś innego. Ona tylko nie chciała mi tego powiedzieć. Mniejsza o to, spać - powiedziałem, nie chcąc sprzeciwu.
- Ale...
- Jutro, Xiumin.
- Dobranoc - mruknął, odwracając się plecami do mnie, ale zaraz sięgnął do moich ramion, aby przytulić go od tyłu.
CZYTASZ
|xiuchen| i need some sugar
FanfictionXiumin jest piosenkarzem, który dzięki swojej ciężkiej pracy zdobył uznanie fanów z całej Azji. Jest znany ze swojej skromności, na jego koncie nie pojawiły się żadne skandale, a nad urodą chłopca o wyglądzie dwunastolatka rozwodzi się większość mag...