12.Porwanie

1.2K 61 6
                                        

Wstałam szczęśliwa i wypoczęta.Nie mogę uwierzyć,że to prawda.Jestem dziewczyną wielkiej,złej hybrydy.Ubrana w koszulę chłopaka,zeszłam na dół.Niklaus robił naleśniki.Wyglądał tak uroczo gdy nie był cały we krwi.Podeszłam do niego i go cmoknęłam w policzek.

-Jak czuje się moją księżniczka?-spytał lekko na mnie spoglądając.

-Cudownie.Tym bardziej u boku swego księcia-uśmiechnęłam się.

Usiadłam przy stole,a Klaus podał mi śniadanie.Ugryzłam kawałek i myślałam,że mam niebo w buzi.To było takie smaczne.Podczas jedzenia do domu wróciła Victoria.Weszła do kuchni.Chciała wziąć naleśnika,ale zrezygnowała.Dzieje się z nią coś okropnego.Ostatnio,gdy próbuje zjeść normalne jedzenie od razu je wycofuje.Ja rozumiem,że jest wampirem,ale Klaus też nim jest i je normalnie.Trudno.Później się tym zajmę.Vick spojrzała na mnie z znaczącym uśmieszkiem.Skarciłam ją wzrokiem.

- To co zamierzasz w związku z nową magią?-spytał blondyn kończąc posiłek.

Ja również zjadłam,więc wzięłam nasze talerze i zaniosłam do kuchni,zaczynając je myć.

-Szczerze,nie mam pojęcia.Myślałam aby zadzwonić do Lilith,ale nie jestem pewna.Nie chcę jej się naprzykrzać.Nie chce się narzucać jej-wytarłam ręce mokre od wody.

- To dobry pomysł-stwierdziła przyjaciółka.

-Dobra.Idę się ubrać i do niej zadzwonię.

-A ja pójdę z Tobą-powiedziała blondynka.

-P o ci się przebierasz?Dla mnie możesz tak chodzić cały dzień-uśmiechnął się zalotnie chłopak.

Zrobiłam się czerwona i z uśmiechem jak najszybciej poszłam na górę.Vicky zamknęła drzwi.

-Ok.Mów co się działo jak mnie nie było?-zapytała Clark.

-Zostałam dziewczyną Niklausa Mikaelsona i się z nim przespałam-ostatnie słowa wyszeptałam.

Toria zaczęła piszczeć.

-Uspokuj się-zatkałam jej buzię.

-Chociaż ty jesteś szczęśliwa-oznajmiła smutno.

-Jak między Tobą a Elijah?

-Unika mnie.Twierdzi,że dalej mam wyłączone człowieczeństwo i myśli,iż udaje mówiąc mu ,że to kocham-widziałam,że chce jej się płakać.

- Nie płacz.Porozmawiam z nim.Przysięgam.-widać spodobała jej się moją odpowiedź-Tori.Miałam Ci co dać w urodziny,ale wydarzyła się ta głupia sytuacja i nie zdążyłam.Mam nadzieję,że Ci będzie podobać-uśmiechnęłam się i wręczyłam jej pudełeczko,w którym znajdował się naszyjnik.

-Boże,Jenni to jest piękne dziekuje-przytuliła mnie-założysz?

-Pewnie-i zawiesiłam go na jej szyi-tak naprawdę to nie jest tylko ode mnie.Od Rebekhi też.

Spojrzała na mnie pytająco.

-Wiesz,ja wybrałam ona kupiła-zaśmiałyśmy się.

-Ok.Idę zrobić sobie herbaty-zrelacjonowała.

-No.Ja zadzwonię do tej lekarki.Może mi pomóc-Victoria wyszła,a ja chwyciłam telefon.

Szybko wpisałam numer i zadzwoniłam.Po sygnale usłyszałam głos.

-Hej Lilith.Tu Jennifer ze szpitala. Powiedziałaś abym zadzwoniła jeśli będę potrzebować pomocy i wydaje mi się,że ty wiesz dużo o tym chaosie i klątwie-mówiłam.

-Tak,oczywiście.Dasz radę dziś się spotkać.Nie wiem gdzieś tak za 2 godziny?-zaproponowała.

-Jasne.Pasuje mi.

- To do zobaczenia

-Pa Lili-rozłączyłam telefon.

Dobra co ja mam robić przez 2 godziny.Mogę pomyśleć nad urodzinami Hope.Za dwa dni będzie miała 2 latka.Ale ten czas leci.

*1,5 godz.później*

-Dobra Klaus.Ja muszę już lecieć.Obiad masz zrobiony.Zaglądnij do Hope-on do mnie podszedł.

-Najchętniej nigdzie bym Cię nie puszczał-powiedział i mnie pocałował.

Oddałam pocałunek.

- Ja też Nik,ale wyjdzie nam to na dobre-uśmiechnęłam się i ostatni raz to pocałowałam.

Postanowiłam się przejść.Ładna dziś pogoda.Spojrzałam jeszcze tylko na telefon gdzie był napisany adres i ruszyłam przed siebie.

%%%%%%%%%%%%%%%%%%

Gdy dotarłam zapukałam.Otworzyła mi rudowłosa.Zaprosiła do środka.Weszłam i poczekałam,aż wróci z herbatą.Gdy przyszła zaczęłyśmy rozmawiać.

-Wiesz wydaje mi się,że w twoim przypadku ten rodzaj magii może być dobrą opcją-myślała nad słowami.

-Jaka to magia?-spytałam.

-Ekspresja.Polega na skupieniu energii lub głównie medytowaniu.Masz to są księgi mojej rodziny.Poczytaj sobie,a ja zaraz przyjdę-Zaczęłam przeglądać tą księgę.

Poczytaj sobie,a ja zaraz przyjdę-Zaczęłam przeglądać tą księgę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Było tam dużo napisane na temat tej Ekspresji.Większość stron mówiła o tym jak się do praktyki tej magii przygotować.Były tam odczucia osób wobec tego.Można bylo z tych słów wychwycić dwuznaczności.Zaczęłam to ić się trochę spięta.Minęło dobre 15 minut,a jej nadal nie ma.Nagle poczułam ból w tyle głowy i zemdlałam.

Heretyk-The OriginalsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz