12. Red Door

284 16 2
                                    

- Nie wierze w to co się stało, dlaczego poszliście tam zupełnie sami - warknęłam
- Moim obowiązkiem jest dbać o rodzinę jestem panem tego miasta i wszyscy mają się mnie słuchać -
- Ale jakoś tego nie robią Klaus, teraz zrobię to samo co z twoim bratem to zaklęcie da nam czas na znalezienie lekarstwa na to paskudne ugryzienie Konrada -
- Czekaj...... -
- Nie ma na co czekać jeśli będę zwlekać ten jad cię zabije -
- Powiedź jej że przepraszam....... powiedz Rose że przepraszam i że teraz to ona tutaj rządzi -
- Sam powinieneś jej to przekazać ale w porządku przekaże Rose twoje słowa -
- W takim razie rób co musisz -
Przymknęłam oczy i skupiłam swoją uwagę na mocy która wraz z krwią moich przodków płynęła w moich żyłach aby uśpić ostatniego Mikaelsona w wampirzej postaci, chwila jest jeszcze jeden a mianowicie ona najbardziej sprawiedliwa i dobra z nas wszystkich. Westchnęłam cicho zamykając wieko drewnianej trumny w której spoczywał Klaus i spojrzałam na pozostałe trzy umieszczone obok, Rebekach, Elijah i Kol wszyscy padli ofiarą jadu wszystkich watach w Ameryce. Elizabeth jakimś cudem połączyła je wszystkie i stworzyła potwora którego ugryzienie jest bardziej mordercze niż to Klausa. Ostatni raz spojrzałam na wieka starych drewnianych trumien i wyszłam z piwnicy zamykając do niej dostęp kilkoma urokami które nauczyłam się przeglądając księgi mojej mamy.

***************************
- Freya dlaczego tak dziwnie na mnie patrzysz -
- Musimy pogadać Rose, stało się coś i tylko ty jesteś wstanie nad tym zapanować -
Wprowadziłam siostrę do salonu gdzie znajdował się wielki podświetlany stół na którym to moi bracia omawiali każdą nową sprawę. Usiadłam na jednym z krzeseł dłonią wskazując aby Freya zrobiła to samo i zaczęła swobodnie mówić.
- Elizabeth pokazała swoja siłę, stworzyła coś co trudno mi opisać to znaczy zebrała wszystkie watahy i dzięki ich jadom sprawiła że Konrad stał się hybrydą potężniejszą niż Klaus, nie mam antidotum na jego ugryzienie a........ -
- Powiedz co się stało, jestem gotowa -
- Klaus, Elijah Rebekach i Kol zostali ugryzieni, rzuciłam na na nich zaklęcie które sprawiło że śpią i nic im nie grozi ale musimy zdobyć jad od każdej z watach aby stworzyć lek którym ich uratujemy........ i jest jeszcze jedno zanim uśpiłam Klausa kazał mi przekazać jeszcze jedno...... ona tu rządzi, mój brat przekazał ci władzę nad miastem -
Nie byłam w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, mój mąż i moja rodzina zostali skazani na wiele dni uśpienia w trumnach przez jakąś głupią wiedźmę. Powoli wstałam i wampirzą siłą rzuciłam krzesłem w półkę z książkami rozwalając ją przy okazji, następna była lampa jeden z obrazów i cały sześciopak piwa który Dean przyniósł do domu, rozwaliłam dosłownie wszystko co wpadło mi w ręce. Kiedy wreszcie bunkier przypominał pobojowisko upadłam na kolana chowając twarz w dłoniach, czułam się wtedy taka bezbronna.

************************
Usiadłam na czymś co kiedyś było kanapą i westchnęłam cicho zbierając z podłogi rozbite zdjęcie Deana i Sama. Niezbyt dobrze to przyjęła, krzyczała i niszczyła wszystko co wpadło jej w ręce. Wiedziałam że nie będzie jej łatwo, nikt o zdrowych zmysłach nie przyjął by wiadomości o śmierci rodziny, mimo iż spali to nie było z nimi żadnego kontaktu musieli pozostać w uśpieniu do czasu aż stworzę antidotum i uratuje swoje rodzeństwo.
- Co tu się stało....... demon czy wkurzony archanioł -
- Nie Dean, to wasza siostra dowiedziała się że oni nie żyją to znaczy żyją ale śpią do puki nie znajdę wszystkich watach i nie zdobędę ich jadu aby stworzyć lek -
- Kto umarł albo nie umarł, i dlaczego Rose tak zareagowała -
- Wszyscy Mikaelsonowie śpią zamknięci w drewnianych trumnach a ja nie mogę nic zrobić przynajmniej na razie -
- Gdzie jest Rose i jak się trzyma -
- Śpi w twojej sypialni Sam, gdyby nie Castiel pewnie przebiła by się kołkiem -
- Powinniśmy posprzątać za nim się obudzi..... -
Sam nie zdążył do kończyć zdania gdyż w salonie pojawiła się Rose odziana jedynie w czarną jak noc bieliznę i koszulę Elijah która sięgała jej do kolan, rękawy miała delikatnie podwinięte. Włosy opadały jej niedbale na ramiona a na jej twarzy wciąż można było dostrzec ślady wylanych łez, wyglądała tak niewinnie. Odebrano jej rodzinę jak i mnie teraz będzie musiała opiekować się dziewczynkami bez mojego brata co na pewno nie będzie łatwe.
- Przepraszam was za to co zrobiłam ale to tak bardzo boli - powiedziała wtulając się w Sama
- Nic się nie stało, wszystko da się posprzątać i naprawić -
- Ale nie sześciopak piwa które należało do Deana -
- Żadne piwo nie jest ważniejsze niż ty moja siostra, nie martw się znajdziemy te watahy i uratujemy twoją rodzinę -
- Dziękuję wam, nawet nie wiecie jak bardzo was kocham -
- My ciebie też nasza wampirza siostrzyczko -
- Rose czeka cię teraz powrót do Nowego Orleanu, wszyscy muszą dowiedzieć się że miasto ma nową królową do puki prawowity król nie wróci -
- Dobrze......... chwila przecież Mary o niczym nie wie -
- Wie poprosiłam Stefana aby jej przekazał -
- W takim razie gdy tylko dziewczyny wrócą do bunkra z chłopakami to wracamy do miasta aby nigdy więcej nie upadło aż do powrotu Klausa -

Sister's Tale of Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz