|treat me like a naive|

466 97 15
                                    

|hello| dobra, dzisiaj watt mnie wykończył, przepraszam za zamieszanie ._. komuś kakałka? ^^


- Chennie, co robisz? - usłyszałem nadzwyczaj znajomy głos, ale pomimo tego, że usiadł obok mnie i położył dłoń na moim udzie, nadal skupiałem wzrok na rysunku przede mną. Sięgnąłem znowu po ołówek i wysunąłem lekko język, poprawiając ostatni raz szkic oczu. Dopiero wtedy, zadowolony z dzieła, spojrzałem na młodszego.

- Przygotowuję kolejny projekt, a co? Nie masz nic do roboty? - zapytałem z lekkim uśmiechem, pozwalając swojej dłoni odpocząć.

- To ja? - zapytał, wskazując na kartkę, na co pokiwałem głową i upiłem łyka zimnej już kawy. Takich szkiców robiłem tysiące i miałem opanowane do perfekcji rysowanie jego twarzy. Wykorzystałem tą chwilę, aby wstać i wziąć moją walizkę z kosmetykami. Rozłożyłem ją i zacząłem zastanawiać się nad odpowiednimi produktami, przegryzając wargę. Zajrzałem do paletki z ciepłymi i chłodnymi odcieniami, ale nie widziałem w nich nic specjalnego. Sięgnąłem po dłuższej chwili do cieni i wybrałem te, połyskujące na niebiesko, fioletowo i różowo. Minseok patrzył uważnie na te rzeczy, ale kiedy tylko chciał czegoś dotknąć, dostał po łapach.

Głośny jęk rozległ się po pomieszczeniu, ale ja nic sobie z tego nie zrobiłem. Nienawidziłem, kiedy ktoś dotykał moich perełek.

Jedyne, czego zawsze żałowałem pracując z Xiuminem był sam fakt, że był mężczyzną. Jego makijaż i tak był już wystarczająco bogaty, często prezentował się lepiej niż u innych idolek, ale tylko wzdychałem w duchu na widok nowych pomadek, których nie mogłem na nim użyć.

- Chennie, nie jestem taki ładny - powiedział Minseok, na co zwróciłem na niego uwagę. Kartkę z rysunkiem umieścił obok swojej twarzy, a ja przez dłuższą chwilę przyglądałem się obojgu.

- Przecież są identyczne - odparłem, lekko marszcząc brwi.

- Jesteś ślepy - mruknął i odłożył ją, jednocześnie wysuwając dolną wargę.

- Umin, naprawdę nie masz nic do zrobienia? - pokręcił głową, na co głośno westchnąłem. No tak, teraz uczepi mnie się jak rzep psiego ogona.

- Zatańczyłem już dzisiaj wszystkie układy... - zaczął wymieniać na palcach -.. umyłem się... nałożyłem maseczkę i upewniłem się, że umiem piosenkę do programu za tydzień... To nie moja wina, że nie mam dzisiaj grafiku - położył się na stole.

Zająłem się znowu swoją pracą, wypisując powoli nazwy kosmetyków. - Nie wiem, wstaw zdjęcie na instagramie i poczytaj komentarze.

- Wstawiłem już na instagrama, weibo i wyszukałem swoje nazwisko w naver.

- Nie masz przyjaciół?

- Mam, wszyscy są dzisiaj zajęci. Jesteśmy skazani dzisiaj tylko na własne towarzystwo, hyung - powiedział nagle o wiele bardziej zadowolony. Na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech i zaczął machać nogami pod stołem.

- Znajdź sobie jakieś twórcze zajęcie.

- Chennie! - Xiumin uderzył mnie w ramię, przez co zrobiłem śliczną, niechcianą kreskę długopisem. Zacisnąłem jednak wargi, zwłaszcza kiedy zaraz się do niego przytulił. - Zajmij się mną, proszę - jęknął cicho.

Sięgnąłem do pierwszego lepszego opakowania i wysunąłem pomadkę. Chwyciłem go delikatnie za brodę i w skupieniu pomalowałem jego usta, z twarzą kilka centymetrów od niego. Miał naprawdę ładne usteczka. Były pełne i wydawało mi się, że osoba, która by je całowała, byłaby zadowolona wrażeń. Oczywiście kiedy się uśmiechał, jego górna warga magicznie się chowała, ale to sprawiało, że wyglądał jeszcze jak mały chłopiec. Miałem nawet wrażenie, że operacje mające dać taki efekt są ostatnio popularne.

Pokazałem mu w jaki sposób ma nimi poruszyć, aby rozprowadzić pomadkę. Nie wyglądał w niej źle, ale na pewno zabawnie.

- Kobiety takie coś noszą? - zapytał ciekawy.

- Tak, od ponad stu lat - odparłem, nadal przyglądając się jego twarzy. Nagle poczułem pocałunek na swoim policzku. Byłem zaskoczony, mimo, że to nie był pierwszy raz, kiedy coś takiego zrobił. Jęknąłem zaraz, uświadamiając sobie, że zostawił na moim policzku lepki, brokatowy ślad, w dodatku niezbyt naturalnym kolorze.

- Faceci nie malują ust, pabo - powiedział, jakby była to najmądrzejsza rzecz na świecie. - Ponieważ jesteś takim głupkiem - pokazał swój mały paluszek w groźbie - Musisz ponieść karę.

Zanim zareagowałem. Minseok wślizgnął się na moje kolana i zaczął zostawiać na całej mojej twarzy takie odciski. Na początku starałem się go odsunąć od siebie, obrzydzony, ale w końcu dałem sobie spokój i nawet zachichotałem, kiedy wycierał swoje usta o policzek.

- Już? - zapytałem, obejmując go w biodrach, aby nie spadł.

Xiumin uważnie zlustrował moją twarz, na chwilę zatrzymując oczy na ustach. Zaraz jednak wrócił do patrzenia mi w oczy - Już - odparł, wyglądając na lekko obrażonego. - Wyglądasz jak kosmita. Pasuje ci - burknął i sprawdził dłonią, czy coś jeszcze na nim zostało.

- Nie, Minseok, proszę - jęknąłem, kiedy odwrócił się i wziął moją ukochaną RD305. Tylko nie RD305 z Hery.

- Cicho - mruknął i przygryzając lekko wargę, zaczął rysować coś na mojej buzi. - Próbuję tu być artystą. I znalazłem sobie twórcze zajęcie. Śliczne - wyglądał na zadowolonego ze swojej pracy, a ja tylko wiedziałem, że mam pomaziane czoło i nos. Zaraz wziąłem najbliższe lusterko i westchnąłem, widząc koci nosek, wąsy i serduszko na policzku.

- Jesteś niemożliwy - pociągnąłem lekko za kosmyk jego włosów.

- Przynajmniej się mną zająłeś. Naucz się spełniać swoje obowiązki poprawnie - przewróciłem tylko oczami na te słowa.

- Teraz to ze mnie zetrzyj - poprosiłem poważnym tonem, chcąc brzmieć na zirytowanego. Xiumin zaraz popędził do łazienki po waciki i płyn.

- Nie ma o co się denerwować... ja... Kim Minseok... - znowu usiadł na moich nogach i bardzo uważnie zaczął usuwać to co zostawił przed chwilą. - Jestem mistrzem zmywania makijażu.

- To zacznij robić to sam codziennie wieczorem.

- Nieeeee.... - przeciągnął słodko - Lubię jak ty to robisz. Wtedy jestem pewny, że moja twarz jest w dobrych rękach.

- Minseokkie...

- Cicho już - uciszył mnie, po czym złożył krótki pocałunek w kąciku moich ust. To naprawdę sprawiło, że nie odważyłem się ich otworzyć. Spojrzałem na niego zdziwiony. Byłem przyzwyczajony, że całował mnie w różnych dziwnych miejscach, ale nie tam. Sam Minseok zachowywał się jakby nic się nie stało.

Bo nic się nie stało, prawda?

- Już, Chennie. Znowu jesteś przystojny. Było tak się denerwować?

|xiuchen| i need some sugarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz