Napisałam tą miniaturkę pod wpływem finału dziewiątego sezonu serialu Policjanci i Policjantki gdzie Karolina Rachwał zostaje zabita przez Borysa na oczach Mikołaja Białacha i postanowiłam wrzucić ją tutaj i do mojej książki z miniaturkami bo jestem z niej dość dumna mimo że pisząc słowa które zaraz przeczytanie płakałam jak bóbr.
TereskaHolmesStoryWiedziałam że tego dnia pogoda nie może być inna jak deszcz mimo iż ja wcale się nie smuciłam. Poprawiłam leżący na moich barkach policyjny mundur i włożyłam do jego kieszeni radio, naładowaną broń oraz notes jednym słowem byłam gotowa na kolejny pełen emocji i nowych wyzwań dzień na komisariacie miejscu które od dawna nie było dla mnie tylko pracą.
Spojrzałam na kalendarz stojący na moim biurku i szybko przypomniałam sobie że dziś nie będzie żadnych interwencji, sporów do wyjaśnienia czy ludzi których trzeba odprowadzić do PDOZ. Poprawiłam włosy które jak na złość nie chciały dzisiaj połączyć w jedną całość tworząc coś w rodzaju fryzury i wyszłam z komisariatu zamykając za sobą drzwi tak ten etap w moi życiu jest już zakończony szkoda tylko że tak szybko.
W tym jednyn dniu tuż obok mnie znaleźli się wszyscy moim przyjaciele, ludzie z którymi dzieliłam całe swoje życie zarówno w pracy policjantki jak i w prywatnym otoczeniu gdzie nie wszyscy mieli bilet wstępu. Mój wzrok zatrzymał się na Emilce która podtrzymywana przez silne ramiona Krzyśka ocierała kolejne spływające po policzkach łzy, ja też miałam takie ramiona i były najlepsze na świecie. Następnie zauważyłam Jacka trzymającego mocno swoją ukochaną Alicję mnie też ktoś tak trzymał i nigdy nie pozwolił upaść. Jako ostatnich zauważyłam Paulinę która opierała się o Kubę szukając w nim pocieszenia, od kilku tygodni wiedziałam że coś do niego czuje tylko on nie umiał tego zauważyć, zemną było tak samo bo byłam zbyt głupia aby stanąć przed tym jednym mężczyzną i wyznać mu wszystko co tak naprawdę znajduje się gdzieś tam w głębi mojego serca.
Nie chciałam aby to wszystko tak wyglądało jednak czas pisze różne scenariusze a ten mój jest nie dokońca szczęśliwy. Podeszłam powoli do stojącego przy dwumetrowym dole Mikołaja faceta który jest jeszcze lepszy niż ten z moich młodzieńczych marzeń gdy dopiero co zastanawiałam się czy policja jest dobrym wyborem dla mnie i dotknęłam jego policzka ocierając kolejna łzę która po nim spłynęła. Za dużo ich już wylał, a zwłaszcza kiedy przez naszą nie uwagę Borys chwycił w swoje dłonie broń i poprostu tak zwyczajnie wystrzelił. Z tamtej chwili pamiętam tylko tępy ból w okolicy klatki piersiowej i gasnący w oczach Mikołaja blask który widziałam zawsze kiedy budziłam się w jego ramionach, wsiadałam do jednego samochodu i podczas każdej naszej wspólnej interwencji. Potem była już tylko ciemność która otoczyła mnie swoimi ramionami i nie pozwoliła odejść.
Teraz kiedy patrzę na tych wszystkich ludzi ubranych spójnie w czarne jak noc ubrania wiem że nie jest im łatwo, i jeszcze długo każda najdrobniejsza rzecz będzie im przypominać o tym że kiedyś byłam pomiędzy nimi, uśmiechałam się, płakałam i żyłam jak każdy zwykły człowiek. Jednak pomiędzy tym wszystkim wiem że dadzą sobie radę, podniosą się i ruszą z podniesioną głową do góry, nawet ten jeden mężczyzna który obrócił moje życie o trzysta sześćdziesiąt stopni i sprawił że wreszcie czułam się wyjątkowa.
Gdybym tylko miała szansę coś mu teraz powiedzieć to napewno przyznałbym się do wszystkich skrywanych gdzieś tam węwnątrz mnie uczuć. Wiele razy mówiłam mu że go kocham ale nigdy nie powiedziałam jak mocno i tego najbardziej żałuje, w moim sercu zawsze było ciepło kiedy on był obok i nieważne czy spisywał podejrzanego, pił kawę albo poprostu spał obok mnie ja zawsze czułam się bezpiecznie. Szkoda tylko że los tak szybko postanowił nas rozdzielić nie pytając nikogo o zdanie.
Złożyłam na policzku Mikołaja delikatny pocałunek i powoli skieruje swoje kroki tam gdzie na każdym kroku można spotkać anioły, do miejsca gdzie nie niema zła, bólu ani łez. W blasku światła jakie widzę przed sobą dostrzegłam kilku ludzi którzy skądś wydali mi się znajomi, szybko dochodzę do wniosku że to wszyscy ci którzy tak samo jak ja oddali życie dla pracy we wrocławskiej policji jak na przykład ojciec Oli Wysockiej, pan komendant którego znałam tylko z opowieści Mikołaja które opowiadał mi podczas wspólnych chwil na jego wspaniałym ranczu.
Idę prostą drogą bez kamieni i gałęzi rzuconych pod nogi jednak wiedziałam że coś za sobą zostawiam, mojego osobistego anioła stróża, faceta dla którego zrobiłabym wszystko. Jednak jednego jestem pewna jako naprawdę świetny policjant dysponuje ogromną siłą zarówno w mięśniach do których tak często lubiłam się przytulać jak i w psychice więc z tego wniosek mogę wyciągnąć tylko jeden. Mężczyzna który teraz stoi przed moim grobem trzymając w ręku bukiet czerwonych róż jeszcze będzie szczęśliwy, znajdzie sobie piękną blond włosą dziewczynę oświadczy się jej a potem będą na jego ranczu budować coś co nazywa się domem, z dwójką dzieci, psem i samochodem w garażu a ja będę nad nim czuwać i dbać o niego tak samo jak to on biecał kiedyś mnie.
Spoglądam na marmurowy pomnik i uśmiecham się delikatnie, chyba trochę przesadzili ale jeśli jemu się podoba to niech tak zostanie. Oby tylko pamiętał o mnie i raz na jakiś czas zapalił przy moim grobie świeczkę od tak żeby nie było mi ciemno. Znikając w świetle zniczy ustawionych na moim grobie krzyczę do niego do mojego anioła stróża.... Mikołaj ja zawsze będę cię kochać
Mikołaj Białach świetny policjant, mężczyzna oraz ojciec smutnym wzrokiem spojrzał na grób kobiety która była jego całym światem i upadł na kolana choć obiecał sobie nie popadać w rozpacz, z jego zawsze radosnych oczu wypłynęła kolejna fala łez których za nic nie mógł zatrzymać choć obiecał sobie nie tęsknić, schował twarz w dłonie ukrywając ból przed wszystkimi którzy byli jego przyjaciółmi choć obiecał sobie walczyć z tym co rozdzieliło miłość którą tak bardzo chciał odbudować.
Po kilku chwilach wstał i ocierając łzy ułożył bukiet świeżych czerwonych róż na zimnym jak lód kamieniu którego powierzchnię zdobiło pasmo mieniących się kolorem złota liter:
Karolina Rachwał
Niezastąpiona policjantka
Wspaniała kobieta
Zginęła na służbie walcząc nie tylko bronią ale też i sercem
Część jej pamięci
CZYTASZ
Sister's Tale of Love
VampirKSIĘGA PIERWSZA Nigdy nie przypuszczałam że jedno z moich marzeń spełni się a ja wreszcie poznam smak prawdziwej miłości. Wszystko zaczęło się kiedy razem z siostrą spacerowałam po plaży w Kołobrzegu, Mary nigdy tego nie lubiła ale tamtego dnia ud...