|jam jam|

573 100 9
                                    

|hello| chciałabym podziękować za wszystkie gwiazdki i komentarze ♥ robi mi się ciepło na serduszku, że komuś się podoba ^^❀ rozdaję Wam wirtualną kawę i cieplutkie tosty ❀


- No rusz się - szepnąłem do siebie, manewrując nożem przy zamku.

Po tym jak poszedłem do sklepu kupić pięć kartonów truskawkowego mleka, klęczę tutaj, przed drzwiami od sypialni Xiumina i staram się do niej wejść. Albo włamać, co kto woli. Czy to moja wina, że się zamknął? Nikt go o to nie prosił.

Wreszcie zamek wydał charakterystyczny dźwięk, a ja uśmiechnąłem się delikatnie na to zwycięstwo. Powoli wszedłem do pokoju, wcześniej upewniając się, że Xiumin śpi.

Spał, jak dziecko.

Albo nie, zwykle na widok śpiącego dziecka nie czujesz, jakbyś był najgorszym człowiekiem na świecie.

Minseok leżał na materacu, w tych samych ubraniach. Nawet nie przykrył się kołdrą. Powoli podszedłem do łóżka i kucnąłem przed nim. Światło księżyca, które padało na jego twarz jednoznacznie zdradzało, że płakał. Resztki tuszu i złotych drobinek znajdowały się na policzkach, co z jednej strony było widokiem bardzo przykrym, ale jednocześnie pięknym. Niepewnie wyciągnąłem dłoń w ich kierunku i zewnętrzną częścią dotknąłem jego skóry. Młodszy od razu mruknął coś i się przysunął, co przez chwilę śmiertelnie mnie przestraszyło. Zaraz jednak ponownie przyłożyłem do policzka całą dłoń, zachęcony jego reakcją. Delikatnie, jakby nieświadomie się przymilał, nadal z zamkniętymi oczami.

Minseok nigdy nie płakał z mojego powodu.

Przez dosyć długi czas naszej wspólnej pracy chyba nawet nie udało mi się go zasmucić. Było dużo spraw, które wywoływały u niego łzy. Zwykle jednak wystarczyło, kiedy owinąłem go kocem podczas tego, jak kolejny raz czuł się wzruszony przy oglądaniu jego ulubionego filmu.
Teoretycznie byłem jego stylistą, w praktyce stałem się jego najbliższym powiernikiem i przyjacielem. Dbaliśmy o siebie jak trochę jak rodzeństwo. Nauczyłem bez problemów jego nawyków, rzeczy, które kocha i nienawidzi, potrafiłem od razu wybrać coś, co mu się spodoba.

Dzisiaj go zawiodłem.

Jednak Xiumin jest za dobry, aby nawet o tym pomyśleć. Od razu całą winę wziął na siebie, nie zdziwiłbym się, jeśli stwierdził, że jest beznadziejnym artystą. Nawet jego najlepszy przyjaciel nie obserwował uważnie jak odbierał najważniejszą nagrodę w tym roku.

- Chennie... - szepnął sennie Xiu, znowu układając się wygodniej. Przykryłem go kołdrą, czując, że jest lekko wyziębiony i niewiele myśląc, ułożyłem się obok niego.

Obudziłem się niewiele później, czując zimno. Zmęczony chciałem sięgnąć po jakieś okrycie, ale coś innego zwróciło moją uwagę. Duże, błyszczące oczy Minseoka wpatrywały się w moją twarz. Reszta jego twarzy była przykryta przez biały materiał, a powieki, pomimo swojej ciężkości, cały czas opadały tylko na ułamek sekundy.

Spędziłem dobrą chwilę, zatopiony w jego spojrzeniu.

- Dlaczego tutaj jesteś? - szepnął bez emocji.

Zwilżyłem swoje wargi językiem, jednocześnie zastanawiając się nad odpowiedzią.

- Dobre pytanie - mruknąłem, biorąc głębszy oddech. Nie wiem dlaczego, nagle poczułem się lekko zestresowany, pomimo pewności, że nic mi nie zrobi.

- Powinieneś znaleźć sobie inną osobę do malowania - westchnął, odwracając się do mnie plecami. - Nie potrafię świecić pomimo tych wszystkich błyskotek, które nakładasz na moją twarz - usłyszałem, jak zaciska w pięści poszewkę.

|xiuchen| i need some sugarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz