Zawsze uważałem się za osobę, która nie była zbyt rodzinna. Od dzieciństwa wszędzie mnie nosiło i rzadko bywałem w domu, zwykle tylko na spanie i ewentualne odrabianie lekcji. Być może dlatego dosyć dobrze znosiłem wszystkie podróże z Xiuminem. Nie robiło mi różnicy, gdzie lecimy. Do Tokio, LA czy jakiejś mieściny we Francji - mi wiecznie było wszystko jedno.
Dzisiaj jednak, po kilku miesiącach, postanowiłem wrócić do małej klitki zwanej moim mieszkaniem.
W porównaniu z dormem, w którym mieszkał Minseok, moje lokum było raczej żartem. Niewielka kuchnia połączona z salonem, jeden pokój w którym mieściło się łóżko i łazienka. Bardzo skromnie, ale przynajmniej własne. Większość moich rzeczy i tak trzymałem u młodszego.
A ze spaniem... no cóż, chyba nie bez przypadku Xiumin już przy początku naszej znajomości kupił duże, dwuosobowe łóżko, które tak naprawdę potrafiło chyba pomieścić zespół wielkości SNSD. I potem znajome już mi 'Chennie, nie chcę spać sam w tak wielkim łóżku'.
Na szczęście Xiu kończył swój grafik dzisiaj dosyć późno, co oznaczało, że nawet jak zauważy moją nieobecność, i tak nie będzie mu się chciało mnie szukać.Co mnie napadło, aby odwiedzić znowu to miejsce? W sumie sam za bardzo tego nie wiedziałem, prawdopodobnie szukałem spokoju od tego wszystkiego. Atmosfera między mną, a Minseokiem zrobiła się ostatnio nieco bardziej napięta. Miałem wrażenie, że z ślicznego kotka, którego właśnie trzymałem w swoich ramionach, robi się tygrys.
- Tęskniłaś, co? - jęknąłem cicho, ocierając się nosem i policzkami o czarną kotkę. Tak naprawdę była moja, ale zaraz kiedy ją kupiłem, przyjęli mnie jako makijażystę Minseoka i musiałem oddać ją siostrze. Przez te półtorej roku nie znalazłem dla niej żadnego odpowiedniego imienia, więc wszyscy mówili tylko 'mała'.
Po półgodzinie zdążyłem już zmyć swój makijaż i założyć okulary zamiast soczewek. Z kocem na ramionach ugotowałem sobie skromną kolację, ale to akurat dlatego, że musiałem trochę dbać o swoją wagę. No i całą pensję znowu przepierdzieliłem na kosmetyki i ubrania, ale to szczegół. Już miałem zasiadać przed telewizorem z talerzem, ale wystraszył mnie dzwonek do drzwi, aż podskoczyłem. Huh? Nie spodziewałem się nikogo.
Zaraz podszedłem do drzwi i otworzyłem je, ciekaw, kto to. Przecież przez większość czasu mieszkanie stało puste.
Wydałem z siebie niezidentyfikowany dźwięk, widząc Minseoka. - Aish - burknąłem zaraz potem. Nawet o nic nie zapytałem, po prostu się odsunąłem, aby mógł wejść. Zanim przymknąłem drzwi, już się odezwał.
- Chennie, bo ja... - pociągnął mocno nosem, zdejmując buty. No, przynajmniej nie musiałem mu przypominać - Ja... chyba... będę chory.
Westchnąłem i przyłożyłem zewnętrzną część dłoni do jego policzka, a następnie czoła. Rzeczywiście były bardzo ciepły. Młodszy spojrzał na mnie załzawionymi oczami, przez co zdjąłem koc z moich pleców i owinąłem jego ciało. Poprowadziłem go do kuchni i posadziłem na siedzeniu przy niewielkiej wyspie, a raczej czymś co miało ją udawać.
- Co miałeś? - zapytałem w końcu, robiąc mu ciepłą herbatę. Nawet znalazłem odrobinę miodu.
- Taniec... - odparł nieco ochryple i zaraz zakaszlał, przez co spojrzałem na niego zmartwiony. Minseok był dosyć chorowity. Z tego, co mi opowiadał, pamiętałem, że już w przedszkolu łapał coś praktycznie co miesiąc, a jego mama nie mogła znaleźć sposobu, aby podwyższyć odporność malca. I to zostało mu do dzisiaj, chociaż kiedy o niego dbałem to ilość dni, w których źle się czuł się zmniejszyła.
CZYTASZ
|xiuchen| i need some sugar
Hayran KurguXiumin jest piosenkarzem, który dzięki swojej ciężkiej pracy zdobył uznanie fanów z całej Azji. Jest znany ze swojej skromności, na jego koncie nie pojawiły się żadne skandale, a nad urodą chłopca o wyglądzie dwunastolatka rozwodzi się większość mag...