6.Crystal

1.6K 85 14
                                    

-Jen?

Siedziałam przez cały czas cicho bałam się o Victorię.Ona nic nie wie i pomaga tym świrom oderwać mnie od pokoju.Wyciągnęłam telefon.Masakra każdy po kolei do mnie dzwoni.

-Jennifer.Prosze wyjdź-słyszałam że Tori już płacze.

Co ja wyprawiam??Przecież ona jest moją przyjaciółką.Mikaelsonowie też są moimi przyjaciółmi.I do tego pokochałam Hope.Nie chce jej opuszczać.Podeszłam do drzwi i powoli przekręciłam klucz i  otworzyłam drzwi.

-Jenna!-krzyknęła i mnie przytuliła.

-Chce z nimi porozmawiać.Pójdziesz ze mną?-spytałam.

-Oczywiście.Chodź-i zeszłyśmy.

Wszyscy siedzieli na kanapie i fotelach.Widziałam,że Rebekah płacze.Elijah i Kol wyglądają jakby się modlili.Taa...szkoda że są wampirami.Dobra Jenni.Uspokuj  się.Klaus wygląda jakby miał paść na zawał.

-Musimy porozmawiać-wszyscy jak na zawołanie się odwrócili.

-Jennifer-krzyknęła Rebekah i chciała mnie przytulić.W połowie drogi się jednak zatrzymała.Pewnie przypomniała sobie że to dzięki niej dowiedziałam się o nich prawdy.Ale ja tak nie mogę.Dali mi wszystko co mieli.Przytuliłam dziewczynę i zaczęłam ryczeć.Obie płakałyśmy.Gdy się od niej oderwałam.Zaczęłam przytulać każdego.Nawet Kola,którego ledwie znam.

-Przepraszam.Powinnam to przyjąć że spokojem.A zachowywałam się jak egoistka.Bałam się.Ale już sie nie boję-wyjaśniłam.

- To my Cię powinniśmy przeprosić.Trzeba było Ci powiedzieć od początku.

-Dobra.Zapomnijmy o temacie.Może zrobimy imprezę,ale taką bez obcych ludzi.Tylko my?-spojrzałam na nich.

Wszyscy się szczerzyli jak głupi do sera.Czas zacząć imprezę.

*2 miesiące później*

Często wspominam moment dowiedzenia się że mój szef wraz ze swoim rodzeństwem mają ponad 1000 lat.Hope za 2 tygodnie będzie miała 2 latka.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Odłożyłam nóż.Bo kroiłam pomidory.Podeszłam do drzwi i zobaczyłam pewną kobietę.Miała brązowe włosy do pasa i piwne oczy.

-A-Arabella dziecko drogie-Oj no serio.

-Pani też-zapytałam z ironią.

Spojrzała na mnie niezrozumiale.

- To znaczy...Nazywam się Jennifer Coleman.W czym mogę pomóc?-uśmiechnęłam się ciepło.

-Kochana...wiesz to do mnie-powiedział Nik.

-Ok.Do zobaczenia-powiedziałam na odchodne i wróciłam do kuchni.

POV.KOBIETA

Weszłam wraz z Niklausem.Powędrowaliśmy aż do jego gabinetu.

-No nie powiem pasuje do was.Jest stary jak wy.Ale jednak  nie ma tysiąca lat-zaśmiałam się.

- Do rzeczy.Czego chcesz Crystal?-warknął.

- Nie tym tonem.Jestem starsza i silniejsza.Dlaczego mnie okłamałeś?Szukam mojej córki od tysięca lat.A tu się okazuje że żyje sobie w twoim domu Niklaus i do tego mnie nie pamięta.Coś ty jej zrobił?-usadowiłam się na krześle obok Mikaelsona.

- To nie jest Arabella.Też tak na początku myślałem.Wydaje mi się,że to sobowtór.W takim razie możesz odejść-pokazał na drzwi.

-Skoro jest sobowtórem w jej żyłach płynie krew mojej córki.Dzieki Tej istocie będę mogła znaleźć moją Arie.Strzeż się Klaus.Nie wiesz kiedy po nią przyjdę-i wyszłam.

Oj Klaus.Ta dziewczyna jest niesamowicie potężna.Dzieki niej odnajdę Arabelle.Nie przepuszczę okazji.Jeszcze się policzymy.To nie jest koniec.

Heretyk-The OriginalsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz